Obwodnica Augustowa przez Dolinę Rospudy, o ile oczywiście powstanie w takim kształcie, będzie liczyła 17 km, z czego 6,5 km będzie wiodła przez chroniony obszar Natura 2000. Koszt jej budowy wyniesie ok. 440 mln zł. "Obwodnica Augustowa na pewno powstanie, bo jest częścią drogi Via Baltica, która przebiega w korytarzu transeuropejskim TEN-T"- zapowiedział swego czasu Minister Transportu Jerzy Polaczek. I rzeczywiście, wbrew różnym głosom sprzeciwu Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad wciąż podtrzymuje swoje zdanie, iż z początkiem sierpnia rozpoczną się prace w dolinie.

Kto ma rację?

Na tak postawione pytanie nie da się jednoznacznie odpowiedzieć. Nie byłoby błędem stwierdzenie, że obie strony mają bardzo dużo racji. Konflikt wokół budowy obwodnicy Rospudy podzielił skutecznie opinię publiczną. Niestety jednak brak było jakiejś merytorycznej dyskusji, która by wyjaśniła wszelkie zawiłe aspekty tej sprawy. W prowadzonej dyskusji medialnej przeciwnicy jak i zwolennicy budowy obwodnicy przedstawiali swoje racje, które, co by nie powiedzieć, mogły przekonać postronne osoby.

Obie strony zgadzają się co do jednego. Obwodnica musi powstać. Ruch tirów przez Augustów jest tak duży, że biegnąca przez centrum krajowa ósemka szczelnie dzieli miasto na dwie oddzielne części. Według strony polskiej obwodnica doliną rzeki Rospuda jest najkorzystniejsza i zarazem najszybsza do zrealizowania. Tym bardziej, że wszelkie prace przygotowawcze trwają już od ponad 15 lat i ewentualna zmiana przebiegu trasy wiązałaby się ze znacznie większymi kosztami oraz stratą czasu.

Ekolodzy na pierwszy plan wysuwają unikatowe walory torfowisk w Dolinie Rospudy. Ich zdaniem inwestycja, mimo zachowania wszelkiej staranności, zniszczy je i to najprawdopodobniej nieodwracalnie. Nie pomogą nawet kompensaty przyrodnicze na ratowanie unikalnej fauny i flory w niespotykanej jak dotąd u nas wysokości sięgającej 15 mln zł.

Zamiast drogi przez Dolinę Rospudy możliwe jest wytyczenie inne alternatywnej obwodnicy. Proponowany przebieg drogi przez Łomżę - Chodorki - Suwałki pozwoliłby na uniknięcie poważnej degradacji środowiska naturalnego na chronionym obszarze.

Kosy kontra łańcuchy

Ponieważ 1 sierpnia zbliża się nieubłagalnie, a szans i przede wszystkim czasu na znalezienie sensownego wyjścia z tej sytuacji nie ma już żadnych, niewykluczona jest konfrontacja przeciwników i zwolenników na lub w okolicach budowy obwodnicy.

Przedstawiciele firmy Budimex-Dromex, wykonawcy obwodnicy, wynajęli agencję do ochrony terenu, na którym prowadzone będą prace budowlane. Z kolei mieszkańcy Augustowa tworzą obywatelskie patrole uzbrojone w kosy postawione na sztorc oraz widły, które mają chronić przed najazdem, jak sami ich nazywają - ekoterrorystów.

Praktycznie przez cały poniedziałek mieszkańcy Augustowa blokowali miasto i nie wpuszczali do niego pojazdów ciężarowych. W ten sposób chcieli zwrócić uwagę Warszawy oraz Brukseli na swoją sytuację.

Jednak z walki o Rospudę nie zamierzają także rezygnować ekolodzy. Już w poniedziałek niedaleko miejsca budowy pojawili się pierwsi, m.in. z organizacji Greenpeace Polska, którzy na prywatnej działce rozbili swoje obozowisko. W środę ma ich być jednak co najmniej kilkuset. Zapowiadają blokadę budowy, wybudowanie miasteczka namiotowego, a nawet, w razie potrzeby, przykuwanie się łańcuchami do drzew. Wszystko po to, by Dolina Rospudy pozostała w niezmienionym stanie.

Na miejscu planowanej budowy swoje siły mobilizuje także i policja, która ma nie dopuścić do ewentualnych zamieszek obu grup.

Decyzja należy do Trybunału

Przeciwko budowie obwodnicy przez dolinę rzeki Rospuda jest także Komisja Europejska. Już w marcu skierowała sprawę budowy obwodnicy Augustowa do Trybunału Sprawiedliwości UE w Luksemburgu. W poniedziałek zwróciła się do tej samej instancji z prośbą o wydanie natychmiastowego nakazu wstrzymania wszelkich prac przy budowie obwodnicy na chronionym obszarze.

Sprawa w Trybunale może potrwać nawet od kilkunastu miesięcy do dwóch lat, jednak możliwe jest także wydanie decyzji w trybie przyspieszonym. ETS może np. zakazać wykonywania jakichkolwiek prac do czasu wydania ostatecznej decyzji.

Jeśli pomimo zakazu prace się rozpoczną i będą kontynuowane grożą nam wysokie kary finansowe i to za każdy dzień aż do ich przerwania.

Jak zwykle w takich sytuacjach sprawdza się powiedzenie "mądry Polak po szkodzie". Jak by się bowiem nie zakończył spór o Dolinę Rospudy, będą w nim pokrzywdzeni. Albo ucierpi niezwykle piękny obszar Doliny Rospudy, albo mieszkańcy Augustowa, którzy przez kolejnych kilka lat będą musieli żyć u boku tysięcy tirów. Wielka szkoda, że obecna dyskusja nie rozgorzała w momencie rozpoczęcia procesu przygotowawczego do budowy obwodnicy Augustowa, który rozpoczął się prze ponad 15 laty.