BMW X1 zamyka cieszący się powodzeniem asortyment SUV-ów BMW. Dzięki oszczędnym 4-cylindrowym silnikom Diesla (benzynowy R6 nie odegra znaczącej roli w sprzedaży) BMW chce wytrącić argumenty tym, którzy twierdzą, że każdy samochód większy niż budka telefoniczna, jest pojazdem paliwożernym i zabójcą klimatu. Nowy model ma korzystnymi cenami przyciągnąć do marki BMW również klientów z dolnej części klasy średniej SUV, którzy dokonaliby zakupu np. u importerów z Dalekiego Wschodu.
Zdecydowanie mniejsze gabaryty (w porównaniu z BMW X3) daje się odczuć wewnątrz. Przestrzeń oferowana z przodu praktycznie się nie zmieniła, wyraźnie mniej miejsca jest natomiast na tylnej kanapie. Siedzi się niżej niż w X3, chociaż w dalszym ciągu odrobinę wyżej niż w normalnej serii 3 – X1 znajduje się dokładnie pomiędzy normalnym kombi i SUV-em. Firma BMW taką pozycję nazywa Semi Command Position.
Również zachowanie w czasie jazdy zdradza pokrewieństwo z normalną trójką. BMW X1 pewnie prowadzi się w zakrętach, unika tak dziś lubianej podsterowności i nawet z w pełni aktywnym ESP (w BMW nazywanym tradycyjnie DSC) dopuszcza zaskakująco wysokie prędkości. Przy wyłączonym systemie wspomagającym jazdę pozwala nawet na porządny drift i to z zaledwie minimalnym przechyłem bocznym. Czyli – prawdziwe BMW.
Firma z Bawarii nie puściła również mimo uszu skarg na nieprzyzwoitą twardość X3. X1 stara się zapewnić dużo wyższy stopień komfortu. Zwłaszcza pasażerowie tylnych siedzeń nie podskakują w górę i w dół, gdy pod kołami znajduje się droga trzeciej kategorii. Mimo to X1 nie stało się autem dla fanów komfortu, którzy cenią szybowanie Subaru Foresterem czy Renaultem Koleosem. To oczywiste – od samochodu z logo, w którym znajdują się śmigła, wymaga się, że nie będzie ociężały. Oczekiwać będziemy raczej, że na trasie szybkiego ruchu stanie się figurą godną szacunku.
W kwestii przyjemności z jazdy swój duży udział ma również silnik. Do pierwszych jazd testowych udostępniono jedynie model ze 177-konnym dieslem. Jest to bardzo chętnie kupowana wersja.
Cieszyć może spontaniczna reakcja na gaz oraz mocny ciąg już od niskich obrotów – nawet w modelach ze wspaniałą 6-stopniową automatyczną skrzynią biegów, ale w szczególności z przekładnią manualną. W przypadku ręcznej zmiany biegów czuć wprawdzie małe opóźnienie, zanim pełna moc powróci po zmianie biegu, jednak jest ono mniejsze niż w innych silnikach Diesla spełniających normę Euro 5. Automatyczna skrzynia cieszy za to konsekwentnym wykorzystaniem przekładni hydrokinetycznej – bez niepotrzebnej, ciągłej zmiany przełożeń.