Oleju przybywa w dieslach wyposażonych w filtr cząstek stałych DPF. Filtr to puszka umieszczona w układzie wydechowym wypełniona wkładem ceramicznym.
Gdy auto porusza się w ruchu miejskim, często stoi w korkach, pokonuje krótkie dystanse filtr może się zapchać.
Gdy układ elektroniczny stwierdzi napełnienie filtra uruchamia proces wypalania sadzy. Komputer sterujący wtryskiem paliwa podaje wtedy większą dawkę paliwa, co powoduje podwyższenie temperatury w filtrze i wypalenie sadzy.
Problem w tym, że musi być to proces ciągły - najlepiej gdy auto porusza się wtedy ze stałą, dość dużą prędkością.
Jednak w ruchu miejskim nie zawsze jest to możliwe. Gdy auto zatrzyma się, np. na światłach, proces wypalania zatrzyma się.
Nadmiar paliwa spływa wówczas po ściankach cylindra i przedostaje się do miski olejowej. To bardzo niebezpieczne zjawisko, gdyż paliwo rozcieńcza olej służący do smarowania silnika.
W misce olejowej zamiast oleju jest mieszanina oleju z paliwem o słabych własnościach smarujących. Jeśli kierowca nie zauważy w porę podnoszenia się poziomu oleju może dojść do zatarcia silnika.
Dlatego w autach z silnikiem Diesla wyposażonych w filtr DPF trzeba często sprawdzać poziom oleju oraz dbać o prawidłowe wypalanie filtra - gdy zapali się kontrolka na desce rozdzielczej nie przerywać jazdy.
Jeśli zauważymy zwiększony poziom oleju w silniku nie wystarczy odessać nadmiaru, trzeba wymienić cały olej. To kosztowne, ale konieczne dla prawidłowej pracy silnika (info. Maciej Kosil Feu Vert Car Service).