Formuła 1 to coś więcej niż po prostu jeden z rodzajów wyścigów samochodowych. To istna sportowa feta! Dla zawodników i ich zespołów to międzynarodowa arena, na której mogą zdobyć ponadczasową sławę i wieczne uznanie. Dla producentów – "wylęgarnia" nowoczesnych, kosztownych i zaskakujących technologii, które potem trafiają do naszych aut. Dla kibiców zaś czasami nawet styl życia. Mimo to nawet największych z nich mogą zaskoczyć niektóre z naszych ciekawostek.

1. W teorii bolidy mogłyby jeździć nawet po suficie

Pojazdy startujące w mistrzostwach Formuły 1 osiągają pierwszą "setkę" w ok. 2,6 s i w trakcie wyścigu mogą pędzić nawet 360 km/h. Podczas GP Meksyku w 2016 r. Valtteri Bottas zdołał jednak rozpędzić swój bolid aż do 372,5 km/h! Chociaż to imponujący wynik, nie jest najlepszy, wszak bolidy z amerykańskiej serii IndyCar na niektórych prostych rozwijają 380 km/h. Ale przyspieszają wolniej (ok. 3 s do 100 km/h) i nie generują takiej siły docisku. Tymczasem nowoczesny bolid F1 potrafi wytworzyć docisk aerodynamiczny o wartości 3,5 g, co teoretycznie pozwala mu jeździć do góry nogami. Tylko jak zadziałałyby wówczas hamulce czy sprzęgło?

Bolid F1 Red Bulla Foto: pixabay.com
Bolid F1 Red Bulla

2. Koszt nowego bolidu opiewa na 80 mln zł

W tym biznesie rządzi zasada: "im więcej wpompowanej kasy, tym lepsze wyniki". Nic zatem dziwnego, że koszt wyprodukowania bolidu F1 przekracza 80 mln zł. To i tak... niewiele. "Forbes" informuje bowiem, że regulamin FIA z roku na rok pozwala zespołom na wykorzystanie coraz mniejszych budżetów. W 2023 r. pula pieniędzy przeznaczonych na opracowanie i wyprodukowanie pojazdów wyścigowych zostanie zmniejszona do 135 mln dol. (w tym sezonie to 140 mln dol., ale jeszcze kilka lat temu zespoły mogły wydawać nawet po 400 mln dol.!). Najwięcej kosztuje, oczywiście, serce bolidu – stanowi ponad 85 proc. łącznych kosztów.

3. Silnik wytrzyma maksymalnie siedem startów

Ile? Tak, po siedmiu wyścigach silnik V6 bolidu F1 nie nadaje się do dalszego użytku. Tak krótka "data ważności" to efekt poświęcenia wytrzymałości jednostki napędowej na rzecz uzyskania jak najlepszych osiągów. Silniki te są budowane z niezwykłą precyzją, ale jednocześnie są bardziej podatne na zużycie niż jednostki z samochodów osobowych. Wziąwszy pod uwagę, że z pojemności 1600 cm3 producenci wyciskają od 600 do nawet 1000 KM, trochę łatwiej to zrozumieć.

4. Bolid Formuły 1 może poprowadzić każdy

Każdy, kto ma "trochę" wolnej gotówki. W tym roku taką możliwość będzie miało 62 Polaków, którzy wezmą udział w wydarzeniu Formula Drive – Poprowadź bolid F1, odbywającym się w Polsce na torze Silesia Ring w terminach: 2-4 czerwca 2022 r. i 9-11 lipca 2022 r. Agenda dnia spędzonego na torze przewiduje profesjonalne szkolenia teoretyczne, jazdy wstępne bolidami Renault 2000 i wisienkę na torcie, czyli jazdy za kierownicą 650-konnych bolidów F1 Mod Williams FW29. Dokładnie tymi egzemplarzami, w sezonie 2007 jeździli Nico Rosberg i Alexander Wurz. Cena tego niepowtarzalnego doświadczenia to 11 tys. 999 zł. Szczegóły i rezerwacje tutaj.

Uczestnik wydarzenia Formula Drive – Poprowadź bolid F1 Foto: Formula Drive
Uczestnik wydarzenia Formula Drive – Poprowadź bolid F1

P.S. Za 3 tys. 499 zł można wystąpić w roli pasażera w bolidzie BMW Sauber F1.06 X2 prowadzonym przez profesjonalnego kierowcę wyścigowego. To opcja dostępna także dla nastolatków – wystarczy mieć ukończone 13 lat i pisemną zgodę opiekuna prawnego.

5. Kierownica ma ponad 20 przycisków i przełączników

Praca w kokpicie bolidu F1 nie jest łatwa, oprócz kręcenia kierownicą czy wciskania pedałów trzeba bowiem zapanować nad całą siatką przycisków i przełączników. Na sterze może być ich nawet 25! Presja jest duża, bo każdy błąd popełniony na "pulpicie" może kosztować zawodnika nawet zwycięstwo. Dlaczego? To nie są zwykłe przyciski – za ich pośrednictwem można zmienić np. sposób hamowania bolidu. Lepiej się nie pomylić!

6. W trakcie wyścigu kierowcy chudną średnio o trzy kilogramy

Parafrazując scenę z "Misia", każdy z kierowców dowozi do mety średnio o trzy kilogramy obywatela mniej. W trakcie ok. 1,5-godzinnych zmagań na torze zawodnicy uwijają się jak w ukropie. Dosłownie, bo w ciasnym kokpicie temperatura może przekroczyć nawet 110 st. C! Do tego kierowcy mają na sobie dwa zestawy ubrań – specjalną bieliznę i ognioodporny kombinezon na wypadek pożaru. A jakby tego było mało, są stale poddawani działaniom sił odśrodkowych, które także odbijają się na ich wadze.

Lewis Hamilton szczęśliwy (i chudszy) po wygranej w GP Kataru 2021 Foto: LAT Images / Mercedes-AMG Petronas F1 Team
Lewis Hamilton szczęśliwy (i chudszy) po wygranej w GP Kataru 2021

7. Prawie 450 mln widzów przed telewizorami

Nie trzeba być fanem motoryzacji, żeby zakochać się w uważnym śledzeniu poczynań kierowców na najbardziej znanych torach wyścigowych na świecie. Obok igrzysk olimpijskich i mistrzostw świata w piłce nożnej to najbardziej medialne wydarzenie sportowe. Według danych serwisu Statista w 2021 r. Formułę 1 obejrzało na ekranie aż 445 mln osób!

8. Niedoścignione Ferrari

Zespół fabryczny Ferrari (Scuderia Ferrari) jest nie tylko teamem o największym stażu w Formule 1 (startuje od samych narodzin tej dyscypliny), ale także konstruktorem z rekordową liczbą tytułów i zwycięstw. Według stanu na lipiec 2021 r. zespół Ferrari ma koncie najwięcej wygranych mistrzostw świata (16), największą liczbę zwycięstw w Grand Prix (238), najwięcej uzyskanych pole position (230) i największą liczbę startów (1030).

Kierowcy zespołu Ferrari Scuderia po Grand Prix Miami 2022 Foto: Ferrari Scuderia
Kierowcy zespołu Ferrari Scuderia po Grand Prix Miami 2022

9. Michael Schumacher wykręcił najwięcej najszybszych okrążeń

Do sukcesu zespołu Ferrari bez wątpienia przyczynił się jeden z najlepszych kierowców wyścigowych wszech czasów – Michael Schumacher. O jego kompetencjach niech świadczy fakt, że wciąż jest mistrzem w kategorii najszybszych okrążeń, których ma na koncie aż 77. Lewis Hamilton zrównał się już z Niemcem liczbą tytułów mistrza świata (obaj panowie mają ich po siedem), ale najszybszych okrążeń ma "tylko" 59.

10. Red Bull doda ci skrzydeł

Czas okrążenia to jedno, ale liczy się też czas spędzony na stanowisku obsługi technicznej. Tu rekordzistą jest zespół Red Bull Racing (od tego sezonu Oracle Red Bull Racing), który w 2019 r. zdołał wykonać najszybszy pit stop w historii Formuły 1. Wymiana opon w bolidzie Maksa Verstappena zajęło serwisantom tylko 1,82 s! Po drugiej stronie skali jest Mercedes, który w zeszłym roku męczył się z kołem w pojeździe Valtteriego Bottasa przez... 43 godziny.