Strategia koncernu zakłada, że w 2030 roku Toyota sprzeda na całym świecie 5,5 miliona zelektryfikowanych samochodów, w tym aż milion – bezemisyjnych, a więc z napędem wodorowym lub czysto elektrycznym. Dotyczy to marki Toyota oraz Lexusa.
Oczywiście ten plan nie zakłada wycofania tradycyjnych napędów – silników benzynowych i wysokoprężnych, będą one oferowane nadal, lecz w każdym modelu samochodu ze znaczkiem Toyoty lub Lexusa co najmniej jeden wariant będzie albo elektryczny, albo hybrydowy.
Toyota zapowiada wprowadzenie do oferty po 2020 roku dziesięciu samochodów elektrycznych. Co ciekawe, pierwsze modele trafią na rynek chiński, a następnie do Japonii, Indii oraz do USA i Europy. W tym samym czasie pojawią się modele osobowe i użytkowe z napędem wodorowym (ogniwa paliwowe). Napęd wodorowy nie oznacza zasilania silnika wodorem – w ogniwach paliwowych wodór w wyniku reakcji chemicznej zamieniany jest na prąd, ciepło i parę wodną. Prąd powstały z wodoru zasila silnik lub silniki elektryczne, które napędzają auto.
Wraz z rozwojem produkcji „zelektryfikowanych" aut Toyota będzie rozbudowywała fabryki nowoczesnych, wydajnych baterii, a także stacje recyclingu zużytych baterii.
Hybrydowa historia Toyoty ma już ponad 20 lat. W 1997 r. odbyła się premiera rynkowa pierwszego modelu hybrydowego – Priusa.
W 2012 r. zadebiutował Prius Plug-In Hybrid (możliwość ładowania baterii ze zwykłego gniazdka 230 V).
W 2014 r. pojawił się pierwszy model Toyoty z ogniwami wodorowymi – Mirai. Początkowo sprzedawany był tylko w Japonii, później trafił także do USA, kilku krajów Europy, wkrótce pojawi się w Chinach i w Zjednoczonych Emiratach Arabskich.
W ciągu ostatnich 20 lat Toyota sprzedała na całym świecie 11 milionów pojazdów hybrydowych, elektrycznych i wodorowych.