W wiosce Naatamo w Laponii działają dwa markety, które zazwyczaj żyją z handlu przygranicznego z Norwegami. Jeden z nich po agresji na Ukrainę zdecydował, że nie sprzedaje już "bezcłowo" (procedura tax free) produktów Rosjanom, ale drugi robi to nadal – podało w poniedziałek fińskie radio Yle.

Według szefa jednostki fińskiego urzędu celnego w Tornio Kariego Hannu służby nie mają możliwości wstrzymania ruchu Rosjan, którym Norwegia honoruje wizy i umożliwia wjazd do strefy Schengen. To do celników na granicy norwesko-rosyjskiej należy sprawdzenie, jakie towary są wywożone – przyznał.

Z kolei zdaniem resortu spraw zagranicznych – zaznacza Yle, sprzedawcy nie powinni dopuścić do sprzedaży produktów, które są na liście sankcji.

"Nie mamy w asortymencie takich towarów. Postępujemy zgodnie z regułami, które ktoś wprowadził. Nadzór nie należy do nas. Wystawiamy kwit tax free każdemu zainteresowanemu, a to do celników należy ocena" – mówi jeden ze sprzedawców w Naatamo.

Wśród produktów, których co do zasady wywóz do Rosji jest obecnie zabroniony, są m.in. towary uznawane za "luksusowe", tj. o wartości powyżej 300 euro. W okolicach Murmańska jest wiele małych sklepów, które oferują zachodnie produkty dobrej jakości (pochodzące z Finlandii czy Norwegii) – podsumowano w relacji fińskiego radia.