- Audi RS3 dostępne będzie w dwóch wersjach nadwoziowych – RS3 Sportback i RS3 sedan
- Dealerzy zaczną przyjmować zamówienia jeszcze w tym miesiącu. Pierwsze egzemplarze trafią na rynek jesienią 2021 r.
- Audi chwali się nowy trybem torowym dostosowanym do opcjonalnych opon semi-slick. Audi RS3 na oponach Pirelli P Zero Trofeo R klient musi samodzielnie odebrać z salonu (bez opcji dostawy pod dom)
- Więcej takich informacji znajdziesz na stronie głównej Onet.pl
„Sportowy charakter do codziennego użytku” – tak Audi reklamuje swoje najnowsze dzieło – długo oczekiwane RS3. Na rynek trafi jednak bardzo szybko - jeszcze w lipcu. I od razu w dwóch wersjach nadwoziowych. Prócz hatchbacka nie zabrakło także równie mocnego sedana. Oba z tym samym pięciocylindrowym silnikiem 2,5 l (siedmiostopniowy dwusprzęgłowy automat). I oba również bez jakże modnej elektryfikacji. Nie ma zatem mowy o hybrydowym układzie napędowym czy dieslu. Jak RS3 to tylko z mocną benzyną. I średnią emisją CO2 powyżej 200 g/km.
Audi chwali się parametrami. Na pierwszym planie moc 400 KM i aż 500 Nm momentu obrotowego. A to oznacza sprint od 0 do 100 km/h 3,8 s i prędkość ograniczoną do 250 km/h. Wystarczy jednak stosowna dopłata, by zapomnieć o elektronicznym kagańcu. Zależnie do opcji Audi RS3 rozpędzi się wówczas do 280 km/h lub 290 km/h. W tym drugim przypadku wiąże się to z koniecznością inwestycji we wzmocniony układ hamulcowy (hamulce ceramiczne) i pakiet RS Dynamic. Naturalnie z pakietem powiązane są inne dodatki, co oznacza, że będzie co odhaczać w konfiguratorze i za co dopłacać.
A jak wygląda tak intensywnie reklamowana przewaga dzięki technice? Kluczową wiadomością jest to, że w Audi RS3 zrezygnowano z mechanizmu różnicowego tylnej osi i sięgnięto po elektronicznie sterowane sprzęgło (po jednym na wał napędowy), by lepiej kontrolować rozdział momentu obrotowego. Kierowca może zatem liczyć nawet na tryb drfitu (nawet 1750 Nm momentu obrotowego na jedno z kół) oraz specjalny tryb torowy dopasowany do opcjonalnych opon semi-slick Pirelli P Zero Trofeo R. Firma zastrzega przy tym, że na opcjonalnych oponach nie wolno jeździć w deszczu, po mokrej nawierzchni czy przy niskich temperaturach. Co więcej auto na pewno nie opuści fabryki na opcjonalnych oponach. Klient może je uzyskać tylko u dilera z zastrzeżeniem, że sam na nich dojedzie do domu (nie ma możliwości zamówienia dostawy do domu).
Nie obeszło się także bez innych opcjonalnych dodatków. Można zatem zamówić adaptacyjne zawieszenie RS plus z elektronicznie sterowanymi amortyzatorami czy ceramiczny układ hamulcowy (seryjnie hamulce z zaciskami sześciotłoczkowymi) z tarczami 380 mm. Zadziwiające, że nawet w RS3 trzeba dopłacać za matrycowe światła LED z animacją z napisem RS3 i szachownicą. Także widoczne na zdjęciach fotele także są opcjonalne. Dopłaty wymaga bowiem specjalna tapicerka z przeszyciami przypominającymi strukturę plastra miodu.
O cenach opcji, póki co ani słowa. Znane są jednak ceny obu aut. Za Audi RS3 Sportback trzeba zapłacić co najmniej 60 tys. euro. Sedan jest zaś droższy o 2 tys. euro.