Auto Świat Wiadomości Aktualności Zatrzymano dowód rejestracyjny samochodu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego? Słusznie!

Zatrzymano dowód rejestracyjny samochodu prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego? Słusznie!

To walka z samochodami posiadającymi ważne badania techniczne, a Tusk to „wredny cykor” – ocenił polityk PiS Joachim Brudziński. Wtóruje mu Rafał Bochenek, dziwi się Antoni Macierewicz. A ja się dziwię, że oni się dziwią: to chyba normalne, że policjant zatrzymuje dowód rejestracyjny samochodu, który już na pierwszy rzut oka nie spełnia wymagań technicznych, bo został przerobiony niezgodnie z przepisami.

Przyciemnione szyby – zdjęcie ilustracyjne
maradon333 / Shutterstock
Przyciemnione szyby – zdjęcie ilustracyjne
  • Samochód, którym wożono prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego, stracił dopuszczenie do ruchu
  • Powodem mają być przyciemnione przednie szyby
  • Kilku polityków z pierwszych stron gazet nie kryje oburzenia, że ktoś próbuje ich zmusić do przestrzegania obowiązującego prawa drogowego

To jest naprawdę zaskakujące, że poważni – wydawałoby się – politycy, są zdziwieni, że organy ścigania traktują ich jak zwykłych śmiertelników. Oczywiście, są immunitety i pewne przywileje, ale tak się składa, że nie dotyczą one samochodów ani osób, które posłami nie są, a jedynie wykonują zawód kierowcy.

Wygląda na to, że w ostatnich latach wiele rzeczy w Polsce stanęło na głowie: kierowca nagminnie przekracza prędkość oraz łamie inne przepisy, ale nie traci prawa jazdy, bo na przykład jest kierowcą posła. Auto, po którym z daleka widać, że nie powinno być dopuszczone do ruchu, ma ważne badania techniczne i nikt go nie zatrzymuje, traktuje jak świętą krowę. To naprawdę normalne? Jak czują się w takiej sytuacji panowie, którzy organizują sobie nocne zloty sportowych samochodów, a policja zabiera im dowody rejestracyjne za głośne wydechy i właśnie przyciemnione szyby, widząc, że politycy z pierwszych stron gazet są w podobnej sytuacji traktowani ulgowo, są wręcz całkowicie bezkarni?

Co z tymi szybami? Już wyjaśniam

Rzecz w tym, że przepisy mówią, iż szyby samochodu – szyba przednia oraz szyby przednie boczne – mają mieć określoną przepuszczalność świetlną i określoną optykę. Z reguły jest tak, że fabrycznie szyby samochodu mają pewien stopień zaciemnienia, który jest zgodny z przepisami mniej lub bardziej na styk, niemniej jest to stopień zaciemnienia, do którego nie sposób się przyczepić. Szyba tylna oraz szyby tylne boczne mogą być zaciemnione w dowolnym stopniu, jeśli ktoś chce, może je sobie nawet zamalować farbą.

Co do przednich szyb, przyjmuje się, nie wolno oklejać ich żadną folią. Nie ma znaczenia, czy ta folia ma jakieś atesty czy też ich nie ma, nie ma znaczenia, jaką ma przepuszczalność świetlną folia, ponieważ przednie szyby samochodu są już fabrycznie w jakimś stopniu przyciemnione i po naklejeniu folii tracą właściwości "fabryczne". Dokładając folię, zmniejszamy przepuszczalność świetlną w trudnym do określenia stopniu, co jest niezgodne z przepisami.

Kiedyś był to popularny tuning. Dziś to manifest pogardy dla przepisów

Kiedyś tego rodzaju tuning był niezwykle popularny, zwalczanie procederu masowego przyciemniania przednich szyb zajęło polskim policjantom lata. Obecnie tego rodzaju przeróbki są mało popularne, ponieważ po pierwsze, każde obowiązkowe badanie techniczne to jest jakiś kłopot wymagający nakłonienia diagnosty, by zamknął przynajmniej jedno oko, a każda kontrola drogowa może skończyć się zatrzymaniem dowodu rejestracyjnego (obecnie w praktyce cofnięcia dopuszczenia do ruchu).

Owszem, zdarzają się samochody z przyciemnionymi przednimi szybami, z reguły należą one do ludzi których stać na mandaty i na ponoszenie innych konsekwencji z tym związanych, ale też ludzi, którzy jednocześnie manifestują w ten sposób swoje podejście do przestrzegania przepisów. Mówiąc krótko, mają je gdzieś.

Dalsza część tekstu pod materiałem wideo:

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Co do przyciemnionych wszystkich szyb w samochodzie, to z oczywistych względów jest to dopuszczalne w specjalnie przystosowanych samochodach przewożących VIP-ów – prezydentów, premierów, ministrów, niemniej są to samochody należące do służb państwowych, a nie do osób czy organizacji prywatnych. Pan prezes PiS nie jest tego rodzaju VIP-em, któremu przysługuje rządowa limuzyna. Skoro ma własną czy też wynajętą albo „firmową”, to ta limuzyna ma spełniać obowiązujące przepisy. Policjant, widząc taki samochód, ma obowiązek go zatrzymać, kierowcę wylegitymować, a dopuszczenie do ruchu cofnąć. Jeśli tego świadomie nie robi, niedopełnia obowiązków.

Panowie politycy powinni już się nauczyć, czym grozi niedopełnienie obowiązków służbowych.

Co dalej z limuzyną prezesa PiS?

Wbrew pozorom, nic strasznego się nie stanie: przyczyniającą folię należy zdjąć z przednich szyb auta (można zostawić na tylnych), samochód należy naprawić, jeśli jest zepsuty, pojechać na stację diagnostyczną i poprosić o wykonanie badań technicznych. Oto poziom prześladowania, którego ofiarą padli politycy partii opozycyjnej, a właściwie ich obsługa. Dodatkowym wynikiem tego prześladowania będzie dalsze korzystanie z samochodów, które przednie szyby mają „odsłonięte”. Jak oni dadzą radę?

Osobiście uważam, że należałoby jeszcze prześledzić historię badań technicznych samochodu, który – jak przyznali publicznie koledzy prezesa Kaczyńskiego – od lat miał załatwiane badania techniczne czy też przechodził jakby nigdy nic badania techniczne, będąc niesprawnym. To oczywiście nie jest wina polityków, że nikt im nie powiedział, że mają niesprawne samochody, ale diagnostów, którzy być może powinni zmienić zawód.

Autor Maciej Brzeziński
Maciej Brzeziński
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
materiał promocyjny

Sprawdź nr VIN za darmo

Zanim kupisz auto, poznaj jego przeszłość i sprawdź, czy nie jest kradziony lub po wypadku

Numer VIN powinien mieć 17 znaków