- Volkswagen Nivus powstał na platformie MQB. Na niej zbudowano np. Audi A1, Seata Aronę, Skoda Scalę czy Volkswagen T-Cross
- Samochód opracowano w Ameryce Południowej, na potrzeby Europy będzie produkowany w zakładach w Hiszpanii
- Na rynku amerykańskim auto dostępne będzie z jednym trzycylindrowym silnikiem 200 TSI, zasilanym biopaliwem
Historia zatoczyła koło. Volkswagen znów zadbał o to, by auta na rynek europejski trafiały z Ameryki Południowej. Wbrew pozorom to żadna nowość na naszym kontynencie. Zapewne mało kto pamięta niewielki model Fox (nie wiedzieć czemu został nawet wysoko oceniony pod względem niezawodności przez ADAC, choć uwzględniono zaledwie jeden rocznik malucha), który powstawał w Argentynie i w Brazylii. Nie sposób za to zapomnieć o modelu Beetle, który na nasze drogi trafiał z zakładów w Meksyku.
Pora na coś nowego, czyli Volkswagena Nivus. Oto kolejny model niemieckiej marki, który trafi do Europy z Ameryki Południowej (druga połowa przyszłego roku). To nic innego jak zbudowany przez brazylijskich inżynierów niewielki crossover na płycie podłogowej MQB A0 (mierzy 4,26 m długości, 1,75 m szerokości i 1,49 m wysokości; rozstaw osi 2,56 m), którą wykorzystano do budowy takich modeli jak m.in. Audi A1, Seat Arona, Skoda Scala czy Volkswagen T-Cross. Łatwo zatem o przypuszczenia, że nazwa Nivus zostanie jedynie po drugiej stronie oceanu. Nasi zachodni sąsiedzi spekulują, że w Europie auto otrzyma nazwę np. T-Cross Coupe.
Pokrewieństwo z modelem T-Cross nie ograniczy się jedynie do płyty podłogowej. Auto opracowane w Brazylii będzie produkowane nie tylko na miejscu. Na potrzeby naszego rynku produkcję rozpoczną jednak zakłady w Hiszpanii, które obecnie zajmują się właśnie m.in. modelem T-Cross. Innymi słowy południowo-amerykańskie auto niemieckiej marki trafi do naszych salonów z hiszpańskiej fabryki. Oto dobry przykład współczesnej globalizacji.
W Argentynie czy Brazylii samochód oferowany będzie z trzycylindrowym jednolitrowym silnikiem 200 TSI o mocy do 116 KM do 128 KM (wyniki uzależnione są od zastosowanego biopaliwa), który dostosowano do zasilania etanolem (E22 i E100). W standardzie tylko sześciobiegowa skrzynia automatyczna (o manualnej producent w ogóle nie wspomina).
Producent obiecuje wysoki poziom bezpieczeństwa i bogate wyposażenie. Na liście znajdziemy zatem m.in. adaptacyjny tempomat, automatyczne hamowanie awaryjne, monitorowanie poziomu zmęczenia kierowcy czy wspomaganie przy ruszaniu na wzniesieniu. Do tego oczywiście pełne oświetlenie LED, kamera cofania, mocowania Isofix, dwa 10 calowe ekrany w desce rozdzielczej (wirtualny kokpit) oraz zupełne nowy zestaw multimedialny VW Play z dyskiem 10 GB, aplikacjami muzycznymi oraz łącznością z internetem. Łączność wykorzystano także do kontroli auta poprzez aplikację w smartfonie. Jednym z gadżetów ma być zdalne otwierane bagażnika (415 l) za pośrednictwem VW Play. Kuszące?