Ilu kierowców aktualizuje mapy w swojej fabrycznej nawigacji? Sany Lobenstein, wiceprezes Toyota Connected twierdzi, że niewielu klientów wie o tym, że pojawiły się nowe aktualizacje. Co gorsza zaledwie 10 procent użytkowników korzysta z aktualizacji. A co robi pozostałe 90 proc? Albo z pełną nieświadomością jeździ na starych mapach, albo też całkiem świadomie sięga po smartfon i zainstalowane w nim aplikacje nawigacyjne. W tym drugim przypadku trudno wątpić, że wbudowana nawigacja szybko staje się całkowicie bezużyteczna.
Toyota jednak zamierza rozwiązać problem i wzorem konkurencji sięga po najbardziej oczywiste rozwiązanie: automatyczne aktualizacje w trybie online czyli poprzez internet. Tyle podobieństw. Pora na różnice. Japończycy słusznie zauważyli, że odświeżenie całej mapy (np. USA czy całej Europy), to nawet w dobie LTE spory problem, gdyż do pobrania jest ogromna ilość danych. Ściągnięcie kilkunastu GB danych mogło być trwać tygodniami w trakcie normalnej eksploatacji auta, co całe przedsięwzięcie stawiałoby pod znakiem zapytania. Powstaje zatem zasadne pytanie: czy naprawdę potrzebujemy odświeżyć plany wszystkich krajów, regionów czy stanów? Zazwyczaj nie.
Odświeżenia wymaga przede wszystkim plan tego obszaru po którym najczęściej się poruszamy. System nazwany Dynamic Navigation monitoruje zatem najbliższą okolicę auta (4 mile czyli ok 10 km2). Dane zapisane w pamięci nawigacji są porównywane z informacjami dostępnymi w serwisie Toyota Smart Center. Jeśli tylko okaże się, że dostępne są nowsze dane (np. o zmodyfikowanej sieci ulic, objazdach i różnych inwestycjac), to zostaną natychmiast pokazane kierowcy. Innymi słowy: objazd którego nie ma na mapie w urządzeniu pojawi się od razu na mapie dzięki połączeniu z Toyota Smart Center. Na tym nie koniec: odświeżony fragment planu będzie docelowo zapisany w pamięci urządzenia. A wraz z nim zaktualizowane informacje adresowe oraz katalog miejsc POI.
Nowa funkcjonalność pojawi się w systemie multimedialnym Toyota Entune 3.0, jaki w pierwszej kolejności trafi do najświeższej generacji modelu Camry. Firma nie precyzuje jeszcze ile trzeba będzie zapłacić za samo urządzenie, a także jaki będzie koszt usługi automatycznej aktualizacji. Na szczegóły trzeba będzie zatem poczekać do letnich wakacji, gdy Camry 2018 trafi wreszcie do amerykańskich salonów.
