Od jakiegoś czasu głośno mówi się o problemach z dostępnością półprzewodników, które wykorzystywane są coraz szerzej w nowych samochodach, szczególnie tych naszpikowanych elektroniką i wszelkiej maści asystentami. Pojawiło się też sporo informacji, że brak z dostępnością niezbędnych układów powoduje opóźnienia w produkcji.
Niedawno gruchnęła informacja, że na placach w USA stoją tysiące wyprodukowanych już pickupów Forda, m.in. modelu F-250, które czekają na wspomniane półprzewodniki.
Jak wygląda sytuacja w polskich salonach?
Globalna gospodarka niestety to system naczyń połączonych, a co za tym idzie problemy w jednej części świata oznaczają także kłopoty w innych regionach globu. Postanowiliśmy zatem sprawdzić, czy faktycznie czas oczekiwania na nowe samochody wydłużył się także w polskich salonach.
U lidera sprzedaży polskiego rynku jest dość duży wybór aut już wyprodukowanych, które czekają na klientów na placach. Jeśli jednak nie uda się nic wybrać, to trzeba uzbroić się w cierpliwość, bo czas oczekiwania na skrojone pod siebie auto wynosi od 3 do 4 miesięcy. W dodatku sprzedawca zastrzegł, że nie dostaniemy gwarancji, że w tym czasie auto dotrze do Polski. Problemem może też być produkcja samochodów w nietypową konfiguracją – istnieje prawdopodobieństwo, że bardzo „oryginalne” zamówienie nie zostanie w ogóle zrealizowane.
W czeskiej marce czas oczekiwania do niedawna wynosił 2-3 miesiące, jednak teraz sprzedawcy podają „bezpieczniejszy” okres 5 miesięcy – bez względu na wybrany model. Po części tłumaczone jest to brakiem dostępności półprzewodników oraz... zmianą roku modelowego. Wybierać możemy jeszcze z aut, które czekają na placach, ale jak się dowiedzieliśmy raczej będą to auta ze skrzynią manualną. Podobno aktualnie jest problem z produkcją skrzyń dwusprzęgłowych DSG, których produkcję wstrzymano na ok 6. tygodni. Powodem oczywiście jest brak części. Sprzedawca ostrzegł nas, że podobna sytuacja jest w pozostałych markach koncernu, czyli w Volkswagenie, Audi i Seacie.
W Kii na najpopularniejszy model w gamie, czyli Ceeda, trzeba będzie chwilę poczekać, ale nie ze względu na brak części, ale na zbliżający się lifting. Podobnie sytuacja wygląda z Proceedem i Xceedem. Zamówienia na nowe modele pod klienta zostały wstrzymane, więc pozostaje przebieranie w tym, co już stoi na placach. Z kolei chętni na pozostałe modele, w tym Sportage i Niro w wersjach hybrydowych, poczekają maksymalnie 3 miesiące – przynajmniej według zapewnień sprzedawcy jednego z warszawskich salonów. Wyjątkiem jest nowość, czyli nowy model Sorento. Tu czas oczekiwania wynosi już od 5 do nawet 7 miesięcy - taka sytuacja jest spowodowana dużym zainteresowaniem nowym SUV-em Kii.
W salonie BMW sprzedawca nie krył, że jest problem z niektórymi komponentami wyposażenia ze względu na brak części. W przypadku serii 3 dodatkowe opóźnienie pojawią się, gdy wybierzemy np. zestaw nagłaśniający Harman Kardon – wtedy okres oczekiwania może wydłużyć się do co najmniej 5. miesięcy. Aktualnie problem jest też z elektryczną regulacją w fotelu pasażera, kamerami 360 stopni i „małą” nawigacją, której aktualnie po prostu nie ma. Do wyboru zostaje auto bez nawigacji lub z jej topową wersją. Jeśli jednak ominiemy wyposażenie, którego aktualnie brakuje, auto zamówione w maju powinno być gotowe do odbioru we wrześniu.
W przypadku Forda sytuacja nie wygląda zbyt optymistycznie, o ile nie uda się znaleźć auta stojącego już na stockach lub u konkretnych dilerów. Jak się dowiedzieliśmy, aktualnie fabryki Forda mają przestój, a za chwilę będzie przerwa wakacyjna, zatem odbiór auta zamówionego pod klienta w tym momencie mocno się wydłuża. Sprzedawca ostrzegł nas, że decydując się na popularnego Forda Focusa trzeba liczyć się z tym, że auto odbierzemy pod koniec roku. Kiedy dokładnie? To w dużej mierze zależy jaką konfigurację i napęd wybierzemy. W wariancie optymistycznym auto zamówione w maju będzie do odbioru na przełomie września i października, a w pesymistycznym okres oczekiwania może się wydłużyć do listopada lub nawet grudnia.
Jak się dowiedzieliśmy u jednego z dilerów, marki z gwiazdą, czas oczekiwania na zamówione do skonfigurowania Mercedesa zależy od wybranego modelu. W tym momencie na najpopularniejsze SUV-y GLC i GLA czas oczekiwania wydłużył się aż do 6 miesięcy. Oczywiście powód tak długiej kolejki jest ten sam, jak u innych producentów – brak niektórych podzespołów i chipów. W przypadku nowej Klasy C problemów z zamówieniami na razie nie ma - skonfigurowany w maju model powinien być do odebrania już na początku lipca. Jednak sprzedawca lojalnie nas ostrzegł, że nie oznacza to, że nie pojawią się opóźnienia i to już niebawem.
W przypadku Dacii nie powinno być większych problemów z dostawą. Schodzącą już wersję Dustera można jeszcze zamawiać, ale wielkimi krokami zbliża się lifting, dlatego planowana jest przerwa w produkcji i dostawach. Jednak aktualnie zamówione w maju auta powinny dotrzeć do polskich salonów na początku lipca. Podobnie jest w przypadku Logana. Złe wiadomości czekają jednak na chętnych na zakup elektrycznej Dacii Spring. Mimo że ceny zostały już podane w komunikatach prasowych, a auta jeżdżą już we flocie firmy Trafficar, to tak naprawdę dilerzy nie dostali jeszcze oficjalnych cenników, a co za tym idzie nie mogą oni nawet przyjmować zamówień na ten model.