Od wielu lat warszawscy złodzieje samochodów wybijają się z ogólnopolskiego trendu. Kradną auta marek japońskich, a nie tak jak w innych regionach kraju – modele niemieckich producentów, głównie z logo Volkswagena i Audi.

Gorszą wiadomością jest jednak to, że warszawscy złodzieje odznaczają się dużą aktywnością. Według statystyk z pierwszego półrocza 2019 roku, do których dotarł serwis TVN24, blisko co drugie auto kradzione w Polsce znikało z ulic stolicy lub przylegających do niej powiatów. W ciągu sześciu miesięcy skradziono tu 1553 samochody.

Co prawda Warszawa jest zdecydowanie największą polską aglomeracją, ale i tak różnica między stolicą a innymi regionami Polski robi piorunujące wrażenie. Na drugim miejscu wśród statystyk kradzieży znajduje się województwo dolnośląskie, w którym zniknęło 530 aut w bieżącym roku, czyli 1/3 tego, co w Warszawie.

Co znika z ulic Warszawy?

W pierwszym półroczu 2019 roku złodzieje zdecydowanie najcześciej polowali na Toyoty. Skradziono aż 346 sztuk samochodów tego producenta. Szczególnie zagrożone były Aurisy (102 egzemplarze), Avensisy (47 sztuk) i RAV4 (41 sztuk).

Drugie miejsce na czarnej liście złodziej samochodowych ze stolicy i okolic zajmuje Mazda (152 skradziono egzemplarze). Co ciekawe nie są już to głównie najnowsze modele. Najcześciej kradziono leciwe już Mazdy 323 (46 sztuk). Na dalszych miejscach znalazła się „szóstka” i CX5 – w obu przypadkach po 39 aut.

Na trzecim miejscu znalazła się Honda (143 skradzione auta). W tym przypadku największe obawy o swoje auta powinni mieć właściciele modeli: CR-V (54 auta), Civic (52 sztuk) i HR-V (24 sztuki).

Pierwszą piątkę uzupełniają Nissan (75 aut, w tym - 36 egzemplarzy X-Trail i 19 Qashqai) oraz Lexus (74 auta). Dopiero na szóstym miejscy znalazł się producent spoza kraju kwitnącej wiśni. Mowa o Fordzie (49 skradzionych aut), który wyprzedził Volkswagena (46 samochodów) i Skodę (33 auta).

Źródło: TVN24