• Po wypadku z premier Beatą Szydło nie próbowano nawet stwierdzić, czy naprawa rządowego Audi A8 jest możliwa
  • W obecnym stanie opancerzone auto kupione za 2,5 mln zł niemal na pewno nie kwalifikuje się do naprawy
  • Samochody SOP co do zasady nie są ubezpieczane w zakresie autocasco
  • Więcej takich historii znajdziecie na stronie główniej Onet.pl

Po wypadku, co jest naturalne, rządowe Audi zabezpieczono jako dowód rzeczowy w sprawie: na podstawie danych zawartych w „czarnej skrzynce” – czyli w sterowniku pojazdu – na podobnej zasadzie jak w przypadku aut cywilnych, można dokładnie odtworzyć przebieg zdarzenia. Jeśli chodzi o rządowe Audi, to operacja ta udała się tylko częściowo – nie ustalono, ale też nie chyba upierano się z ustaleniem, czy samochód miał w chwili wypadku włączone sygnały dźwiękowe.

Sąd Rejonowy w Oświęcimu wydał wyrok – uznał oskarżonego kierowcę Seicento współwinnym zdarzenia, zwrócił też uwagę prokuratury na prawdopodobną współwinę kierowcy rządowej limuzyny. A co z samochodem o bardzo wysokiej początkowej wartości, który już od dawna nie jest dowodem w sprawie? To wielki kłopot: z jednej strony, zajmując miejsce na parkingu, generuje koszty, z drugiej – należałoby ocenić jego stan techniczny, opłacalność naprawy, ewentualnie wartość pozostałości. To są i koszty, i praca, na którą nikt nie ma ochoty. Cała nadzieja w tym, że au to – jak w „Misiu” Barei – „Do jesieni zgnije na świeżym powietrzu. I co się wtedy zrobi? Protokół zniszczenia!”

Pytania o samochód

Być może sprawa by przycichła, gdyby nie uporczywe pytania posła, a następnie senatora Krzysztofa Brejzy. Poseł (obecnie senator) co kilka miesięcy wraca do tematu, domagając się informacji o „postępach” w sprawie na zasadzie dostępny do informacji publicznej. I dostaje odpowiedzi.

5 lipca 2018 Komendant SOP pisał:

21 marca 2019 roku, Komendant SOP:

4 lutego 2020 roku, Prezes Sądu Rejonowego w Oświęcimiu odpowiada na pytanie Krzysztofa Brejzy:

Z polskiego na nasze: aby zwrócić właścicielowi przedmiot zatrzymany jako dowód w sprawie, sąd musiałby otrzymać od właściciela stosowny wniosek, jednak właściciel auta (Służba Ochrony Państwa) do tej pory nie przysłała stosownego wniosku.

Wrzesień 2020 roku: senator Krzysztof Brejza pyta tym razem Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji: czy Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji posiada wiedzę, by Służba Ochrony Państwa skutecznie zwracała się do odpowiedniego sądu z wnioskiem o zwrot (…) pojazdu? Ministerstwo odpowiedziało:

Wrak po 3,5 roku - czy naprawa jest jeszcze możliwa?

Opancerzona limuzyna, co do zasady, jest specyficzną konstrukcją, która po odkształceniu najczęściej nie kwalifikuje się do naprawy, a jeśli już – koszty tej naprawy są nieracjonalnie wysokie. Obecnie, gdy wartość pojazdu z racji postępującego wieku drastycznie spadła, zaś szkody związane z przechowywaniem są trudne do oszacowania, można przyjąć z dość dużą pewnością, iż wartość użytkowa rządowego Audi jest zbliżona do zera. Czy można je tak, po prostu, sprzedać? Nie do końca, a przynajmniej nie w całości – sterowniki pojazdu mogą kryć informacje, które nie powinny trafiać w niepowołane ręce (chodzi np. o potencjalną możliwość stwierdzenia, czy w czasie wypadku używane były sygnały dźwiękowe). A może Audi przydałoby się jako pojazd szkoleniowy? Może.

Prawdopodobnie jednak nadszedł czas podjęcia męskiej decyzji o utylizacji Audi kupionego za 2,5 mln zł – nawet jeśli 3,5 roku temu nadawało się do naprawy, to obecnie nie ma to sensu. Zwłaszcza, że w posiadaniu SOP są już nowsze i dużo droższe limuzyny.