• Ruch "suwerennych obywateli", zwanych potocznie "szurami", wywodzi się z USA, ale osoby o podobnych poglądach można spotkać np. w Niemczech czy Australii
  • Uważają się za prawdziwie wolnych ludzi. Odmawiają posiadania dokumentów czy rejestrowania samochodów
  • Zderzenie z ich pojazdem może okazać się dla nas problematyczne
  • Więcej ważnych informacji znajdziesz na stronie głównej Onetu

W Polsce żółte tablice rejestracyjne oznaczają zazwyczaj, że samochód jest zarejestrowany jako zabytkowy. Jednak jest jeszcze jeden rodzaj żółtych rejestracji, który może wpaść nam w oko podczas jazdy, najczęściej za granicą.

Jeśli kiedykolwiek zdarzyło ci się minąć na ulicy samochód z nietypowymi żółtymi tablicami, na pewno zastanawiałeś się, skąd może pochodzić i do kogo należy. Okazuje się, że zderzenie z takim pojazdem może być bardzo problematyczne. Dlaczego? Za kierownicą siedzi tzw. "szur", czyli suwerenny obywatel (z ang. "sovereign citizen"), a tajemnicze rejestracje to jeden z manifestów jego wolności osobistej.

Zobacz też: Amerykańscy policjanci skontrolowali autonomiczną taksówkę

Kim są "sovereign citizens"?

Suwerenni obywatele to ruch, który wywodzi się z USA i to tam można spotkać najwięcej jego członków. Nazywają się wolnymi ludźmi. Wierzą, że państwa to ogromne korporacje wyzyskujące swoich obywateli. Sami ignorują wszelkie przepisy prawne, krytykują biurokrację, unikają płacenia kar, nie posiadają prawdziwych dokumentów takich jak dowód osobisty, prawo jazdy czy paszport. Jeżdżą więc niezarejestrowanymi samochodami, a poproszeni przez policję o okazanie prawa jazdy czy dowód ubezpieczenia, przedstawiają nieprawdziwe dokumenty bądź powołują się na wolność osobistą, gwarantującą im prawo do swobodnego podróżowania bez dokumentów, które miałyby w ich mniemaniu ją ograniczać.

Zobacz też: Zepsuło mu się auto. Nie liczył na taką reakcję policji

Zderzenie z takim pojazdem może nas więc kosztować sporo nerwów i nieprzyjemności. Kiedy tylko spotkasz samochód z tajemniczymi żółtymi rejestracjami na drodze, zareaguj! Prawdopodobnie jego kierowca nie posiada przy sobie ważnych, legalnych dokumentów uprawniających go do jazdy.

Podobne ruchy, czerpiące mocno z "suwerennych obywateli" można spotkać m.in. w Kanadzie, Australii, Wielkiej Brytanii, Niemczech czy we Włoszech.

Dalsza część tekstu pod wideo:

Kontrowersje wokół ruchu

"Sovereign citizens" nie chcą płacić nawet za zbrodnie. Serwis BBC przytacza m.in. historię mężczyzny, który podczas kłótni o czynsz, odciął głowę właścicielowi mieszkania. Utrzymywał, że jako suwerenny obywatel, nie podlega ściganiu ani wymiarowi sprawiedliwości. Z kolei w 1995 r. jeden z najsłynniejszych zwolenników tej ideologii Terry Nichols, dopuścił się ataku bombowego na budynek federalny w Oklahomie. W wyniku ataku zginęło 168 osób. Przedtem mężczyzna wniósł wiele pozwów przeciwko rządowi.

Źródło: BBC