- W przypadku Toyoty Prius średnia wartość "korekty" licznikowej to blisko 160 tys. km
- Rekordowe oszustwa dotyczą także Fiatów Ducato i Mercedesów klasy E
- Znamy przypadki cofania liczników o 300 tys. km. W przypadku aut oferowanych na sprzedaż w naszym kraju najczęściej do takich oszustw dochodzi przed pierwszą rejestracją w Polsce
Według raportu Carvertical 13,6 proc. Priusów, jakie sprawdzano w 2024 roku, ma cofnięty licznik, a średnia wartość "odmłodzenia" to 160 tys. km. To, że akurat Prius wygrywa ten niechlubny ranking, nie powinno dziwić: po pierwsze, auta te słyną z trwałych napędów, a po drugie, są bardzo często wykorzystywane przez taksówkarzy (a więc pokonują wyjątkowo duże przebiegi).
Skoro da się cofnąć licznik czasem o 200 tys. km i więcej i kupujący nie zauważają oszustwa, to świadczy to dobrze o tych samochodach. Dla nabywców zmanipulowanych egzemplarzy oznacza to jednak dodatkowe koszty. Toyota Prius (jak każdy samochód) zużywa się. Auto wraz z przebiegiem wymaga coraz więcej serwisu. Ten, kto kupi samochód z cofniętym licznikiem, traci od kilku do kilkudziesięciu tys. zł.
20 najczęściej cofanych samochodów – TOP20
Według Carvertical kolejne po Priusie samochody z najczęściej cofanymi licznikami to Ford Mustang, Ford Fusion, Audi A8. A cała lista wygląda tak:
Kiedy najczęściej dochodzi do cofania licznika?
Najczęściej ofiarami oszustów licznikowych są osoby kupujące samochody sprowadzane z zagranicy. Gdy auto trafi na polskie badanie techniczne, spisywany jest stan licznika i odtąd każ∂a manipulacja może być odkryta w dowolnym momencie. Nie ma jednak europejskiej bazy danych, w której wpisywane byłyby przebiegi samochodów ze wszystkich krajów. A zatem handlarze chcący zarobić na cofnięciu licznika, muszą to zrobić przed rejestracją samochodu w Polsce.
Skąd zatem dane o cofniętych licznikach?
Stan licznika zapisywany jest zawsze w autoryzowanym serwisie podczas napraw czy okresowych przeglądów, w niektórych krajach odnotowywany jest podczas obowiązkowych badań technicznych, z reguły trafia też do jakiejś bazy danych, gdy właściciel zgłasza szkodę ubezpieczeniową.
- Czytaj także: Handlarze widma i przekręcony licznik. Pan Mirosław kupił Mazdę 3 z Płocka "odmłodzoną" o ponad 330 tys. km
Firmy oferujące tzw. raporty VIN na temat poszczególnych egzemplarzy za pieniądze uzyskują dostęp do różnych baz danych, przy czym nie istnieje firma , która miałaby umowy np. z sieciami warsztatów w każdym kraju. Więc sieć nie jest szczelna. Ponadto wiele samochodów umyka wszelkim bazom danych, bo ich właściciele nie zgłaszają szkód ubezpieczeniowych i naprawiają samochody poza oficjalną siecią dilerską.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoNieuczciwi handlarze są czujni, ale nie stuprocentowo
Tajemnicą poliszynela jest, że nieuczciwi handlarze i importerzy samochodów, zanim zdecydują się na cofnięcie licznika w samochodzie, sprawdzają przynajmniej z grubsza, jakie dane na temat danego egzemplarza można uzyskać w prosty sposób. I np. kupują płatny raport VIN, a następnie dostosowują stan licznika do ostatniego wpisu, jaki istnieje w sieci. Rozsądny handlarz nie che, aby klient zorientował się już po kuponie, że nabył samochód ze zmanipulowanym przebiegiem, bo to oznacza kłopoty. Nawet jeśli ostatecznie organom ścigania nie uda się ustalić, kto oszukał, sprzedawca samochodu z cofniętym licznikiem często staje się obiektem zainteresowania organów ścigania.
Dlatego wpadek jest mało, ale są. Są, bo nie każdy sprawdza dostępne informacje, ale też nikt nie przegląda raportów od wszystkich dostawców tych usług na terenie Polski – a przecież dane zawarte w różnych źródłach nie muszą być jednakowo kompletne.
Dlatego nie należy sądzić, że np. tylko co dziesiąty samochód ma cofnięty licznik. Rzeczywistość może być bardziej nieprzyjemna, a nie brakuje aut, w których licznik został cofnięty dwa-trzy razy.