• Przedstawiciele Stacji Kontroli Pojazdów szykują się na walkę o urealnienie cen badań okresowych pojazdów
  • Zaproponowana stawka to efekt zmiany cen i znacznego wzrostu kosztów działalności, w tym, m.in. podwyżek minimalnej płacy
  • Izba reprezentująca SKP chce także corocznej waloryzacji stawek i przerzucenia podatku VAT na kierowców
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Polska Izba Stacji Kontroli pojazdów zbiera deklaracje poparcia pomysłu waloryzacji stawek za badanie techniczne pojazdów. Dokumenty wpływają zarówno od przedsiębiorców prowadzących SKP, jak i samych diagnostów. Jak twierdzi prezes Izby, Marcin Barankiewicz podwyżki to już sprawa priorytetowa dla branży. Bez nich wiele punktów w ciągu najbliższych miesięcy może zbankrutować lub po prostu zmienić profil swojej działalności.

Aktualnie w Polsce mamy 5379 stacji kontroli pojazdów (2424 okręgowych i 2955 podstawowych), ale według Barankiewicza niebawem może to się zmienić. Przy aktualnych stawkach tylko te mające najwięcej klientów będą mogły w dłuższej perspektywie utrzymać się i myśleć o inwestycjach, które czekają SKP w niedługiej perspektywie, mowa m.in. o tych związanych z pomysłem archiwizacji wyników badań. Już dziś wiele punktów balansuje na granicy rentowności. O ile w dużych miastach, gdzie SKP przeprowadzają nawet 18-20 tys. badań rocznie problem nie jest duży, to już w mniejszych miejscowościach, gdzie tych badań jest ok. 2 tys. każdego roku trudno już wielu przedsiębiorcom wyjść na swoje. Prezes PISKP ostrzega, że taki scenariusz mógłby oznaczać, że kierowców z mniejszych miejscowości czekać będą dłuższe wycieczki do najbliższej SKP.

Ta podwyżka ma uzasadnienie

Nikt nie chce płacić więcej, szczególnie w czasach, gdy ceny paliw poszybowały w górę, podobnie jak ceny żywności. Mimo to, trzeba obiektywnie przyznać, że argumenty jakie podał w rozmowie z nami prezes PISKP, są naprawdę trudne do zbicia.

Aktualną stawkę 98 zł (dodatkowo przy badaniu pobierana jest jeszcze opłata ewidencyjna w wysokości 1 zł, w sumie 99 zł) ustalono jeszcze w 2004 roku i od tamtej pory nie była jeszcze waloryzowana. W tym czasie skumulowana inflacja według danych Ministerstwa Finansów wyniosła 37,8 proc. (dane na koniec 2020 roku), a pensja minimalna wzrosła z poziomu 824 zł brutto do 2800 zł brutto. W przyszłym roku ponownie wzrośnie do 3010 zł. To oznacza, że wpływy z badań pozostały na tym samym poziomie, a koszty utrzymania pracowników i energii mocno wzrosły.

Co więcej w 2009 roku ograniczono przychody stacji likwidując dodatkowe badanie techniczne aut używanych sprowadzonych z zagranicy, które kosztowało 200 zł, a w 2011 podniesiono stawkę podatku VAT z 22 do 23 proc. co uszczupliło wpływy przedsiębiorców prowadzących SKP – stawka w rozporządzeniu ustalona została w kwocie brutto.

Trudno się dziwić, że przedstawiciele diagnostów i SKP postanowili po raz kolejny podjąć próbę walki o podwyżkę cen i to dość istotną. Jak udało się nam ustalić w rozmowie z prezesem Polskiej Izby Stacji Kontroli Pojazdów, tym razem chodzi nie tylko o podniesienie stawki zapisanej w rozporządzeniu, która ma być podana jako kwota netto, ale ustalenie automatycznego mechanizmu jej corocznej waloryzacji.

– Chcąc uniknąć zamrożenia cen za badania na tak długi okres, ich wysokość naszym zdaniem powinna być uzależniona od wskaźnika inflacji za rok poprzedni. Wtedy ceny podlegałyby automatycznej waloryzacji albo by nie wzrastały, gdyby była deflacja. Inny pomysł to zapisanie w ustawie kwoty bazowej jako ułamek np. 7% minimalnego wynagrodzenia za pracę. Kwota bazowa odpowiadałaby wartości za badanie techniczne samochodu osobowego, czyli takie które występuje najczęściej. Od kwoty bazowej byłyby następnie wyliczane wartości za inne badania – wyjaśnił w rozmowie z Auto Świat prezes PISKP.

Będziemy chcieli rozmawiać z Ministerstwem Infrastruktury, żeby wprowadzić mechanizm, który będzie uzależniał wysokość opłat za badania techniczne od obiektywnych kryteriów, a jednocześnie dostosowywał stawki za badania do aktualnych realiów gospodarczych. W naszej ocenie uczciwa stawka za badanie techniczne samochodu osobowego powinna wynosić 150 zł netto – dodał Barankiewicz.

Tu trzeba jednak wyjaśnić, że proponowana przez PISKP 150 zł to stawka netto, a to oznacza, że właściciel auta osobowego musiałby zapłacić finalnie w Stacji Kontroli Pojazdów 184,5 zł, czyli blisko dwukrotnie więcej niż dotychczas.

Jak się dowiedzieliśmy aktualnie zebrano już 532 deklaracje poparcia, 378 nadesłanych przez diagnostów, a 154 przez przedsiębiorców prowadzących SKP. Być może wynika to z faktu, że w PISKP zrzeszonych jest tylko ułamek wszystkich firm prowadzących Stacje Kontroli Pojazdów. W każdym razie to nie koniec akcji, a prezes Barankiewicz liczy, że ta liczba co najmniej się podwoi.

Ile kosztuje przegląd auta za granicą?

Czy blisko 185 zł to dużo? W naszych realiach to dość znacząca kwota, jednak z drugiej strony i tak niższa niż na zachodzie. Oczywiście nie wchodzimy tu w kwestie wysokości zarobków, które nadal diametralnie odbiegają do tych jakie ma przeciętny Niemiec, Holender czy Belg. Jednak patrząc na suche dane, opłaty za badania techniczne w Polsce aktualnie jednymi z niższych w Europie.

Badanie techniczne samochodu osobowego w Polsce kosztuje 98 zł/ok. 21 euro. W Belgii to koszt 60 euro/270 PLN, w Niemczech pomiędzy 100 a 120 euro/450 a 540 PLN, w Holandii pomiędzy 35 a 60 euro/160 a 270 PLN, w Hiszpanii średnio za samochód benzynowy 35 euro/160 PLN oraz za diesla 42 euro/190 PLN, a we Francji 78 euro/351 PLN za samochód zasilany benzyną lub olejem napędowym, 88 euro/396 PLN za zasilany gazem oraz 80 euro/360 PLN za hybrydę.