VW wprowadza do produkcji seryjnej przykuwający wzrok koncept ID.Buzz. Co ważne, wersja produkcyjna pod względem wyglądu pozostaje wierna modelowi studyjnemu i już na początku 2022 r. trafi do sprzedaży w Europie.
Był niczym promyk nadziei dla Volkswagena, po tym jak koncernem dość solidnie wstrząsnęła afera dieselgate, która pozostawiła głębokie rysy na wizerunku niemieckiego producenta. ID.Buzz. Koncept, pokazany na styczniowym salonie samochodowym w Detroit w 2017 r., półtora roku po ujawnieniu oszustw, nie tylko zachwycał stylem retro lecz jasno wskazywał całkowitą zmianę strategii marki. Strategii zorientowanej na samochody elektryczne. ID. Buzz był już drugim modelem studyjnym z rodziny ID (pierwszy pokazany kilka miesięcy wcześniej na salonie w Paryżu zapowiadał kompaktowe ID.3) i miał na celu nadrobienie strat, zwłaszcza w Stanach Zjednoczonych oraz podrasowanie nadszarpniętej reputacji Volkswagena. A że Amerykanie kochają kultowego VW Bulli, do którego zresztą nowy koncept wyraźnie nawiązywał, więc z jego pomocą powinni nauczyć się kochać ponownie Volkswagena.
Plan się powiódł, bo chociaż afera dieselgate kosztowała Wolfsburg mnóstwo pieniędzy, to prawie nie zachwiała sprzedażą marki w USA W międzyczasie szef Grupy Herbert Diess rozpoczął prawdziwą elektryczną ofensywę, która okazała się sukcesem. Na rynek trafiły modele ID.3 i ID.4, wkrótce dołączy do nich SUV coupé ID.5, a w blokach startowych są już inne pojazdy elektryczne: następca Passata, mały samochód miejski, a także właśnie minivan. Warto tu zauważyć, że reakcja potencjalnych klientów na model studyjny pokazany w Detroit, a potem w Europie była tak pozytywna, że stało się jasne, że i on musi trafić do produkcji.
Dobre 5 lat od premiery wreszcie już możemy powiedzieć, że ID.Buzz w wersji seryjnej pojawi się na rynku na początku 2022 r. Zachowa przy tym nie tylko niesamowity styl retro konceptu lecz także jego nazwę.
Największa różnica w stosunku do modelu studyjnego to brak podświetlanego logo VW z przodu nawiązującego do kultowego T1 Buli z lat 50. ub. wieku. Tak jak inni członkowie rodziny ID nowy bus dostanie podświetlaną listwę ze standardowym symbolem marki, który w krajach, gdzie dopuszczają to przepisy, będzie mogło być podświetlane. Pozostał dwukolorowy lakier, trzy odważne paski na słupku D, duże okna – i oczywiście napęd elektryczny.
Auto zostało zaprojektowane na modułowej platformie MEB i początkowo ma być dostępne z silnikiem o mocy 204 KM napędzającym koła tylne i litowo-jonowymi akumulatorami magazynującymi energię 82 kWh. Zasięg: prawie 500 km.Na tym oczywiście nie koniec, bo w planach znajduje się wersja 4x4 z dwoma silnikami i jeszcze większym akumulatorem, ale zarezerwowana ona będzie tylko dla odmiany z większym rozstawem osi, która ma dołączyć do palety ID.Buzza rok po debiucie standardowej wersji długości o około 4,7 m i zaoferuje miejsce dla 7 pasażerów. W ofercie będzie dostępny również wariant dostawczy.
Skoro mowa o przestrzeni: miejsce pracy kierowcy będzie wyglądało znajomo – i nie tak spektakularnie jak w studium. Znana z konceptu wysuwana kierownica (a wraz z nią na razie autonomiczna jazda), duży ekran portretowy i magnetycznie unoszący się na desce rozdzielczej krasnal ogrodowy muszą ustąpić miejsca standardowemu kokpitowi ID, z małym cyfrowym prędkościomierzem, normalną kierownicą i dotykowym ekranem systemu multimedialnego. To także pozwoli utrzymać w ryzach koszty projektu. Volkswagen robi wszystko, aby zaoferować nowego ID.Buzza za mniej niż 50 tys. euro.
Galeria zdjęć
Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca.
Bądź na bieżąco! Obserwuj nas w Wiadomościach Google.