- Listów z ogromnym rachunkiem mogą być tysiące
- Kara wynoszą od 1420 zł do nawet 12 tys. 900 zł w poszczególnych przypadkach
- To zapłata za zapominalstwo
Kierowcy nie do końca są świadomi skutków posiadania samochodu. Oczywiście jest to przyjemność i ogromne ułatwienie podczas codziennych czynności, ale bycie właścicielem samochodu jest obarczone pewnymi kosztami. Oczywiście chodzi o serwis i paliwo, a także ubezpieczenie, które jest drogie. Co jednak, jeśli o ubezpieczeniu zapomnimy?
Są dwie możliwości. Pierwsza to automatyczne przedłużenie ubezpieczenia w firmie, która do tej pory to robiła. Co do zasady dzieje się to praktycznie bez wiedzy właściciela auta. Ten dostaje tylko informację o tym, że musi zapłacić składkę. Takie działanie ubezpieczycieli jest obowiązkowe, bowiem samochód nie może zostać bez ubezpieczenia, ale...
- Przeczytaj także: Dziś przez 3 godziny paliwo będzie tańsze o 50 gr/l. Ale tylko w jednej sieci stacji
Otrzymasz list z ogromnym rachunkiem pod jednym warunkiem
I tu dochodzimy do drugiej możliwości, która nie przewiduje automatycznego przedłużenia. Dzieje się tak na przykład, gdy auto zmieni właściciela, albo zostało sprowadzone i dopiero co zarejestrowane. W tych przypadkach należy niezwłocznie ubezpieczyć auto, w przeciwnym razie Ubezpieczeniowy Fundusz Gwarancyjny (UFG) nałoży na nas karę. Jak dużą? Horrendalną.
Co gorsza, już niedługo, bo 1 lipca owa kara zostanie jeszcze podwyższona. W przypadku samochodów osobowych będzie to:
- 1720 zł za brak ubezpieczenia do trzech dni
- 4300 zł za brak ubezpieczenia do 14 dni
- 8600 zł za brak ubezpieczenia powyżej 14 dni
To nie wszystko, bowiem maksymalna kara za brak ubezpieczenia wyniesie 12 tys. 900 zł, ale dotyczyć ona będzie pojazdów ciężarowych. Z kolei w przypadku innych pojazdów (m.in. motocykle i skutery) to kara maksymalna wyniesie 1420 zł.
- Przeczytaj także: Porównaliśmy SUV-a Hondy i Hyundaia. Rzadko wystawiamy takie oceny
Kupujesz OC? Śpisz spokojnie
Kwoty są tak horrendalne właśnie po to, by nikt nie chciał próbować jeździć bez ubezpieczenia. Należy bowiem pamiętać, że kara od UFG to dopiero początek wydatków, a jej zapłata nie oznacza, że mamy ubezpieczenie. OC trzeba zapłacić oddzielnie, co oznacza kolejne przynajmniej kilkaset złotych. Kierowcy zresztą o tym wiedzą, a kary za brak OC z reguły spowodowane są zapominalstwem, a nie działaniem celowym.
Nie warto też myśleć, że się upiecze, bo to jest praktycznie niemożliwe. UFG wykrywa nieprawidłowości poprzez wewnętrzne kontrole lub informacje od organów uprawnionych do kontroli drogowej. System UFG na bieżąco porównuje dane od ubezpieczycieli z informacjami o zarejestrowanych pojazdach, automatycznie wykrywając brak ciągłości w polisie OC. Jeśli więc jakieś auto jest zarejestrowane i nie ma ubezpieczenia — UFG dowie się o tym szybciej, niż kierowca sobie o tym przypomni.