Stan techniczny to jeden z tych aspektów, na który zwracają uwagę inspektorzy Inspekcji Transportu Drogowego (ITD) podczas przeprowadzanych kontroli. Wygląda jednak na to, że wielu kierowców i przewoźników liczy, że prawdopodobieństwo kontroli jest niewielkie, dlatego też często w ogóle nie zwracają uwagi na usterki, nawet te dotyczące elementów mających bezpośredni wpływ na bezpieczeństwo.
Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:
- Przeczytaj także: Zapytałem mechanika, co lepsze: Toyota RAV4 czy VW Tiguan? "Przecież to oczywiste"
Naczepa miała hamulce, ale tylko w teorii
Z tego typu przypadkiem mieli ostatnio do czynienia inspektorzy, którzy na drodze ekspresowej S8 zatrzymali do kontroli ciężarówkę litewskiego przewoźnika. Ciągnik siodłowy z naczepą wykonywał transport z Litwy do Niemiec.
Zaskoczenie na twarzach inspektorów pojawiło się w chwili, gdy funkcjonariusze zajrzeli pod naczepę, a przyczyną zaniepokojenia był stan tarcz hamulcowych. Na jednej z osi z wentylowanej tarczy hamulcowej, w którą kiedyś była wyposażona naczepa, pozostało jedynie użebrowanie łączące pierwotnie oba dyski. Przy kolejnej osi tarcza była popękana wzdłuż, a na dodatek mocno skorodowana, co oznaczało, że od długiego czasu nie działał już zacisk hamulcowy.
- Przeczytaj także: Tak się traci prawo jazdy za punkty. Wyjaśniamy, czy odmowa przyjęcia mandatu może pomóc
Jak podkreślili inspektorzy, w przypadku tego konkretnego zestawu drogowego o prawidłowym hamowaniu nie było nawet mowy. W związku z tym funkcjonariusze zatrzymali dowód rejestracyjny pojazdu i skierowali pojazd do serwisu. Ponadto wobec przewoźnika z Litwy wszczęto postępowania administracyjne związane z wykonywaniem przewozu pojazdem z niebezpieczną usterką.