Ponad 850 tys. dolarów kary za dymienie dieslem, czyli naruszenie przepisów ustawy o czystym powietrzu (tzw. Clean Air Act). Do tego jeszcze sądowy zakaz modyfikacji układów kontroli emisji w samochodach. A to wszystko dla ekipy Diesel Brothers słynącej ze spektakularnych przeróbek samochodów, które można podziwiać m.in. w programie Discovery Channel.

Diesel w Ameryce kojarzy się nie tylko z ciężkim transportem, ale także z dość specyficzną rozrywką. To tzw. rolling coal, czyli w dużym uproszczeniu dymienie dieslem na całego (przy okazji palenie gumy). Nietrudno zgadnąć, że do uzyskania jak najbardziej widowiskowej chmury nie obędzie się bez ingerencji we wszystko to, co na pokładzie samochodu odpowiada za kontrolę emisji spalin. Diesel Brothers, podobnie jak wielu sprzedawców za oceanem, oferują nawet dodatkowe zestawy służące do uzyskania jeszcze bardziej imponujących chmur dymu (nietrudno zatem o skojarzenia z aferą Volkswagena w USA).

Specyficzna zabawa z puszczaniem ogromnych chmur dymu ma nie tylko zwolenników, ale i wrogów. Rolling coal to bowiem nie tylko efektowne pokazy podczas różnych imprez, ale także skuteczne uprzykrzanie życia innym. Nietrudno bowiem znaleźć zdjęcia i filmy, gdy ogromną chmurę puszcza się w mijanych rowerzystów czy pieszych. Lokalne władze znają zresztą problem od lat. O licznych skargach na kopcące diesle amerykańskie media informowały już kilka lat temu. W stanie New Jersey już w 2015 roku wprowadzono regulacje zakazujące zabawy oraz modyfikacji układów kontroli emisji spalin. Niewykluczone, że wyrok sądu z Utah w sprawie Diesel Brothers może przypieczętować losy specyficznej amerykańskiej rozrywki.