- Zgodnie z art. 44 Prawa o ruchu drogowym kierowcy są zobowiązani do zabezpieczenia miejsca zdarzenia i udzielenia pomocy poszkodowanym
- Policję wzywamy zawsze wtedy, gdy w wypadku są ranni i/lub zabici, w przypadku kolizji nie ma takiego obowiązku
- Jeśli jesteśmy uczestnikami kolizji, warto pamiętać o tym, aby zebrać dane wszystkich kierowców, którzy brali udział w zdarzeniu
- Obecność policji jest niezbędna, gdy nie możemy ustalić sprawcy zdarzenia, ale także wtedy, gdy potencjalny sprawca uciekł z miejsca kolizji lub wypadku
Wypadki i kolizje drogowe są na szczęście dość rzadkim widokiem na drogach. To oczywiście bardzo dobra wiadomość, ale tym trudniej jest kierowcom przygotować się na tę niespodziewaną sytuację. Wiele osób nie wie, co należy wtedy zrobić i często zapomina o podstawowych obowiązkach. Te w dużym stopniu określa prawo, choć przepisy nie mają gotowych rozwiązań na każdą ewentualność.
Przepisy jasno wskazują, co trzeba zrobić w razie wypadku
O postępowaniu w razie wypadku drogowego mówi art. 44 Prawa o ruchu drogowym. Ustęp 1 tego artykułu wskazuje, że kierujący pojazdem w razie uczestniczenia w wypadku drogowym jest obowiązany:
1) zatrzymać pojazd, nie powodując przy tym zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego;
2) przedsięwziąć odpowiednie środki w celu zapewnienia bezpieczeństwa ruchu w miejscu wypadku;
3) niezwłocznie usunąć pojazd z miejsca wypadku, aby nie powodował zagrożenia lub tamowania ruchu, jeżeli nie ma zabitego lub rannego;
4) podać swoje dane personalne, dane personalne właściciela lub posiadacza pojazdu oraz dane dotyczące zakładu ubezpieczeń, z którym zawarta jest umowa obowiązkowego ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej, na żądanie osoby uczestniczącej w wypadku.
Więcej obowiązków nakłada się na kierowców biorących udział w zdarzeniu, jeśli w wypadku jest zabity lub ranny. Wtedy kierujący pojazdem musi:
1) udzielić niezbędnej pomocy ofiarom wypadku oraz wezwać zespół ratownictwa medycznego i Policję;
2) nie podejmować czynności, które mogłyby utrudnić ustalenie przebiegu wypadku;
2a) do czasu przybycia na miejsce wypadku Policji i poddania go badaniu w celu ustalenia w organizmie zawartości alkoholu lub obecności środka działającego podobnie do alkoholu powstrzymać się od spożywania alkoholu i środków działających podobnie do alkoholu;
3) pozostać na miejscu wypadku, a jeżeli wezwanie zespołu ratownictwa medycznego lub Policji wymaga oddalenia się — niezwłocznie powrócić na to miejsce.
Są jednak sytuacje, w których nie ma zabitych ani rannych i kierowcy nie do końca wiedzą, co zrobić, bo np. niezwłoczne usunięcie pojazdów może utrudnić późniejsze ustalenie przebiegu zdarzenia.
- Przeczytaj także: Na rondzie pasy się krzyżują i... kierowcy tracą głowę. Zmieniają się zasady kierunkowskazów
Niezwłocznie nie znaczy natychmiast
Jak powiedział nam funkcjonariusz z Policji Małopolskiej, termin "niezwłoczne usunięcie" wcale nie oznacza, że musimy zrobić to natychmiast po zaistnieniu zdarzenia. Po ustaleniu, że nikt nie został poszkodowany i zabezpieczeniu miejsca kolizji, możemy poświęcić chwilę czasu na zrobienie zdjęć w miejscu kolizji, na których będzie widać położenie pojazdów, miejsce, w którym doszło do zderzenia, oznakowanie w miejscu kolizji (o ile to możliwe) i oczywiście uszkodzenia pojazdów.
Te ostatnie można dokładniej sfotografować już po usunięciu pojazdów z drogi. Ale tu istotna uwaga. Policjant wyjaśnił, że rozbite pojazdy możemy usunąć wtedy, gdy nie ma ryzyka, że tylko pogorszymy sytuację. Zdarzają się wycieki paliwa i wtedy próba uruchomienia silnika może zakończyć się nieprzewidzianym pożarem. Jeżeli nie ma żadnego niebezpieczeństwa, a problemem jest np. ustalenie, kto jest winnym całego zdarzenia, wtedy pojazdy trzeba usunąć, żeby nie utrudniać i nie tamować ruchu.
Co zrobić, gdy w uderzonym przez nas pojeździe nie ma kierowcy?
Przypadkiem, w którym wiele osób nie wie, co zrobić, jest uszkodzenie zaparkowanego pojazdu. Zdarza się, że w uderzonym pojeździe lub obok niego nie ma kierowcy i nie mamy możliwości potwierdzenia naszej winy. Pozostawienie kartki z naszymi danymi jako sprawcy, np. za wycieraczką, nie jest dobrym rozwiązaniem i w żaden sposób nie zwolni nas z odpowiedzialności za ucieczkę z miejsca zdarzenia, jeżeli odjedziemy bez wyjaśnienia sprawy.
Policja sugeruje, aby w tym przypadku poświęcić trochę czasu i energii na próbę skontaktowania się z właścicielem uszkodzonego pojazdu. Jeżeli kolizja ma miejsce w pobliżu jakiego domu lub sklepu, być może mieszkańcy lub pracownicy wiedzą, do kogo należy samochód. Jeśli nie, powinniśmy poinformować o całej sytuacji ubezpieczyciela. To, w którym zakładzie ubezpieczeniowym właściciel pojazdu wykupił ubezpieczenie OC, sprawdzimy np. na stronie internetowej Ubezpieczeniowego Funduszu Gwarancyjnego (UFG). Aby to zrobić, wystarczy znać numer rejestracyjny pojazdu.
Chcą uniknąć potencjalnych problemów przy próbie uzyskania odszkodowania, jeśli zamierzamy naprawić uszkodzenia w swoim pojeździe z ubezpieczenia autocasco, warto podjechać również do najbliższej komendy policji. Tam możemy poddać się badaniu alkomatem, żeby potwierdzić, że w chwili zdarzenia nie byliśmy pod wpływem alkoholu. Oczywiście musimy zrobić to sprawnie, aby nie było wątpliwości, że np. zanim dotarliśmy na policję, zdołaliśmy wytrzeźwieć.
- Przeczytaj także: Pani Agnieszka kupiła samochód na licytacji komorniczej. Stała się podejrzana i zabrano jej auto
Policja radzi, aby spisać dane wszystkich uczestników zdarzenia
W przypadku, gdy nie ma rannych ani zabitych i nie mamy wątpliwości co do przebiegu zdarzenia oraz tego, kto jest sprawcą, nie mamy obowiązku wzywania policji i wystarczy spisanie oświadczenia. Mundurowi uczulają jednak, aby w oświadczeniu znalazły się dane kierowców uczestniczących w wypadku, najlepiej numer i seria dowodu osobistego lub paszportu oraz numer prawa jazdy. Spisując te dane z dokumentów ze zdjęciem, możemy upewnić się, czy osoba, która nam te je udostępnia, jest faktycznie tą, za którą się podaje.
Policja zwraca uwagę na jeszcze jedną kwestię. Niewielu uczestników kolizji pamięta o tym, że stroną w całym zdarzeniu mogą być nie tylko kierowcy uszkodzonych pojazdów, lecz także podmioty, które zarządzają zniszczoną infrastrukturą, jeśli do takich uszkodzeń doszło. Mowa np. o złamanych znakach drogowych, barierach energochłonnych lub sygnalizatorach, czy nawet płocie na czyjejś posesji. W przypadku zniszczenia elementów infrastruktury trzeba o tym poinformować odpowiednią instytucję. Oczywiście należy liczyć się z tym, że zarządca będzie chciał odzyskać pieniądze, które pochłonęła naprawa.
Uczestnik zdarzenia odjechał bez wyjaśnienia sprawy? Wezwij policję
Obecność policji wskazana jest w przypadkach, gdy kierowcy nie mogą ustalić między sobą, kto jest sprawcą zdarzenia. Wtedy funkcjonariusze sporządzają notatkę i wskazują, kto popełnił wykroczenie. Często zdarza się, że to wystarcza, aby móc określić winnego. Są jednak sytuacje, gdy do kolizji przyczynili się wszyscy kierowcy uczestniczący w zdarzeniu. Wtedy policja określa, jakie wykroczenie popełnił dany kierujący, ale nie określa winy — to wyjaśnia już sąd lub ubezpieczyciel. Warto pamiętać, że policja może nałożyć na sprawcę/sprawców wykroczenia mandat.
Z policją warto skontaktować się także wtedy, gdy sprawca lub uczestnik zdarzenia odjechał, bez potwierdzenia swojej tożsamości. Ważne jest, aby w miarę możliwości zanotować przynajmniej numer rejestracyjny pojazdu, który odjechał. Jeśli nie udało nam się tego zrobić, być może w pobliżu jest jakiś świadek, który zapamiętał numer rejestracyjny, w razie potrzeby można również posiłkować się nagraniami z kamer monitoringu, jeżeli taka jest zainstalowana w pobliżu miejsca zdarzenia. Dlatego też tak ważna jest wtedy rola policji.