Jeśli dojdzie do zderzenia przy prędkości 50 km/h, obrażenia jakie odniesie dziecko niezapięte w foteliku będą podobne do tych, jakby upadło z wysokości 3. piętra.
Niezapięte w foteliku dziecko w momencie zderzenia z ogromną siłą uderzy albo w deskę rozdzielczą (gdy siedzi na przednim fotelu), albo w oparcie przedniego fotela (gdy było na kanapie).
Jeszcze gorsze skutki będą w sytuacji, gdy w momencie zderzenia dziecko stoi na środku tylnej kanapy, pomiędzy oparciami przednich foteli. W skrajnym przypadku może wówczas wybić główką przednią szybę i wylecieć na zewnątrz auta.
Oczywiście nie trzeba dodawać, że takiego wypadku nie przeżyje.
Przepisy nakazujące przewożenie w fotelikach dzieci w wieku do lat 12 i o wzroście do 150 cm obowiązują w Polsce już 10 lat. Niestosowanie się do nich grozi mandatem i trzema punktami karnymi.
Większość rodziców i opiekunów zabezpiecza dzieci podczas przewożenia w samochodzie, ale nie zawsze i często robi to nieprawidłowo.
Pierwszy grzech to przewożenie dzieci „luzem" na krótkich dystansach, np. ze szkoły, przedszkola, z zakupów do domu. To, że mamy do przejchania 500 metrów czy 2 km wcale nie oznacza, że w czasie tej krótkiej jazdy nie może dojść do groźnego wypadku.
Dlatego żelazną zasadą powinno być zapinanie dziecka w foteliku w każdej sytuacji, choćby podróż miala trwać 5 minut.
Taka zasada przyzwyczai także dziecko do fotelika, wpoi mu nawyk i zapewni bezpieczeństwo.
Drugi grzech to nieprawidłowe przewożenie dzieci w foteliku na przednim fotelu pasażera. Jeśli przewozimy niemowlaka w najmniejszym foteliku - kołysce, należy ustawić fotelik tyłem do kierunku jazdy i odłączyć (jeśli jest) przedni airbag.
Większe dzieci można przewozić w foteliku z przodu, przodem do kierunku jazdy. Przepisy to dopuszczają, ale radzimy nie korzystać z tej możliwości.
Lepiej i bezpieczniej będzie, jeśli umieścimy fotelik na kanapie. W razie kolizji dziecko będzie mniej narażone na obrażenia.
Trzeci grzech to niewłaściwe dobranie fotelika do wagi i wzrostu dziecka. Foteliki podzielone są na 5 grup w zależności od tych parametrów. Dla niemowlaków i najmniejszych dzieci o wadze do 13 kg stosuje się foteliki grup 0 oraz 0+. Mocujemy je zawsze tyłem do kierunku jazdy. Chodzi o to, żeby podczas zderzenia siły, jakie wówczas powstają działały na plecy dziecka, a nie na jego głowę i kręgosłup.
Pozostałe foteliki należy dobrać do wagi i wzrostu dziecka, a najlepiej kupić fotelik uniwerslany, „rosnący" wraz z dzieckiem.
Ważne, aby kupować fotelik mający homologację i dobierać go wraz z dzieckiem. Najlepiej też sprawdzić jeszcze przed zakupem, czy da się zamocować w naszym aucie.
Bardzo praktyczne są foteliki z mocowaniem Isofix – wsuwa się je w uchwyty na siedzeniach auta i gotowe. Isofix ma też tę zaletę, że nie można zamontować fotelika nieprawidłowo. Wada? Są droższe od normalnych.
Jak zabezpieczyć dziecko, które ma np. 120, 130 cm wzrostu i nie zmieści się w foteliku? Czy można po prostu zapiąć je pasami?
Nie można! Pasy w samochodzie przystosowane są dla dorosłych pasażerów mających co najmniej 150-160 cm wzrostu. Jeśli mniejsze dziecko zapniemy pasami, wówczas przechodzić będą one nie na wysokości obojczyka lecz przez szyję dziecka. Podczas zderzenia może doprowadzić to do urazów szyi, a w skrajnym przypadku do uduszenia!
Właściwym zabepieczeniem dzieci nie mieszczącychh się w foteliku jest zastosowanie podkładki podwyższającej na siedzenie, która zapewni prawidłowe ułożenie pasów bezpieczeństwa.