Choć mały Getz okazał się strzałem w "10", dziś Koreańczycy aspirują znacznie wyżej i są bardzo żądni sukcesu. Dlatego coraz większą wagę przykładają do badań i rozwoju nowych modeli, znacznie bardziej zaawansowanych technologicznie. Prezentowany studyjny van Portico jest świetnym przykładem tego, że potencjał dalekowschodniej firmy trzeba traktować bardzo poważnie. Portico nie jest bowiem jedynie modelem wyprodukowanym na potrzeby salonowego show, lecz w pełni sprawnym, jeżdżącym pojazdem. Funkcjonalne nadwozie to nie wszystkie zaletyMierzący 5 metrów długości samochód może zabrać na pokład 6 osób w dwóch rzędach siedzeń. Dzięki bardzo dużemu rozstawowi osi (ponad 3 m) we wnętrzu udało się uzyskać wzorową przestronność, a brak środkowego słupka i płaska podłoga ułatwiają dodatkowo wsiadanie i wysiadanie. Także pod względem wielkości bagażnika nikt nie powinien mieć powodów do narzekania - inaczej niż w przypadku 7-osobowych vanów (3 rzędy po 2 fotele). Nie ma problemu, co zrobić z rzeczami wszystkich osób jadących pojazdem. W przypadku przewożenia naprawdę dużych przedmiotów wystarczy złożyć wszystkie fotele drugiego rzędu i uzyskujemy olbrzymią, płaską powierzchnię. Środkowe siedzenia w obydwu rzędach, jeśli nie są używane, można łatwo złożyć (służą wówczas jako podłokietniki). Szklany dach (na całej powierzchni) ma funkcję przyciemniania, jeśli promienie słoneczne są zbyt mocne. Osoby siedzące z tyłu mają do dyspozycji rozbudowany zestaw DVD.Mimo tych wszystkich ciekawostek sama koncepcja nadwozia nie jest czymś nadzwyczajnym - podobne konstrukcje (np. Fiat Multipla czy Honda FR-V) są już od dawna dostępne na rynku. Czym więc wyróżnia się koncepcyjny Hyundai Portico?Podstawową nowością jest hybrydowy system napędu. Z przodu umieszczono 136-konną jednostkę elektryczną współpracującą z widlastym silnikiem benzynowym. Oprócztego pod podłogą bagażnika znalazł się drugi motor elektryczny (83 KM). Dzięki takiemu rozwiązaniu Portico jest ekologicznym pojazdem o napędzie 4x4, który w stosunku do podobnych konstrukcji z klasycznym napędem zużywa znacznie mniej paliwa. Energia dla obu jednostek jest magazynowana w litowo-jonowych bateriach. Europejski poziom, azjatyckie cenyPortico, mimo znacznego zaawansowania prototypu, to bliżej nieokreślona przyszłość. Co innego drugi pojazd, nad którym pracuje koncern - kolejna generacja popularnego (także w Polsce) Accenta. Do tej pory głównym zastrzeżeniem właścicieli tego modelu był niezbyt wyszukany design nadwozia. Pod względem techniki Accent prezentował całkiem przyzwoity poziom. Może nie były to rozwiązania najnowocześniejsze, ale przynajmniej sprawdzone. Teraz Hyundai zapowiada rewolucję i całkowitą zmianę wizerunku swojego kompaktu. Prezentowany we Frankfurcie koncept już na pierwszy rzut oka zrywa z nudnym designem poprzednika. Ale wygląd to nie wszystko. Do napędu użyto 2-litrowego silnika benzynowego z turbodoładowaniem, wyposażonego w 5-stopniowy "automat", a układ zawieszenia składa się z przednich kolumn McPhersona i wielowahaczowej tylnej osi. Pod względem wyposażeniowym Hyundai także nie powinien mieć żadnych kompleksów - w standardzie znajdziemy 6 poduszek powietrznych, układ stabilizacji toru jazdy ESP, elektryczne wspomaganie kierownicy oraz pakiet multimedialny. Pod względem ceny nowy Accent będzie z pewnością tańszą propozycją niż europejscy konkurenci. Warto uważnie przyjrzeć się historii koreańskiego "tygrysa" - najprawdopodobniej tą samą drogą podążą producenci z Chin. Dziś jakość ich samochodów jest niska i nie stanowi jeszcze zagrożenia dla europejskich firm, ale za kilka lat...