Jeśli mówi wam coś nazwisko Brabham, będziecie jeszcze bardziej oburzeni wiadomością z antypodów. Przestępcy postanowili skorzystać z okazji i pod osłoną nocy wyprowadzić z posiadłości w Toorak (przedmieście Melbourne) jeden z sześciu zachowanych egzemplarzy Brabhama BT21. To im się udało, ale już kilka ulic dalej porzucili zabytkowy pojazd. Powód był prozaiczny.

Złodziej nie spodziewał się tak skomplikowanej obsługi

Brabham BT21 to jednomiejscowa wyścigówka z odsłoniętymi kołami, która w latach 60. startowała głównie w zawodach Formuły 3. Według strony oldracingcars.com zbudowano tylko 50 egzemplarzy pojazdu w tej specyfikacji. Australijscy policjanci twierdzą, że przetrwało zaledwie sześć z nich, a właściciel skradzionego egzemplarza zapewnia, że jeździł nim sam sir Jack Brabham – australijska legenda, trzykrotny mistrz Formuły 1. Innymi słowy, auto z niezwykłą historią!

"Nie sądzę, żeby wiedzieli, jak włączyć wszystkie przełączniki, aby móc go prawidłowo uruchomić" – skomentował w rozmowie z serwisem ABC News Peter Williams, który stracił na chwilę swój drogocenny pojazd. Przyznał też, że jest zadowolony, że się znalazł, ale zmartwił go jego stan. Złodziej musiał go porzucić, bo... spalił sprzęgło. Cóż, jeśli współczesnym kierowcom przysparzają trudności już zwykłe auta osobowe z lat 60., to co dopiero taki bolid!

Australijscy policjanci proszą o kontakt świadków, którzy mogli widzieć próbę kradzieży ultrarzadkiego Brabhama BT21. Według przekazanych przez nich informacji do zdarzenia doszło w nocy z 8 na 9 marca br., a samochód został odnaleziony przez funkcjonariuszy około godz. 5.30 nad ranem. Mamy nadzieję, że złodziej i jego wspólnik zostaną namierzeni, a Brabham dostanie nowe sprzęgło i znów będzie zadawać szyku na spotkaniach entuzjastów.