Już po kilkudziesięciu kilometrach za kierownicą Kadjara wyraźnie dostrzegasz, że mocy dieslowi nie brakuje, ale mile widziane byłoby nieco większe stadko niutonometrów przy najniższych obrotach. Innymi słowy w SUV-ie tej wielkości przydałaby się pojemność 2 litrów. Silnik trzeba kręcić powyżej 1,5 obr./min, bo w przeciwnym razie wpadasz w niewygodną turbodziurę, która szczególnie w mieście potrafi pokrzyżować palny. Turlanie się ze wskazówką obrotomierza w okolicach 1300 obr./min, do czego przyzwyczaiły nas większe diesle, nie sprawdza się w tym wypadku. Maksymalnie możesz liczyć na 320 Nm, ale od 1750 obr./min.
Dla klientów ważne jest jednak to, że Kadjar okazuje się bardzo oszczędny. Na trasie przy swobodnym traktowaniu pedału gazu spalanie nie przekracza 7 litrów na setkę, co w samochodzie tej wielkości z napędem na cztery koła jest wynikiem bardzo dobrym. Tym bardziej że zbiornik paliwa o pojemności 55 l zapewnia zasięg, który pozwala zapomnieć, kiedy ostatni raz tankowałeś. To bardzo przyjemne uczucie, kiedy bez tankowania możesz przejechać z Zakopanego do Międzyzdrojów. Podoba mi się również, że w menu komputerów Renaulta można znaleźć informację, ile paliwa zużyłeś. Dzięki temu możesz błyskawicznie obliczyć, ile kosztowała konkretna podróż. Już wiemy, że w przypadku tego Kadjara 1.6 dCI nie będzie drogo.
W ofercie Kadjara znajdziecie również mniejszego diesla 1,5 o mocy 110 KM (260 Nm), ale ten silnik w ważącym 1490 kg SUV-ie w większości przypadków nie spełni oczekiwań. Lepiej dopłacić 7 tys. zł i podczas rodzinnej wyprawy w góry nie poszerzać słownika o kolejne wymyślne inwektywy.
W SUV-ie Renault mamy do dyspozycji napęd na cztery koła, którego działaniem możemy sterować z pomocą pokrętła znajdującego się pomiędzy fotelami. Przez większość czasu moment obrotowy wędruje na przednie koła. Dzięki temu jesteśmy przyjemnie zaskoczeni podczas wizyty na stacji paliw. Jeśli dynamicznie przyspieszamy, na tylne koła trafia do 20 proc. momentu. A jeśli agresywnie przyspieszamy na śliskiej nawierzchni, komputer pokazuje, że do tylu zostanie skierowane 30 proc. momentu. Można ręcznie wybrać rozłożenie napędu 50/50, ale takie ustawienie działa tylko podczas ruszania i jeśli przekroczysz 50 km/h samochód wraca do automatycznego trybu rozłożenia napędu. Takie zestrojenie układu napędowego powoduje, że Kadjar zachowuje charakterystykę powadzenia samochodu z napędem na przednie koła. Ale jeśli zagrzebiemy się w śniegu, tyle opony pomogą w wygrzebaniu się z pułapki.
Cieszy fakt, że Kadjar jest nie tylko oszczędny, ale również komfortowy. Amortyzatory skutecznie tłumią nierówności i tylko okazjonalnie, na torowiskach dają o sobie znać hałasem nieco za miękkie mocowania wahaczy. Mimo to nie ma powodu, by narzekać na komfort podróżowania. Można cieszyć się też obszernymi i miękkimi fotelami oraz przestronnością wnętrza.
Kadjar reprezentuje jeden z najbardziej popularnych obecnie segmentów. Został tak zaprojektowany, by spełniać oczekiwania jak największej grypy klientów i w tej roli, szczególnie z silnikiem diesla, sprawdza się znakomicie. Nie brakuje przestrzeni ani wyposażenia i choć nie sięga wyżyn, trudno znaleźć w nim wyraźne wady. Jest komfortowy, dobrze wykonany, bogato wyposażony, modny i obszerny.
Dane Techniczne
Silnik: 1598 cm3 R4, turbodiesel, 130 KM przy 4000 obr./min, 320 Nm przy 1750 obr./min; skrzynia 6-biegowa ręczna, napęd 4x4, 0-100 km/h – 9,9 s, V maks. – 190 km/h, zużycie paliwa – 4,9 l/100 km, masa własna 1415 kg, cena od: 87 400 zł.