Auto Świat Wiadomości Aktualności Handlarze widma i przekręcony licznik. Pan Mirosław kupił Mazdę 3 z Płocka "odmłodzoną" o ponad 330 tys. km

Handlarze widma i przekręcony licznik. Pan Mirosław kupił Mazdę 3 z Płocka "odmłodzoną" o ponad 330 tys. km

Ta historia, której ofiarą padł nasz czytelnik, ma drugie i trzecie dno. Pokazuje, jak udało się "zalegalizować" w Polsce cofnięty licznik oraz jak trudno namierzyć i ukarać sprytnego winnego, gdy oszustwo wyjdzie na jaw. Przede wszystkim jednak dowiadujemy się, w jak trudnej sytuacji znajduje się oszukany nabywca, gdy sprzedawca "odmłodzonego" samochodu nie widzi problemu.

Mazda 3 "odmłodzona" o ponad 330 tys. km
Mazda 3 "odmłodzona" o ponad 330 tys. kmŻródło: Czytelnik
  • Pan Mirosław 5 lutego br. znalazł w serwisie OLX ogłoszenie sprzedaży Mazdy 3 z 2016 r.
  • Auto pochodziło z Niemiec, nie było zarejestrowane w Polsce, więc nie można było się przejechać po drogach publicznych. Silnik ładnie pracował, sprzedawca przewiózł kupującego po bocznej drodze
  • Samochód można było oglądać na prywatnej posesji w Płocku

Sprowadzanie samochodów to dla tego sprzedawcy nie tyle praca, ile hobby. Wyszukuje okazje – auta wyłącznie w wyśmienitym stanie i z rozsądnym przebiegiem. Kto ma szczęście, znajdzie jego ogłoszenie na Otomoto i OLX, gdzie oferuje je jako osoba prywatna.

Pan Mirosław miał pecha, trafił na ogłoszenie i połknął haczyk

Mazda 3 z 2016 r. w limitowanej wersji Urban Edition, z bogatym wyposażeniem, w świetnym stanie wizualnym. Stan licznika w chwili sprzedaży to ok. 179 tys. km – taka nowa polska norma, 22 proc. samochodów na Otomoto ma przebieg w przedziale 150-200 tys. km, 18 proc. ma na liczniku 100-150 tys. km. Pana Mirosława ujął ładny wygląd, brak śladów po wypadkach i atrakcyjna cena: 39 tys. 800 zł. Wpłacił zaliczkę.

Mazda 3 "odmłodzona" o ponad 330 tys. km
Mazda 3 "odmłodzona" o ponad 330 tys. kmŻródło: Czytelnik

Sprzedawca widmo. Zapaliło się pierwsze czerwone światło

Sprzedawca przedstawiający się jako osoba prywatna okazał się dość dobrze zorientowany w procedurach. Auta nie zarejestrował na siebie, ale przygotował je sumiennie do rejestracji: zlecił tłumaczenia dokumentów, opłacił akcyzę i zadbał o badanie techniczne. To, jak się przekonamy wkrótce, bardzo ważne, aby auto – trzeba czy nie trzeba – miało za sobą pierwsze badanie techniczne zrobione w Polsce.

Sprzedawca był tak uprzejmy, że obiecał dostarczyć samochód przed dom kupującego. Zanim jednak doszło do transakcji, okazało się, że po pierwsze, 2016 r. to data rejestracji, natomiast data produkcji auta to 2015 – a zatem samochód jest formalnie o rok starszy. Trudno, pan Mirosław przyjął ten fakt do wiadomości. Nie zgodził się natomiast, aby do umowy – jako sprzedającego – wpisać ostatniego właściciela Mazdy w Niemczech. Zapaliła się czerwona lampka: "Ale ja kupuję samochód od pana, a nie od jakiegoś Niemca". W tej sytuacji sprzedający zaproponował, że fakturę wystawi komis z Płocka należący do jego znajomego, pana Mariusza. Na to kupujący się zgodził.

Autor Maciej Brzeziński
Maciej Brzeziński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji