Japońskie słowo Kizashi oznacza preludium, nadejście czegoś wspaniałego. Pierwszy prototyp modelu Kizashi został zaprezentowany podczas Międzynarodowego Salonu Samochodowego we Frankfurcie w 2007 roku i urzekł wszystkich nieszablonową stylizacją nadwozia.

Druga odsłona prototypu ujrzała światło dzienne pół roku później, na 78. Międzynarodowym Salonie Samochodowym w Genewie. Po raz trzeci Suzuki zaprezentowało Kizashi na New York International Auto Show. Entuzjastyczne reakcje publiczności sprawiły, że koncern podjął decyzję o wprowadzeniu do oferty limuzyny klasy średniej. Tym samym Kizashi zostało szóstym modelem w światowej gamie strategicznych pojazdów marki, która od lat zabiega o wizerunek firmy innowacyjnej oraz skupionej na potrzebach klienta.

Kizashi wniosło powiew świeżości do segmentu D. Stanowi ciekawe połączenie japońskiej technologii z europejskim stylem. Samochód, podobnie jak pozostałe modele Suzuki, ma charakteryzować się dobrymi osiągami oraz ponadprzeciętnymi walorami jezdnymi. Deklaracje producenta znajdują odzwierciedlenie w pozytywnych wynikach pierwszych testów modelu. Od początku bieżącego roku Kizashi jest bowiem dostępne m.in. w USA, Skandynawii oraz krajach zachodniej części Europy.

Polskie przedstawicielstwo Suzuki zapowiedziało, że Kizashi pojawi się w salonach sprzedaży przed końcem bieżącego roku. Plany przewidują dystrybucję wersji 2.4 Sport, która otrzyma silnik rozwijający 178 KM przy 6500 obr./min oraz 230 Nm przy 4000 obr./min.

W odmianie z napędem na przednią oś na przyśpieszenie od 0 do 100 km/h samochód potrzebuje 7,8 sekundy. Prędkość maksymalna wynosi 215 km/h, a deklarowane spalanie w cyklu mieszanym - 7,9 l/100km. Kizashi z napędem na wszystkie koła i-AWD oraz bezstopniową skrzynią biegów będzie zużywało 8,3 l/100km. Czas sprintu do "setki" wydłuży się do 8,8 sekund, natomiast prędkość maksymalna spadnie do 205 km/h. Cenniki obu odmian powinny zostać opublikowane w listopadzie.

Ile może kosztować limuzyna Suzuki? W Niemczech Kizashi z napędem na przednie koła oraz 2,4-litrowym silnikiem kosztuje w przeliczeniu 107 tysięcy złotych. Na pierwszy rzut oka cena może wydawać się wygórowana, jednak samochód jest kompletnie wyposażony. Jedną pozycję na liście opcji stanowi lakier metalizowany. Za wariant z napędem na obie osie i bezstopniową przekładnią CVT nasi sąsiedzi muszą zapłacić niemal 120 tys. zł.