Ameryka kocha tuning od lat. I trudno się dziwić. W dużym skrócie można stwierdzić, że historia przeróbek samochodów sięga jeszcze okresu przedwojennego i gangów poszukujących sposobów na poprawę osiągów aut do ucieczki przed policją. Jedna z najważniejszych branżowych wystaw w Ameryce może się poszczycić także długą historią. SEMA Show, czyli coroczne miejsce spotkań branży dostawców części zamiennych i specjalistów od modyfikacji sięga lat 60.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoPonad milion fabrycznych akcesoriów do jednego auta!
To na SEMA Show można wypatrywać efektownie modyfikowanych aut. Znamienne, że za projektami stoją nie tylko niezależne warsztaty, ale i koncerny samochodowe. Dla nich to bowiem równie obiecujący biznes. Ford przyznał, że w ciągu ostatnich dwóch lat działalność w segmencie akcesoriów i modyfikacji wzrosła o 40 proc. Tylko do modelu Bronco klienci kupili ponad milion fabrycznych akcesoriów do indywidualnego tuningu!
Póki nie będzie brakowało chętnych na modyfikacje, by stworzyć niepowtarzalne odmiany swoich aut, których próżno wypatrywać na podjeździe u sąsiada, to nie trzeba się będzie martwić o przyszłość takich imprez jak SEMA Show. Niewykluczone, że w obliczu kryzysów tradycyjnych wystaw samochodowych, imprezy tuningowe staną się jedynym miejscem, gdzie będzie jeszcze można cieszyć się pięknem motoryzacji.
W galerii wybrane samochody zaprezentowane podczas tegorocznej edycji SEMA Show, która trwa do 1 do 4 listopada 2022 r. w Las Vegas.
Galeria zdjęć
Japońska marka premium Hondy chwali się, że zaprosiła do współpracy specjalistów z trzech najlepszych ekip tuningowych z USA. Oto Integra w wykonaniu Coco Zurita i Autotuned. Modyfikacje objęły napęd (m.in. nowy wydech i intercooler), zawieszenie (gwintowane RSR Sport), opony (Michelin Pilot Sport 4s) czy wnętrze (fotel wyścigowy i kierownica MOMO) oraz nadwozie (sporo elementów z karbonu).
Ford Tucci Hot Rod z częściami wyprodukowanymi na drukarce 3D. Pakiet stylistyczny do zrobienia samodzielnie w domu. O ile masz drukarkę 3D.
Stary pikap z 1987 r. posłużył do przebudowy na samochód elektryczny. Pod nadwoziem klasyka ukryto zespół napędowy przejęty z Nissana Leaf.
Niemcy nawiązują do historii. Pierwsza Jetta GLI była nazywana w USA GTI z bagażnikiem. Stąd nazwa nowego konceptu.
Skoro pod maską 350 KM a przy kołach ceramiczne hamulce, to zwykłe fotele w kabinie to za mało. Volkswagen sięgnął po siedzenia Recaro Pole Position ABE.
Tak może wyglądać rajdowa Corolla. I tak mogą wyglądać przyszłe akcesoria do Corolli GR. Prócz parapetu z tyłu...
Kompozyty. Dużo kompozytów. Tego nie żałowano przy koncepcie nowej Corolli. Wszystko z drukarki 3D.
Fotele i pasy nie od Recaro, a od OMP Racing. W komplecie rajdowy interkom. Co z tego trafi do katalogu akcesoriów?
Według Forda to motoryzacyjny odpowiednik słynnego szwajcarskiego scyzoryka. Na pokładzie lodówka, bagażniki Thule, przenośna sprężarka, rowery elektryczne Super73 i panele solarne. W środku siedzenia Recaro i dodatkowe schowki. Wszystko po to, by wygodnie ruszyć z rodziną w teren. Przynajmniej według Forda.
Oto kalifornijski styl tuningowania aut. Tak przynajmniej twierdzi Nissan, który opracował koncept "surferskiego kombi". Szczegółów technicznych brak.
Oto, jak może wyglądać Toyota do driftu. Bez obaw. Nie ograniczono się tylko do malowania i felg. Jest coś więcej.
Nowy układ wydechowy, osłony silnika, pakiet karbonowy, regulowane zawieszenie ST XTA Plus 3, zmodyfikowane łączniki stabilizatora, dodatkowe wsporniki i nowy pakiet hamulcowy. Oto GR od spodu.
Oto, jak Ford wyobraża sobie wóz ekipy serwisowej czy pomocy medycznej.
Wymalowany numer nie jest przypadkowy. 23 nawiązuje do historii wyścigów Nissana z lat 70. tak samo, jak czarno-czerwone malowanie samochodu.
Egzemplarz przygotowano do wyścigów, stąd można zapomnieć o jeździe po drogach publicznych.
Oto wnętrze wyścigowego Nissana. Takim autem nie pojeździmy po publicznych drogach. Tylko na tor!
Pod maską 3-litrowe V6 o mocy 450 KM i 600 Nm. momentu obrotowego.
Wyścigowy GT4 można kupić. Cena to 229 tys. dolarów, czyli ponad milion złotych!
Tuning prosto z fabryki. Toyota szykuje pakiet Trailhunter, czyli zestawów modyfikacji i wzmocnień opracowanych fabrycznie dla SUV i pikapów. Niewykluczone, że trafią także na rynki poza USA.