- Scala – model który wielkością zbliżony jest do kompaktów, a ma być od nich tańszy
- Zastąpi Rapida, ale w porównaniu z nim będzie walczyć o nieco bardziej wymagającego klienta
- Pod maską znane silniki: 1.0 TSI o mocy 95 i 115 KM oraz 1.6 TDI/115 KM. Topową wersję napędzać będzie 150-konny motor benzynowy 1.5 TSI
Skoda lubi mieszać i nie inaczej jest w przypadku najnowszej Scali. Po raz kolejny samochód zbudowany na płycie podłogowej aut o klasę niższych aspiruje wymiarami do wyższej. W tym wypadku Scala powstała na platformie MQB A0 (taką samą wykorzystuje Volkswagen Polo), a będzie starała się o klientów segmentu C (Golf zbudowany jest na płycie podłogowej oznaczonej MQB A). Długość Skody Scali to 436,2 cm, szerokość 179,3 cm i wysokość 147,1 cm. Spory jest także wynoszący aż 264,9 cm rozstaw osi i to ostanie zdecydowanie czuje się w tym samochodzie, ale o tym za chwilę.
Scala na rynkach europejskich zastępuje Rapida, ale w przeciwieństwie do niego będzie oferowana tylko jako pięciodrzwiowy hatchback (liftback póki co nie jest w planach). Tym, co wyróżnia nowy model, to stylistyka. Pamiętacie koncepcyjne Vision RS? Scala powstała na jego bazie. Czeski producent doskonale zdaje sobie sprawę, że przyszłość samochodów niskobudżetowych w Europie jest za nami. Zdziwiłem się, że na prezentacji nowego modelu tak długo przemawiał szef designu, a okazało się, że miał on ogromne znaczenie. Dowiedziałem się, że Scala to pierwsze auto Skody, w którym tylne kierunkowskazy są dynamiczne, czyli takie jak w Audi. Z tylnej klapy zniknął znaczek z pióropuszem, a na jego miejscu pojawił się napis „Skoda”. Niby nieistotne detale, ale dobry design to właśnie one.
Skoda Scala - nie tylko ładna, ale i przestronna… jak Octavia
Duży nacisk położono na wnętrze Skody. Sporo miejsca na wysokości kolan z tyłu było już w Rapidze, ale w Scali wreszcie wystarczająco jest go także na szerokość i między przednimi fotelami. Zmieścił się tu sensownej wielkości podłokietnik. Sam producent dość przewrotnie chwali się, że miejscami przestrzeni jest tu więcej niż w Octavii. Ilość miejsca na kolana pasażerów tylnej części kabiny wynosi dokładnie tyle samo, co w większej Skodzie (7,3 cm). Szerokość wnętrza z tyłu to 142,5 cm, a w Octavii 144,9 cm. Dla porównania napiszmy, że według naszych pomiarów Golf ma go 145,5 cm.
W Scali więcej przestrzeni jest jednak nad głowami pasażerów tylnej kanapy, bo wysokość liczona od siedziska to 98,2 cm. Skoda podaje, że ten sam parametr w Octavii to 98 cm, a z naszych pomiarów wynika, że w Golfie wynosi on 97,5 cm. Wysocy pasażerowie będą więc mieli wygodniej w Skodzie Scali, niż w Octavii czy Golfie. Czy to ukłon w stronę taksówkarzy i przewoźników, którzy upodobali sobie Rapida? Nie wiemy, ale to możliwe. Ogromny jest też kufer Skody, który liczy aż 467 litrów, a po złożeniu kanapy 1410 litrów! To dużo więcej niż w Golfie, którego bagażnik ma pojemność: 380-1270 l.
Duży nacisk położono także na wygląd deski rozdzielczej. Obsługa w dalszym ciągu jest intuicyjna, ale to generalna zaleta aut Grupy Volkswagena. Scala dołączyła rzecz jasna do modeli, które mogą być wyposażone w wirtualny kokpit. To, oraz fakt, że w centralnej części deski znalazło się miejsce na duży 9,2-calowy wyświetlacz multimediów wyraźnie świadczy o tym, że Skoda stawia na nowoczesność. Całość na pierwszy rzut oka wygląda na całkiem łatwą w obsłudze, ale przyjrzyjcie się tej desce dokładnie, bo zbliżony układ będą miały w przyszłości wszystkie nowe modele Skody.
Skoda Scala – przede wszystkim bezpieczeństwo
Dokładne specyfikacje nie są jeszcze znane, ale wiadomo już, że Scala będzie mogła być wyposażona aż w dziewięć poduszek powietrznych. Nieźle co? To kolejny sygnał, że odchodzimy do wizerunku modelu budżetowego. Bardzo dobrze prezentują się także systemy, które będzie można w Skodzie zamontować (z pewnością większość za dopłatą). Będzie tu np. system Protect Assist, który w wypadku kolizji automatycznie zamyka wszystkie okna oraz napina pasy bezpieczeństwa. Pamiętam jeszcze, jak tego typu gadżety pojawiały się w klasie F, a dzisiaj można je mieć w naturalizowanym kompakcie Skody. Seryjne mają być systemy Lane Assist oraz Front Assist. Pierwszy monitoruje to, co dzieje się z przodu samochodu i może automatycznie hamować, drugi zabezpiecza przed nieumyślną zmianą pasa ruchu. Ciekawą opcją będzie system Side Assist, czyli monitorujący martwe pole, którego zasięg „widzenia” zwiększono z 20 do 70 metrów. Skoda Scala może mieć na pokładzie także aktywny tempomat działający do prędkości 210 km/h. Dla wielu użytkowników ważne będzie też to, że Skoda postawiła na możliwość łatwego połączenia auta ze smartfonami. Daje nam to nie tylko możliwość korzystania z aplikacji podczas jazdy, ale także np. na automatyczne aktualizacje bez konieczności wizyty w ASO.
Skoda Scala – czy będzie LPG?
Jeśli pamiętacie koncepcyjnego Vision RS, być może wiecie, że był to model hybrydowy, do tego taki, który można doładowywać z gniazdka elektrycznego i cieszyć się tanią i ekologiczną jazdą na samym prądzie. To przyszłość, ale póki co niedostępna w Scali. Tutaj bowiem pojawią się niemal identyczne silniki, jak w Rapidzie. Z drugiej strony może to i dobrze, bo najnowsze jednostki benzynowe Grupy Volkswagena nie mają już problemów jakościowych, znanych ze starszych serii (zwłaszcza tych, w których rozrząd był napędzany przy pomocy łańcucha).
Podstawową jednostką napędową jest motor 1.0 TSI, czyli trzycylindrowa jednostka turbo z wtryskiem bezpośrednim. Jej słabsza wersja będzie dysponowała mocą 95 KM. Podobnie, jak miało to miejsce w Rapidzie, taki silnik dostępny będzie jedynie z pięciobiegową skrzynią manualną (pozostałe motory w opcji będą miały 7-biegowe DSG). Ale 1.0 TSI może mieć także 115 KM, a wtedy współpracuje z nim dużo bardziej sprzyjająca oszczędzaniu przekładnia sześciobiegowa. Taka sama oferowana będzie z topowym benzyniakiem 1.5 TSI o mocy 150 KM.
Na pewno w przyszłym roku pojawi się odmiana z napędem gazowym, ale jak ma to miejsce w Grupie Volkswagena, będzie to CNG. Czy do polskiej oferty trafią odmiany napędzane naszym ulubionym gazem LPG? Póki co nie wiadomo, ale importer rozważa taką możliwość. Wiemy za to, że diesel nie został jeszcze pogrzebany, bo Scala będzie mogła mieć jednostkę 1.6 TDI o mocy 115 KM i maksymalnym momencie obrotowym 250 Nm.
Skoda Scala – czy będzie mieć dobrą cenę?
Przedstawiciele Skody pytani, czy Scala będzie konkurencyjna, tylko się uśmiechają, ale wiadomo już, że ten model będzie trochę droższy od oferowanego dotychczas Rapida. Dobrze byłoby jednak, aby kosztował mniej od Golfa. A to oznacza, że bazowa cena kompaktowej Scali będzie się mieścić między 58 tys. zł (Rapid) a 62 tys. zł (Golf). Strzelamy, że może to być 60 tys. Byłaby to bardzo atrakcyjna oferta, ale warto zdawać sobie sprawę, że rynek jest coraz bardziej obstawiony i to wcale nie przez modele kompaktowe. Segment C podgryzają bowiem coraz bardziej crossovery – a ich ceny są raptem o 10-20 tys. zł wyższe niż kompaktów (nie licząc Dacii Duster, która ma zbliżoną cenę do aut kompaktowych), a tego typu różnice w racie wynajmu są relatywnie mało odczuwalne.