- W galerii Młociny w Warszawie w sobotę wieczorem utworzył się ogromny korek przy wyjeździe z parkingu
- Według policji przyczyną takich sytuacji jest sygnalizacja świetlna na skrzyżowaniu za wyjazdem
- W internecie pojawiły się liczne komentarze wzburzonych klientów galerii. Zarzucają brak organizacji
- Dużo czytania, a mało czasu? Sprawdź skrót artykułu
Korek w galerii Młociny nie jest bynajmniej niczym nowym. Do podobnych scen doszło tu rok wcześniej, przed świętami Bożego Narodzenia. Okazało się wtedy, że jest to wina sygnalizacji świetlnej, zamontowanej na skrzyżowaniu tuż za wyjazdem z podziemnego parkingu. Zmieniające się światła blokują wyjazd w momencie, kiedy w placówce jest dużo zmotoryzowanych klientów. — Podobna sytuacja zdarza się w tym miejscu co jakiś czas. Jest ona spowodowana dużym obłożeniem parkingu i sekwencją świateł na skrzyżowaniu, przez co samoistnie powstaje zator drogowy — przekazał TVN24 podkomisarz Jacek Wiśniewski z Komendy Stołecznej Policji.
Zobacz także: Wracała samochodem z Jastarni. "20 km w 5 godzin", "nigdy więcej"
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoPoznaj kontekst z AI
Klienci galerii Młociny: nigdy więcej tu nie przyjedziemy
W sprawie korków na podziemnym parkingu zarządca galerii Młociny wydawał oświadczenie już rok temu. Za tę sytuację winił błędną decyzję służb miejskich w sprawie sygnalizacji świetlnej. Po jego interwencji sygnalizacja została przeprojektowana, ale problem się nie skończył. Przykładem sytuacja z minionego weekendu.
Pod wpisami galerii Młociny na Facebooku i pod informacjami z mediów pojawiły się liczne komentarze. Wiele osób deklarowało, że to była ich ostatnia wizyta w galerii, krytykowało fatalną organizację parkingu i fakt, że jest on płatny, co zwiększało frustrację stojących w korku kierowców.
"Nigdy więcej tu nie przyjedziemy. 2 h na poziomie -2 i samochód przejechał 5 m. Żart jakiś?!" — pisał jeden z internautów. Inni informowali o smrodzie spalin i trudnościach z oddychaniem. "Zróbcie coś z tym, bo już jest przekroczona norma spalin" — czytamy w komentarzach.
Kierowcy porzucali samochody
Niektórzy kierowcy decydowali się na pozostawienie samochodu w galerii i odebranie go następnego dnia. "Błagam, zróbcie coś" — pisała kobieta, która utknęła w korku z 4-letnimi bliźniakami i była jedną z osób zmuszonych porzucić samochód.
Zobacz także: Tego możesz nie wiedzieć o parkowaniu i zatrzymywaniu się, a grozi za to 300 zł mandatu
Do podobnej sytuacji doszło, również w weekend, w kilku galeriach handlowych w Krakowie. Tam jednak nie było aż tak dramatycznie, bo większości kierowców udało się opuścić parkingi w ciągu godziny — jak donosi serwis Puls Krakowa. Były jednak trudne momenty. "Ktoś próbował zawrócić, ktoś inny wycofał się w korytarz serwisowy, ale każde takie manewrowanie tylko pogarszało sytuację" — pisze Puls Krakowa o sytuacji w centrum handlowym Serenada. Podobnie było w Bonarce i w kompleksie handlowym w Bronowicach.