Decyzja o zwolnieniu wszystkich pracowników ITR przyszła 30 listopada – informuje motorsport-magazin.com. To firma, która od lat zajmowała się organizacją serii DTM.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Oficjalnie podaje się, że za taką decyzją przemawiały aspekty finansowe. Czyżby kolejna firma, która nie przetrwała przez kryzys gospodarczy? Być może, choć DTM już od dłuższego czasu nie miało szczęścia. Podczas pandemii kierowcy ścigali się przy pustych trybunach, co było sporym problemem, ponieważ seria utrzymuje się w dużej mierze właśnie z zysku z biletów.

Nie lepiej jest też z producentami chętnymi uczestniczyć w tych wyścigach. W 2020 r. odeszły Audi i BMW. Mówi się, że producenci byliby skłonni wejść w serię, gdyby była oparta na wyścigach aut elektrycznych. Na to jednak na razie także nie ma pieniędzy, bowiem inwestycja w samochód elektryczny to również gigantyczne koszty.

Dziś jedyną opcją dla DTM jest sprzedaż dla ADAC, które ma dużą strukturę i pieniądze, by móc zorganizować wyścigi. Rozmowy władz serii z ADAC aktualnie trwają, jednak na razie nie wiadomo jak się potoczą. Podobno są konstruktywne, choć decyzji jeszcze nie ma.

To również problem dla teamów, które startują w serii DTM. Nie ma jeszcze kalendarza na rok 2023, a to powoduje, że nikt nie może się jeszcze dobrze przygotować do startów.

Przyszłość niemieckiej serii jest więc niepewna, choć nikt nie mówi co się z nią stanie. Rzeczywiście jest duża szansa, że organizacją wyścigów zajmie się ADAC, ale jest także możliwość, że cała seria po prostu upadnie. Niedługo powinniśmy wiedzieć, jaka będzie przyszłość DTM.