- Seat Minimo to prawdziwy mikropojazd. Mierzy 2,5 m długości i 1,254 m szerokości.
- Zwykły miejski samochód zajmuje ok. 7,2 m2 powierzchni. Seat Minimo potrzebuje zaledwie 3,1 m2.
- Wbudowany zestaw akumulatorów będzie można wymienić w ciągu „sekund”. Inżynierowie Seata wspominają o ok. 4 minutach.
Każdy ma swoje miejsce w szeregu. Po latach dociekania co się stanie z Seatem, w końcu zdradzono jeden z elementów strategii. Seat stanie się specjalistą nie tylko od digitalizacji, ale także mikromobilności w całej grupie Volkswagena. W praktyce oznacza to tyle, że Hiszpanie zajmą się m.in. produkcją aut, które przydadzą się tylko do krótszych podróży w obrębie miasta (według firmy aż 60 proc. jazd odbywa się na dystansie do 10 km).
Seat ma nową specjalizację w grupie Volkswagena
Trudno się dziwić, że Luca de Meo, szef Seata, nie krył entuzjazmu podczas premiery najnowszego dzieła - modelu Minimo. „Poprowadzimy strategię mobilności Grupy Volkswagen opracowując i tworząc produkty przeznaczone do podróży na niewielkie odległości”.
Ta niewielka odległość to nieco ponad 100 km. Tyle ile mniej więcej dzieli Siedlce od Warszawy, Nowy Sącz od Krakowa, Łebę od Gdańska czy Konin od Poznania. Trudno jednak wierzyć, że Minimo wybierzemy się w podróż międzymiastową. Mały Seat ma na co dzień służyć do jazdy w obrębie aglomeracji. A to oznacza, że Minimo prędzej wypożyczymy niż kupimy. Luca de Meo nie pozostawia bowiem złudzeń: „Seat Minimó został specjalnie zaprojektowany, aby dostosować się do platform mobilności, które będą kształtować przyszłość jazdy w mieście, gdzie ruch będzie ograniczony i tylko kilku operatorów będzie mogło zaoferować mobilność. To rozwiązanie, na które czekały firmy oferujące usługi carsharingu, model, który będzie kluczem do poprawy rentowności tego typu firm. Koncepcja, którą dziś przedstawiamy, odpowiada na potrzeby zarówno miast, jak i dostawców carsharingu".
Seat Minimo jak Twizy? Prawie....
Minimo zmieści na pokładzie 2 osoby siedzące jedna za drugą. Brzmi znajomo? Podobne rozwiązanie znamy od lat dzięki Renault Twizy. W przeciwieństwie do francuskiego pierwowzoru Minimo ma jednak prawdziwe drzwi (odchylane do góry), dzięki którym nie straszny będzie opad deszczu czy śniegu. Na pierwszy rzut oka wydaje się, że z przodu jest sporo miejsca, czego nie można powiedzieć o tylnym siedzeniu. Niestety nie dane nam było sprawdzić, jak się siedzi za kierownicą Minimo. Koncept mogliśmy podziwiać w Barcelonie tylko z niewielkiej odległości. Pozostaje zatem wierzyć zapewnieniom Seata, że na długość (odległość pomiędzy biodrowym punktem pasażera a kierowcą jest taka sama jak w modelu Mii) i szerokość (przestrzeń między pasażerami a drzwiami jest większa niż w Ibizie) w kabinie jest sporo przestrzeni.
Mały Seat to elektryczny Seat. I to nie byle jaki. Hiszpanie chwalą się bowiem pomysłowym systemem baterii. Zamiast tracić czas na podłączanie pojazdu do gniazdka lepiej wymienić rozładowane baterie na nowe. W oficjalnych materiałach prasowych wspomniano o wymianie w ciągu kilku sekund. Inżynierowie Seata obecni podczas premiery wspominali o 4 minutach. To i tak wciąż bardzo dobry wynik.
Otwartą kwestią pozostaje jedno – miejsce, w którym wymienimy akumulatory. Jordi Caus, szef działu mobilności w Seacie, wyjaśnił, że po baterie wybierzemy się z pewnością do dealerów marki. Nie kryje jednak nadziei, że organizacją sieci punktów wymiany zajmą się także wypożyczalnie samochodów. Póki co, na uzgodnienia jest bowiem jeszcze mnóstwo czasu.
Nie powinno dziwić, że nowy pojazd Seata będzie podłączony do Internetu. Firma obiecuje już łączność 5G oraz współpracę ze smartfonem. I nie chodzi jedynie o bezprzewodowy Android Auto (to kolejna nowość w całej grupie Volkswagena), ale przede wszystkim wykorzystanie telefonu jako pakietu cyfrowych kluczyków. Telefon wystarczy zatem, by otworzyć auto, uruchomić napęd i ruszyć w podróż. I to od telefonu będzie zależeć, jak pojedziemy Seatem.
Seat Minimo - 16-latek pojedzie wolniej
Nowe Minimo rozpędzimy maksymalnie do 90 km/h o ile poprowadzi 18 letni lub starszy kierowca. W przeciwnym wypadku (od 16 do 18 lat) prędkość zostanie automatycznie ograniczona do 45 km/h. Samochód ma bowiem automatycznie rozpoznawać nasz wiek. Jak to będzie możliwe? Seat pracuje nad cyfrowym profilem każdego użytkownika (tzw. ID). Innymi słowy, trzeba będzie założyć stosowne konto na firmowych serwerach Seata, podać wymagane dane osobowe i określić swoje preferencje m.in. dotyczące ulubionych ustawień pojazdu (fotel, klimatyzacja, lusterka, korekcja dźwięku) czy preferowanej muzyki. Auto po rozpoznaniu użytkownika dostosuje się do zapisanych wcześniej upodobań.
Otwartą kwestią pozostają wrażenia z jazdy. Czy Minimo będzie się prowadzić jak quad, a może już jak pełnoprawny samochód? Jednego możemy być pewni. Nie trzeba się będzie specjalnie trudzić, by odnaleźć Seata – sam nas znajdzie. Hiszpanie obiecują bowiem jazdę autonomiczną poziomu 4. Innymi słowy Minimo ma się poruszać samodzielnie. Zresztą o własnych siłach wjechało na salę i zatrzymało się obok prezesa. Całkiem efektownie i to mimo że do pokonania było zaledwie parę metrów.
Choć Seat Minimo jest jeszcze w fazie konceptu, to jednak nikt nie kryje przygotowań do rozpoczęcia produkcji. Przed małym Seatem m.in. testy homologacyjne i zderzeniowe. A to oznacza obecność wszystkich kluczowych elementów wyposażenia – począwszy od ABS-u i poduszek powietrznych po system automatycznego wzywania pomocy czy klimatyzację z odpowiednim czynnikiem.