Trochę to wszystko wygląda skomplikowanie. Przed połączeniem się w 1998 roku z Chryslerem niemiecki koncern nosił nazwę Daimler-Benz. W wyniku połączenia z amerykańską firmą zmieniła się oczywiście nazwa, która brzmiała od tego momentu DaimlerChrysler. Jak wiadomo jednak małżeństwo obu firm przetrwało tylko do tego roku. Po rozwodzie amerykańska firma powróciła do swojej poprzedniej nazwy (Chrysler), zaś niemiecka z chęcią by zmieniła nazwę po prostu na Daimler.

Ale tu pojawił się problem. Otóż Gottlieb Daimler, kojarzony, może i słusznie, głównie z marką Mercedes, swego czasu w 1896 roku założył w Wlk. Brytanii odrębną firmę sygnowaną własnym nazwiskiem. Firma ta stała się znana przede wszystkim z produkcji luksusowych pojazdów przeznaczonych dla rodziny królewskiej. W 1960 r. firma została przejęta przez Jaguara i już dwa lata później najbardziej ekskluzywne modele tej brytyjskiej marki nosiły nazwę Daimler. Do 2002 roku. Gdy już trochę zapomniano o tej marce/modelu, w 2005 roku Jaguar postanowił powołać ją z powrotem do życia. Wydłużona wersja serii XJ, która została zaprezentowana przed dwoma laty we Frankfurcie, nosi właśnie nazwę Daimler.

Dlatego prosta zmiana nazwy z DaimlerChrysler na Daimler nie była możliwa. Dopiero umowa z Fordem, do którego obecnie należy marka Jaguar, otworzyły drogę do takiego nazwania niemieckiego koncernu. Umowa dotyczy nazwy Daimler, która może być wykorzystywana jaka nazwa firmy, lecz nie jako nazwa jakiegoś produktu, w tym oczywiście żadnej marki, ani żadnego modelu. Ile za takie prawa do nazwy Daimler zapłaciła firma ze Stuttgartu, pozostaje tajemnicą handlową.

Ostateczna zmiana nazwy nastąpi jednak dopiero po zebraniu akcjonariuszy firmy, które odbędzie się 4 października. Wprawdzie niemal w 100 procentach przesądzona jest zmiana na Daimler AG, to jednak wiele osób krytykuje odejście od drugiego człona poprzedniej nazwy (Benz). W ten sposób pomija się zasługi Carla Benza, który wniósł równie duży wkład w powstanie firmy jak Daimler.