- W Polsce oficjalnie dochodzi do setek wypadków z udziałem dzikich zwierząt, jednak liczba zgłoszonych przypadków jest mocno zaniżona
- Wiosną i jesienią ryzyko kolizji z leśną zwierzyną jest znacznie większe, ale spotkania z dzikimi zwierzętami zdarzają się praktycznie w każdym miesiącu
- Kierowcy, którzy zauważą zwierzęta zbliżające się do drogi, powinni mocno hamować. Próba ominięcia zwierzyny przy dużej prędkości może skończyć się tragicznie
Z policyjnych statystyk dotyczących ruchu drogowego wynika, że w 2023 r. przyczyną 261 wypadków, w których zginęło siedem osób, były obiekty, zwierzęta na drodze. To znikoma wręcz liczba zdarzeń, jeśli zestawić ją choćby z danymi pochodzącymi z Niemiec. Z danych jednej z tamtejszych firm ubezpieczeniowych wynika, że u naszych zachodnich sąsiadów doszło do ponad 280 tys. zderzeń ze zwierzętami. I podobnie jak w Polsce, mowa wyłącznie o zgłoszonych przypadkach.
Zderzenia ze zwierzętami — możliwe nawet zimą
O tym, że do kolizji z udziałem zwierząt dochodzi niemal przez cały rok, kilka lat temu przekonał się jeden z kierowców jadących drogą DW 618. Na nagraniu widać, że kierujący BMW zawczasu dostrzegł zagrożenie, jakim było stado jeleni zbliżające się do drogi i w porę zaczął hamować. Mimo szybkiej reakcji nie zdołał uniknąć kolizji, choć ta przebiegła nietypowo — jedno ze zwierząt po wyskoku spadło na klapę bagażnika pojazdu. Najwyraźniej zwierzę nie odniosło obrażeń, bo już chwilę później pobiegło z powrotem w stronę lasu.
Całe zdarzenie miało miejsce w lutym, a zatem miesiącu, w którym do wypadków powodowanych przez leśna zwierzynę dochodzi znacznie rzadziej, niż wiosną i jesienią. Wiosenna aktywność zwierząt rośnie od marca i apogeum osiąga w maju. Kolejny okres, w którym trzeba szczególnie liczyć się z możliwością wypadków z udziałem zwierząt, to zazwyczaj październik i listopad. Newralgiczne pory doby, kiedy ryzyko spotkania ze zwierzyną jest największe, to poranek (między 4 a 7 rano) oraz wieczór (między 17 a 23).
Przede wszystkim zacznij mocno hamować
Chociaż do większości wypadków z udziałem zwierząt dochodzi na odcinkach prowadzących przez las, to trzeba pamiętać, że nieplanowane spotkania z dzikimi zwierzętami zdarzają się praktycznie w każdym miejscu — sarny często wpadają na drogi z łąk i pól, a np. dziki nierzadko można spotkać nawet na przedmieściach. Wyraźną sugestią, że w danym miejscu jest większe ryzyko napotkania dzikiej zwierzyny, jest znak ostrzegawczy A-18b "Zwierzęta dzikie", który ustawiany jest tam, gdzie do zderzeń ze zwierzętami dochodzi ponadprzeciętnie często.
Aby uniknąć zderzenia ze zwierzętami, o ile już je dostrzegliśmy, najlepiej zacząć mocno hamować. Wysyłanie sygnałów świetlnych i dźwiękowych może spowodować, że zwierzę, zamiast usunąć się z drogi, stanie w bezruchu. Lepiej uniknąć również wykonywania gwałtownych manewrów, takich jak próba ominięcia zwierzęcia. Przy prędkościach rozwijanych poza obszarem zabudowanym nagły ruch kierownicą może spowodować, że stracimy panowanie nad autem i albo zjedziemy na przeciwny pas ruchu, co grozi czołowym zderzeniem z pojazdem jadącym z przeciwka, lub na pobocze, co jest równie niebezpieczne, bo można np. uderzyć w drzewo. Konsekwencje tego ostatniego często są tragiczne.
- Przeczytaj także: Nowe Ferrari 499P dla Roberta Kubicy. Orlen pozostanie sponsorem
Wezwanie służb równoznaczne z udzieleniem pomocy
Jeśli już dojdzie do zderzenia, pierwszą rzeczą, którą powinniśmy zrobić, to zabezpieczyć miejsce kolizji. O ile to możliwe, najlepiej zjechać pojazdem na pobocze, włączyć światła awaryjne i ustawić trójkąt ostrzegawczy. Następnie powinniśmy upewnić się, czy żaden z pasażerów nie ucierpiał w zdarzeniu, a później wezwać pomoc.
Warto pamiętać, że w myśl art. 25 ustawy o ochronie zwierząt "Prowadzący pojazd mechaniczny, który potrącił zwierzę, obowiązany jest, w miarę możliwości, do zapewnienia mu stosownej pomocy lub zawiadomienia jednej ze służb, o których mowa w art. 33 ust. 3". Tymi służbami są:
- lekarz weterynarii,
- członek Polskiego Związku Łowieckiego,
- inspektor organizacji społecznej, której statutowym celem działania jest ochrona zwierząt,
- funkcjonariusz policji, straży miejskiej lub gminnej, Straży Granicznej,
- pracownik Służby Leśnej lub Służby Parków Narodowych,
- strażnik Państwowej Straży Łowieckiej,
- strażnik łowiecki,
- strażnik Państwowej Straży Rybackiej.
Niedopełnienie tego obowiązku zagrożone jest karą aresztu lub grzywną. Warto pamiętać, że już samo zgłoszenie zdarzenia, np. pod numerem alarmowym 112, traktowane jest jako zapewnienie pomocy. To o tyle ważne, że lepiej nie zbliżać się do potrąconego zwierzęcia, bo może ono być agresywne. Pod żadnym pozorem nie wolno także zabierać zabitego zwierzęcia — grożą za to surowe kary.
Odszkodowanie — nie taka prosta sprawa
Pozostaje jeszcze kwestia odszkodowania za szkody powstałe w wyniku zderzenia ze zwierzęciem. Jeżeli wypadek miał miejsce na drodze, na której ustawione były znaki A-18b, pozostaje wyłącznie likwidacja szkody z własnego ubezpieczenia AC (autocasco), o ile jego zakres obejmuje tego typu zdarzenie. Wyjątkiem jest sytuacja, w której wypadek ma miejsce podczas polowania, a zwierzęta pojawiły się na drodze, bo zostały spłoszone przez myśliwych. W tym przypadku za szkodę odpowiada organizator, np. koło łowieckie.
Na drogach, gdzie nie ma znaków ostrzegawczych, odszkodowania można domagać się od zarządcy drogi. W tym przypadku kierujący pojazdem musi udowodnić, że zachował należyte środki bezpieczeństwa, a zarządca nie ustawił znaku ostrzegawczego. Trzeba się jednak liczyć z tym, że często oznacza to konieczność skierowania sprawy do sądu. To kolejny powód, dla którego warto pamiętać o wezwaniu na miejsce służb, najlepiej policji, która sporządzi na miejscu stosowną notatkę.