• Zgodnie z rosyjskim dekretem produkowane w Rosji samochody nie będą musiały spełniać norm emisji spalin oraz posiadać m.in. ABS-u i poduszek powietrznych
  • Ryzyko, że nowe, ale drastycznie zubożone auta z Rosji trafią na polski rynek, jest niewielka, a jeżeli już, będzie dotyczyło samochodów używanych
  • W Polsce Łady kupowali niemal wyłącznie kolekcjonerzy i osoby, którym zależało na zakupie rosyjskiego samochodu
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onet.pl

Wygląda na to, że decyzja, którą podjęły władze Rosji, ma wyeliminować ryzyko całkowitego wstrzymania produkcji samochodów na wewnętrzny, rosyjski rynek. Mowa o zezwoleniu, które rosyjski rząd udzielił ostatnio rodzimym koncernom motoryzacyjnym. Zgodnie z nowym prawem te będą mogły teraz produkować auta ze znacząco obniżonymi wymaganiami dotyczącymi bezpieczeństwa i ochrony środowiska. Jak można się spodziewać, to efekt sankcji, które doprowadziły do sytuacji, w której rosyjski przemysł motoryzacyjny nie ma dostępu do wielu komponentów zachodnich producentów.

W myśl opublikowanego dekretu aż do 1 lutego 2023 r. (czas pokaże, czy ten termin zostanie wydłużony) produkowane w Rosji samochody nie tylko nie będą musiały spełniać żadnych norm ekologicznych, czyli de facto wracamy do czasów sprzed 1988 r., lecz także nie będą musiały być wyposażone w systemy ABS, ESP, poduszki powietrzne czy napinacze pasów bezpieczeństwa. To rodzi obawy o możliwość sprowadzenia, np. do Polski, tak zubożonych samochodów.

Dalszy ciąg tekstu pod materiałem wideo:

Rzeczywistość pokazuje, że raczej nie będzie to problemem, nawet w skali mikro. Przede wszystkim, jak dowiedzieliśmy się w firmie oferującej na polskim rynku samochody Łada Niva, rosyjscy producenci, podobnie jak inne koncerny motoryzacyjne, cierpią na braki wielu komponentów, co znacząco ogranicza podaż samochodów. Ale nawet i bez tych ograniczeń Łady były samochodami, na które decydowali się niemal wyłącznie kolekcjonerzy lub amatorzy, którym zależało na zakupie rosyjskiego auta. W efekcie sprzedaż tych aut na polskim rynku liczona była w setkach sztuk.

Osobną kwestią pozostaje prawna strona, która wymaga, żeby sprzedawane w Polsce nowe samochody miały m.in. homologację. Jak dowiedzieliśmy się w firmie, która zajmuje się sprzedażą Ład w Polsce, "samochody tej marki sprzedawane w ostatnich latach posiadały homologację Euro 6d-TEMP i świadectwo typu COC. W poprzednim roku Avtovaz oficjalnie wycofał się ze sprzedaży samochodów w Unii Europejskiej i świadectwa homologacji nie są wydawane".

To oznacza, że chętni na zakup Łady będą musieli sprowadzać używane egzemplarze lub też próbować korzystać z opcji przewidzianej w przepisach. Jest nią możliwość starania się o zezwolenie na rejestrację w Polsce pojazdu, np. samochodu osobowego, który nie ma ważnej homologacji lub nie spełnia norm obowiązujących w UE. Zgodnie z art. 67 ust. 1 ustawy Prawo o ruchu drogowym dyrektor Transportowego Dozoru Technicznego może, w drodze decyzji administracyjnej, w indywidualnym uzasadnionym przypadku, zezwolić na odstępstwo od warunków technicznych, jakim powinien odpowiadać pojazd, mając na uwadze:

1) konieczność zapewnienia bezpiecznego korzystania z pojazdu oraz bezpieczeństwa pieszych;

2) zapewnienie możliwie najmniejszego negatywnego wpływu pojazdu na środowisko i infrastrukturę drogową;

3) przeznaczenie pojazdu oraz sposób jego wykorzystania.