Początek roku 2013 miał stać pod znakiem rewolucji na polskich drogach. Zapisy wprowadzone przez ustawę o kierujących pojazdami miały dotknąć nie tylko adeptów sztuki jazdy (nowe egzaminy), ale również obywateli posiadających już prawo jazdy. Jak się jednak okazuje, i jak poinformował nas rzecznik Ministerstwa Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej, Mikołaj Karpiński, zmiany te nie wejdą w życie przynajmniej do roku 2016.

Powodem jest "brak możliwości rozbudowy i dostosowania funkcjonalności Centralnej Ewidencji Kierowców do wymagań ustawy kierujących pojazdami". W związku z tym, Ministerstwo Transportu, Budownictwa i Gospodarki Morskiej rozpoczęło prace zmierzające do przesunięcia wejścia w życie niektórych przepisów tej ustawy regulujących działanie CEK. Planowane wprowadzenie rewolucyjnych zmian to dopiero rok 2016.

Co to oznacza dla zwykłego kierowcy? Otóż, nie będzie zapowiadanego zniesienia możliwości redukcji 6 punktów karnych specjalnym szkoleniem, nie będzie zmian w zasadach gromadzenia i ewidencji punktów karnych, ale nie będzie też planowanego okresu próbnego dla świeżo upieczonych kierowców. Jak wyjaśnił nam Rzecznik MTBiGM, "wprowadzenie przepisów dotyczących okresu próbnego dla młodych kierowców bez wspomagania CEK nie jest możliwe. Bez osiągnięcia przez CEK pełnej funkcjonalności nie będą także realizowane przepisy ustawy o kierujących pojazdami dotyczące kursów reedukacyjnych.

Nie będzie ograniczeń w karaniu punktami karnymi!

W związku planowanym przesunięciem wejścia w życie nowych zasad gromadzenia i ewidencji punktów karnych nieaktualne staje się wprowadzenie limitu 10 punktów karnych, jakie kierowca mógłby dostać jednorazowo za popełnione wykroczenia.

Przypomnijmy dokładnie, jakie zmiany miały wywołać rewolucję w polskim kodeksie drogowym, a w rezultacie nie ujrzymy ich co najmniej przez najbliższe trzy lata.

Na początek miał się zmienić sposób karania. Bez względu na ilość wykroczeń, policjant podczas jednej kontroli drogowej mógłby przyznać maksymalnie dziesięć punktów karnych. To już nieaktualne.

Poza tym, gdy na koncie danego kierowcy pojawiłoby się więcej niż 24 punkty karne, miał on zostać skierowany na badanie psychologiczne i kurs reedukujący. Obecnie osoby takie trafiają na egzamin sprawdzający i... tak będzie nadal.

W trakcie pięciodniowego szkolenia poruszane miały być przede wszystkim zagadnienia związane z bezpieczeństwem w ruchu drogowym. Uczestnictwo w wykładach miało kosztować około 500 złotych. Ponadto kierowca zostałby zobowiązany do przedstawienia staroście właściwemu dla miejsca zamieszkania zaświadczenia mówiącego o ukończeniu kursu.

Następnie przez pięć kolejnych lat nie kierowca nie mógłby ponownie przekroczyć limitu 24 punktów karnych. W przeciwnym razie całkowicie straciłby uprawnienia. Jednocześnie na mocy ustawy zniknąć miały szkolenia likwidujące sześć punktów.

Brak specjalnych limitów dla młodych kierowców

Nowe zapisy prawne miały także pogorszyć sytuację młodych kierowców. Przepisy mówiły o wprowadzeniu dwuletniego okresu próbnego, dodatkowych ograniczeniach prędkości (m.in. do 100 km/h na autostradach) czy konieczności odbywania kursów doszkalających.

Z racji braku właściwego przygotowania systemu Centralnej Ewidencji Kierowców (CEK), egzekwowanie wszystkich tych obostrzeń okazałoby się niemożliwe. Tym samym ich wejście w życie musi być odwleczone w czasie. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych wstępnie określa, że realną datą wprowadzenia zapisów jest styczeń 2016 roku. A póki co, mamy na polskich drogach status quo...

Na Wasze maile czekamy pod adresem moto@portal.onet.pl