- Toyota, Honda, Suzuki, Yamaha i Kawasaki połączyły siły, żeby przyspieszyć rozwój technologii małych silników spalinowych na wodór
- Japończycy stworzyli małe napędzane wodorem buggy ze spalinowym silnikiem 1.0. Gdzie najlepiej przetestować taki projekt? Oczywiście na Rajdzie Dakar, najtrudniejszym terenowym rajdzie świata
- To już druga odsłona Hy-SE. W pierwszej generacji na wierzch wyszło trochę niedociągnięć. Dlatego Hy-SE-X2 jest znacznie poprawiony. Jakie rozwiązania z tego pojazdu trafią do zwykłych samochodów?
- Materiał promocyjny. Został tak oznaczony ze względu na obowiązujące przepisy. Wyjazd na prezentację był opłacony przez producenta, ale nie miał on wglądu w publikowany tekst
Takie projekty jak HySE-X2 to najlepszy dowód, jak duży wpływ na samochody, którymi jeździmy, mają sporty motorowe. Motorsport to najlepszy i najtrudniejszy poligon doświadczalny dla nowych technologii. Producenci testują je w ekstremalnych warunkach, poddając swoje pomysły najtrudniejszym próbom. Potem te rozwiązania, oczywiście nie zawsze jeden do jeden, trafiają do najzwyklejszych samochodów. Często nawet nie zdajemy sobie sprawy, że coś wcześniej dopracowano na rajdowych odcinkach albo wyścigowych torach.
Trochę podobnie wiele wynalazków opracowanych z myślą o wojsku trafia potem do cywili, żeby uprzyjemnić im życie. HySE-X2 to owoc wielkiej japońskiej współpracy, która może odmienić silniki spalinowe. Są nawet osoby, które lubią mówić o ich ratowaniu.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoPojazd HySE stworzyli Japończycy. Prawie wszyscy
HySE-X2 został stworzony przez firmę, której mogliście w ogóle nie znać. To HySE (Hydrogen Small mobility & Engine technology) zajmująca się badaniami nad małymi silnikami wodorowymi. Konsorcjum nie znacie, ale jego założycieli - już jak najbardziej tak. To Toyota, Honda, Suzuki, Kawasaki i Yamaha, a więc największe motoryzacyjne marki z Kraju Kwitnącej Wiśni. Z wielkich w wyliczance brakuje chyba tylko Nissana.
Przeczytaj także: Hybrydy plug-in właśnie straciły sens. Norma Euro 6e zmienia zasady. Promocje to nie przypadek
HySE-X2 to małe buggy stworzone z myślą o rajdach terenowych. Żeby prototyp nie miał za łatwo, to posłano go od razu na najtrudniejszy taki rajd na świecie, a więc Rajd Dakar, który odbywa się od kilku lat w Arabii Saudyjskiej. To właśnie na biwaku (tak nazywa się miejsce, gdzie po ukończeniu odcinka kierowcy odpoczywają, a mechanicy naprawiają pojazdy) miałem okazję porozmawiać z twórcami HySE-X2. Bardzo podkreślali, że ich prototypu nie można sprowadzać do prostej wyliczanki "Toyota dała technologię wodorową, Kawasaki silnik, a...". Całą ideą projektu jest ściągnięcie inżynierów ze wszystkich marek i stworzenie nowego miejsca, gdzie będą się uczyć od siebie, dopracowywać nowe rozwiązania i eksperymentować.
Czasem można odnieść wrażenie, że przyszłość motoryzacji jest już przesądzona i są nią bateryjne elektryki (BEV), ale nie wszyscy są tak kategoryczni i do końca pewni. Najsłynniejsza ze swojego zaangażowania w wodór jest oczywiście Toyota, ale mocno stawia na niego m.in. także koreański Hyundai, a wiele marek monitoruje sytuację. Dobrym przykładem jest BMW, które ściśle współpracuje z Toyotą i korzysta z jej rozwiązań w swoich prototypach. Ostatnio w BMW X5, które korzystało z ogniw z Miraia.
HySE-X2. Spotykamy się po raz drugi. Teraz jest lepszy
Postanowiliśmy wziąć udział w Rajdzie Dakar z HySE-X2, który został wyposażony w ulepszony silnik oraz podwozie w porównaniu do HySE-X1. Naszym celem jest przyspieszenie rozwoju technologii wodorowych dla małych silników. Chcemy sprawdzić, czy znaleźliśmy odpowiednie rozwiązania na problemy techniczne, z którymi mierzyliśmy się w HySE-X1, a także poddać jeszcze cięższej próbie osiągi i wydajność silnika
- powiedział Daichi Kai, szef zespołu HySE Dakar 2025. Pierwsza wersja buggy HySE-X1 radził sobie bardzo dobrze w Dakarze, zajmując czwarte miejsce w kategorii „Mission 1000”. To wydzielona klasyfikacja dla pojazdów z bezemisyjnymi napędami kolejnej generacji. Na wierzch wyszło jednak sporo problemów, a buggy nie zawsze jechało tak długo na pełnej prędkości, jak oczekiwali kierowcy.
Dlatego HySE-X2 jest znacznie zmodernizowany. Jego silnik, podwozie i zbiorniki zostały zoptymalizowane i poprawione.
HySE-X2 ma dodatkowy zbiornik. Teraz przejeżdża odcinek na pełnej prędkości
Kiedy widzieliśmy się rok temu, to HYSE-X był mniejszy. Teraz urósł, ale inżynierom udało się i tak obniżyć jego masę. Pojazd ma 4000 mm długości, 2000 mm szerokości, 1900 mm wysokości i waży 1250 kg. Napędza go czterocylindrowa jednostka napędowa o pojemności 1,0 l dostosowana do zasilania paliwem wodorowym. Silnik ma wyższą moc, a w średnim zakresie obrotów niższe zużycie paliwa. Buggy jest wyposażony w system kontroli bezpieczeństwa instalacji wodorowej oraz inne technologie Toyoty wypracowane podczas startów wodorowej GR Corolli H2 Concept w wyścigach długodystansowych. Ponadto w udoskonalonym wydaniu posiada nie w trzy, a w cztery zbiorniki wodoru o łącznej pojemności 7,2 kg.
Przeczytaj także: Projekt nowego Malucha sensacją. Jeszcze większe wrażenie robi Polonez. Jest tylko jeden problem
Przedstawiciele zespołu podkreślali, że udało mi się dobić już do 100 kW mocy i zbliżają się do mocy, jaką silnik Kawasaki osiąga w napędzanym benzyną silniki. W wersji X1 było to ok. 70 kW. X2 potrafi też przejechać ponad stukilometrowe odcinki Rajdu Dakar bez odpuszczania. Kierowca może jechać jak najszybciej się da.
Do końca Rajdu Dakar zostało jeszcze kilka dni. Na razie HySE-X2 w swojej klasie prototypów na drugim miejscu. Postęp widać więc także nie tylko w poszczególnych parametrach, ale także podczas rajdu. Ważniejsze jednak od końcowego wyniku w Rajdzie Dakar, jest to, co japońscy inżynierowie wyciągną z nauki w tak ekstremalnych warunkach. Tego dowiemy się pewnie za kilka lat.