Jednak odmładzanie to nie radykalne zmiany – dlatego w odświeżonym A7 zmieniono jedynie kilka zewnętrznych detali: delikatnie zmieniono obramowanie chłodnicy, kształt zderzaków, reflektorów, rur wydechowych.
We wnętrzu również delikatnie poprawiono kilka detali oraz zastosowano – jak to się zwykle nazywa – materiały jeszcze wyższej jakości...
W autach klasy premium zmiany nie mogą być radykalne, ale na tyle delikatne, a jednocześnie widoczne, aby nowi właściciele poczuli się lepiej z tego powodu, że mają nowsze auto niż ich sąsiad, który taki sam model kupił pół roku temu.
Audi A7 Sportback wprowadzono na rynek w 2010 roku. Auto od razu zdobyło liczną rzeszę fanów – dzięki znakomitej stylistyce, wysokiej jakości, luksusowym materiałom wykończenowym, bogatemu wyposażeniu seryjnemu i znakomitym silnikom.
A7 po face liftingu zachowuje wszystkie te atuty. Oferuje obszerne, luksusowo wyposażone wnętrze, duży 535-litrowy bagażnik (można go powiększyć do 1390 litrów), mocne silniki i kompletne wyposażenie z zakresu bezpieczeństwa.
Wersja z sinikiem benzynowym 3.0 TFSI/333 KM i napędem quattro kosztuje 301 600 zł.
Są też 4 wersje z silnikami Diesla pod maską – wszystkie 3-litrowe TDI. Najsłabsza wersja ma moc 218 KM i w odmianie ultra (z napędem tylko na przednie koła) kosztuje 272 tys. zł. Nie warto jednak jej kupować, gdyż A7 bez napędu na 4 koła ma znacznie gorszą trakcję.
A7 z tym samym silnikiem 218 KM ale z napędem quattro kosztuje 14,5 tys. więcej. Też nie warto go kupować, gdyż po dołożeniu kolejnych 14 tys. złotych dostaniemy wersję z silnikiem 3.0 TDI, ale o mocy znacznie większej – 272 KM i z napędem quattro (300 500 zł).
No, chyba, że musimy mieć auto z silnikiem o mocy powyżej 300 KM – wtedy trzeba dołożyć 17 tysięcy i zamówić wersję 3.0 TDI/320 KM.
Dla amatorów mocnych wrażeń i naprawdę mocnych silników Audi przygotowało wersje S7 i RS7. Pierwsza ma pod maską silnik V8 o mocy 450 KM – kosztuje 415 tys. zł. Druga to prawdziwy pocisk na kołach – z tej samej jednostki V8 uzyskuje moc 560 KM, a kosztuje 542 900 zł.
Testowe A-siódemki po liftingu są już w salonach dilerów Audi, można je sprawdzić podczas jazdy próbnej. Kto się skusi teraz na kupno (model roku 2015) będzie musiał poczekać na odbiór do początku listopada.
Wybierając się do salonu po A-siódemkę warto dokładnie przejrzeć zawartość portfela lub stan konta i nie sugerować się samym cennikiem.
Audi oferuje bowiem mnóstwo dodatków – atrakcyjnych, ale bardzo kosztownych. Np. alufelgi 20-calowe wymagają dopłaty 15 tys. zł, a znakomity system audio Bang & Olufsen – 33 tys. zł. Na dodatkowe wyposażenie można spokojnie wydać nawet 100-150 tys. złotych.