• Policjanci (teoretycznie) podlegają takiej samej odpowiedzialności za popełnianie wykroczeń drogowych jak zwykli kierowcy
  • Korzystając z sygnałów uprzywilejowania, kierowca radiowozu nie ma prawa wywoływać niebezpiecznych sytuacji na drodze
  • Nie w każdej sytuacji użycie sygnałów uprzywilejowania przez kierowcę radiowozu jest uprawnione
  • Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Jeśli ja przejadę pieszemu niemal po piętach, zwłaszcza jeśli przed przejściem zatrzymał się inny samochód w celu przepuszczenia pieszych, to jestem potencjalnym sprawcą wypadku, a z pewnością kandydatem do ukarania 500-złotowym mandatem i 10 punktami karnymi. O takim kierowcy mówi się: pirat drogowy! Jeśli przejadę na czerwonym świetle, będąc w zasięgu wzroku policjantów drogówki, bez wątpienia dostanę 6 punktów karnych i co najmniej 300-złotowy mandat (kilka lat temu mi się to zdarzyło, oprócz mandatu pani policjantka solidnie zmyła mi głowę, nie pozostało nic innego, jak przepraszać). Poza tym jednak, kierując cywilnym samochodem, nie stanowię dla innych kierowców punktu odniesienia. Zresztą... kto mnie zna, ten wie, że niczego dobrego nie można się po mnie spodziewać, tak więc cokolwiek zrobię, nie ma sensacji. Co innego policjant w oznakowanym radiowozie: na tego pana patrzą wszyscy, ten pan pokazuje, jak każdy powinien się zachowywać na drodze. Policjanci w mundurach codziennie występują przed kamerami dziennikarzy – i tłumaczą, jak ważne jest przestrzeganie przepisów drogowych, jak bardzo należy szanować pieszych, itp. Wsiadając za kierownicę, stają się jednak zwykłymi Kowalskimi, poczucie bezkarności dodaje im skrzydeł.

15-minutowy film – kilkadziesiąt policyjnych wykroczeń!

W serwisie YouTube ukazała się przygotowana przez serwis „Stop Cham” kompilacja krótkich filmików dokumentujących styl jazdy oraz wykroczenia drogowe popełniane przez kierujących samochodami służbowymi Policji. Można przyjąć z dużą pewnością, że większość z nich (być może wszyscy) to czynni funkcjonariusze Policji, formacji nie tylko powołanej do ścigania przestępców i sprawców wykroczeń (w tym drogowych), ale także do nauczania, pouczania i dawania dobrego przykładu innym. A tymczasem... styl jazdy wielu funkcjonariuszy kojarzy się z postępowaniem typowym dla najbardziej zdemoralizowanych... właśnie: piratów drogowych!

Widać poczucie bezkarności – przecież kolega kolegi nie ukarze, a świadkowie sami dobrze wiedzą, że z takimi doniesieniami lepiej nie pojawiać się na komisariacie: osoby zgłaszające wykroczenia innych kierowców (tzw. donosiciele) nie są lubiani. Nawet jeśli zgłoszenie dotyczy „cywilów”, to generuje ono mnóstwo pracy papierkowej. Jeśli więc ktoś zgłasza hurtem kilka wykroczeń różnych osób, może się spodziewać, że będzie kilka razy stawiał się na przesłuchania – w każdej sprawie osobno, o innej porze albo w innym dniu. Wracając do wykroczeń policjantów zarejestrowanych na nagraniu: większość to „grube” sprawy, generujące poważne zagrożenie i potwierdzające wyjątkowo swobodne podejście (niektórych) policjantów do kwestii przepisów.

Wykroczenia drogowe policjantów – czego się można spodziewać?

Przejazd na czerwonym świetle: jest to wykroczenie zagrożone mandatem od 300 zł oraz 6 punktami karnymi. Szczególną sytuacją związaną z kierującymi policyjnymi pojazdami jest ominięcie kolejki i konieczności oczekiwania na zmianę świateł „prawie legalnie”: policjant włącza na chwilę „bomby”, wyjeżdża z korka, mija skrzyżowanie na czerwonym świetle, po czym wyłącza sygnały uprzywilejowania i niespiesznie jedzie dalej. Czy to legalne? Otóż nie do końca. Kodeks drogowy mówi bowiem:

Jeśli zatem nie ma wyraźnego powodu (np. uczestniczenie w akcji „zapewnienia bezpieczeństwa lub porządku publicznego”) włączać sygnałów uprzywilejowania nie wolno – to, że komuś nie chce się stać w korku, to za mało. W takiej sytuacji mamy do czynienia ze zbiegiem wykroczeń (nieuprawnione użycie sygnałów uprzywilejowania oraz np. przejazd na czerwonym świetle, wymuszenie pierwszeństwa, itp.). Ale kto może wiedzieć, czy policjant włączył „bomby” zgodnie z prawem? Tylko on i jego kolega – sami jednak możecie Państwo ocenić sytuacje zarejestrowane na filmie. Zresztą... sam fakt „jazdy na bombach” nie uprawnia do powodowania zagrożenia na drodze i w razie kolizji nie przesądza o niczyjej o winie.

Omijanie pojazdu, który zatrzymał się przed przejściem, by przepuścić pieszych: to jedno z najpoważniejszych i najbardziej niebezpiecznych wykroczeń drogowych, jedno z nielicznych zagrożonych najwyższym mandatem i 10 punktami karnymi. To proste: jeśli auto stoi przed przejściem dla pieszych, to jest prawdopodobne, że przed jego maską właśnie maszeruje pieszy. Mijając je, możemy tego pieszego, który wejdzie nam wprost pod koła, zabić. Proste?

Zignorowanie znaku „stop” oraz znaków nakazujących określony kierunek jazdy: widząc znak stop, należy zatrzymać się, choć niekoniecznie bezpośrednio przed znakiem: na linii zatrzymania albo w miejscu, skąd można ocenić dobrze sytuację np. na skrzyżowaniu. A kiedy samochód stoi tak naprawdę? Kiedy kółka się nie kręcą!

Zignorowanie „zielonej strzałki” (6 punktów, 300 zł): to absolutnie typowy błąd, traktowany przez prawo równorzędnie z przejazdem na czerwonym świetle: warunkiem prawa do minięcia sygnalizatora S-2 z wyświetloną zieloną strzałką jest zatrzymanie się przed sygnalizatorem i udzielenie pierwszeństwa innym pojazdom, które mają prawo do kontynuowania jazdy. I znów: to, że ktoś w cywilnym samochodzie łamie przepisy, omijając bez zatrzymania „zieloną strzałkę” – to częste zjawisko niebudzące sensacji. Ale gdy robią to panowie policjanci – to już nieładnie!

...i wiele innych.

Wykroczenia drogowe policjantów – co na to policja?

Link do filmu wysłaliśmy z prośbą o komentarz do biura prasowego KGP (rzecznikiem prasowym Komendy Głównej Policji jest insp. Mariusz Ciarka). Zadaliśmy też pytanie, ilu funkcjonariuszy policji zostało w roku 2020 ukaranych mandatami oraz pouczeniami za popełnienie wykroczeń w ruchu drogowym – i czekamy na odpowiedź.

Rozróżnienie na „mandat” i „pouczenie” jest istotne o tyle, że każdy policjant ma prawo do ukarania sprawcy wykroczenia pouczeniem – także jeśli sprawa dotyczy wykroczenia umieszczonego w taryfikatorze mandatów czy punktów. Jeśli mówi, że nie może – mówi nieprawdę (tzn. jego szef faktycznie może oczekiwać przyniesienia jak największego „utargu”, ale to niezgodne z prawem). Jeśli ukaranym jest kolega – naturalnym byłoby po sięgnięcie po łagodniejszy rodzaj kary, zwłaszcza jeśli znamy trudną sytuację kolegi-sprawcy wykroczenia i wierzymy mu, gdy obiecuje poprawę. A zatem sama liczba wystawionych mandatów nie mówi o liczbie „załatwionych” wykroczeń i o ich wadze, zresztą pouczenie też jest formą kary. A zatem: ilu policjantów zostało ukaranych za wykroczenia w ciągu całego roku? Ciekawe, prawda?