Czterodrzwiowy sedan o długości 5,15 m, szerokości 1,99 m i wysokości zaledwie 1,35 m z przedstawionych nowości przyciągał najwięcej uwagi. Stylistyka auta doskonale kombinuje szczegóły znane z Gallardo i Murcielago z nadwoziem typu sedan. Nikt nie może mieć wątpliwości, że auto należy do rodziny Lamborghini. Szerokie i długie nadwozie zbudowane na płycie podłogowej z rozstawem osi 3,01 m działa porażająco, przy czym samochód już w wersji koncepcyjnej wygląda, jakby jutro miał zjechać z taśmy produkcyjnej. Tylko lampy i kierunkowskazy wykończono zbyt „koncepcyjnie”.
Wnętrze również jest szalone, nawet jak na całkiem odważne Lamborghini. Motyw diamentu, trapezu i podobnych ostrych kształtów powtarza się na desce rozdzielczej, kierownicy czy profilowaniu foteli. Zaskakujący jest fakt, że na jedno z tylnych siedzeń może spokojnie usiąść człowiek o wzroście nieznacznie przekraczającym 180 cm, przy czym pozostaje mu dosyć miejsca tak na kolana, jak i nad głową. Zasługa w tym nisko zamontowanych foteli, co było możliwe dzięki długiemu rozstawowi osi.
Estoque miałby otrzymać kilka silników, na szczycie oferty powinna stanąć 10-cylindrowa jednostka z Gallardo. Podobnie jak w Gallardo i Murcielago, również w Estoque silnik zamontowano pośrodku, tym razem jednak za przednią osią.
Na razie nie wiadomo, kiedy (i czy w ogóle) auto trafi do produkcji. Francuskie źródła mówią o roku 2010, ale szef włoskiej firmy Stephan Winkelmann powiedział dla Auto News Europe, że wprowadzenie nowego modelu miałoby zasadniczy wpływ na strukturę całej firmy. Aktualne zdolności produkcyjne musiałyby zostać zwiększone co najmniej dwukrotnie, gdyż modelu Estoque w chwili obecnej nie ma gdzie produkować. Oczekiwana sprzedaż powinna wynieść ok. 2000 egzemplarzy rocznie.
Cena powinna dorównywać coupe Gallardo, co oznacza ok. 150 tys. euro. Największym rynkiem zbytu powinna być Azja, gdzie według Winkelmanna nie jest zbyt duże zainteresowanie sportowymi coupe, ale popularnością ciszą się tam sedany.
Na razie nikt z Automobili Lamborghini nie potwierdził oficjalnie, że Estoque otrzymał zielone światło. Winkelmann powiedział jednak, że gdyby tak się stało, trwałoby co najmniej cztery lata, zanim dokończono by wersję seryjną i przygotowano całą firmę na takie przedsięwzięcie.