• Największy wpływ na bezpieczeństwo jazdy ma poprawa wydajności świateł mijania
  • Niektóre zestawy LED są już tylko nieznacznie większe niż żarówki i pasują na zasadzie plug&play
  • Lampki LED do świateł pozycyjnych czy oświetlenia wnętrza kształtem i wielkością nie różnią się od żarówek

LED-y zastępujące żarówki samochodowe jeszcze do niedawna były strasznie duże i aby je zmieścić w obudowie przeznaczonej na żarówkę, trzeba było obudowę albo osłonę reflektora piłować, podcinać, „rzeźbić” otwory, mocować gdzieś elektronikę wyprowadzona na zewnątrz...

Najnowsze modele zestawów LED do bardzo wielu aut pasują na zasadzie: wyjmij żarówkę, włóż LED-a – cała operacja trwa 5 minut, nie są potrzebne żadne dodatkowe moduły. W przypadku oświetlenia sygnałowego (światła pozycyjne, kierunkowskazy, stopy, itp.) wymiary lampy LED zwykle nie stanowią problemu, co jednak nie znaczy, że w każdym przypadku LED z powodzeniem zastąpi żarówkę i będzie z tego korzyść. O tym przekonamy się, gdy już wszystko zamontujemy i uruchomimy.

Światła mijania/przeciwmgielne – warto spróbować!

W niektórych samochodach lampa LED zastępuje żarówkę bez konieczności jakichkolwiek przeróbek i faktycznie poprawia jakość oświetlenia Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
W niektórych samochodach lampa LED zastępuje żarówkę bez konieczności jakichkolwiek przeróbek i faktycznie poprawia jakość oświetlenia

Podstawowe typy żarówek halogenowych stosowanych w reflektorach głównych to H7, H4, a nieco rzadziej spotykane są żarówki H1, HB4 i podobne. Każdy z wymienionych typów żarówek może być zastąpiony odpowiednikiem LED, a lepiej powiedzieć: ma odpowiednik LED. Należy upewnić się, że kupujemy odpowiedni typ LED-ów kompatybilny z naszym reflektorem, co oznacza, że żarówkę H4 może zastąpić tylko zestaw LED typu H4, żarówkę H7 zastąpią LED-y H7, itp.

W optymalnej sytuacji wyjmiemy żarówkę, na jej miejsce włożymy pierścień osadczy LED-a, umocujemy go sprężynką, która normalnie przytrzymuje żarówkę, a następnie wkręcimy lampę LED. Teraz wystarczy podłączyć kostkę lampy do zasilania (powinna pasować bez przeróbek), zmieścić wszystko pod osłoną reflektora, umocować osłonę – gotowe! Operacja powinna zająć tyle, ile wymiana żarówki – kilka minut. Jeśli reflektor ma soczewkę, jest duża szansa, że będzie świecił znakomicie, geometria wiązki będzie poprawna, a ilość światła lepsza niż przy zastosowaniu żarówki.

Co przemawia za?

  • ilość emitowanego światła jest od 30 do 100 proc. wyższa niż ta, którą wytwarza żarówka halogenowa
  • światło ma „nowocześniejszą” temperaturę barwową
  • zestaw LED pracujący w dobrych warunkach jest o wiele trwalszy niż komplet żarówek
Co najmniej przyzwoita granica światła i cienia – oślepianie innych uczestników ruchu na niewielkim poziomie Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Co najmniej przyzwoita granica światła i cienia – oślepianie innych uczestników ruchu na niewielkim poziomie

Co przemawia przeciw?

  • LED-y nie zawsze pasują, czasem konieczne są większe przeróbki reflektora
  • LED-y są droższe od żarówek (cena od ok. 300 zł)
  • Kształt wiązki światła nie zawsze jest optymalny
  • O tym, czy efekt jest zadowalający, można przekonać się dopiero po fakcie, gdy już kupimy i zainstalujemy zestaw

Przeciwwskazania: jeśli z powodu kształtu/wielkości lampy LED nie da się założyć obudowy reflektora lub trzeba wycinać w niej otwory, jest ryzyko, że zanieczyszczenia i woda dostające się do reflektora uszkodzą i sam reflektor, i lampę LED w dość krótkim czasie.

Warto wiedzieć: dobry zestaw LED musi kosztować, za 40 zł nie kupicie czegoś, co naprawdę działa. Jeśli ktoś twierdzi, że jego LED-y emitują światło na poziomie np. 8000 lumenów, to nie jest to prawda – górna granica to w praktyce 2000 lumenów (i tak znacznie więcej niż daje najmocniejsza żarówka halogenowa). LED-y są różne – np. firma Philips oferuje zestawy w trzech standardach jakościowych różniących się ceną i osiągami. Najtańsze w idealnych warunkach świecą tylko trochę lepiej niż dobre żarówki, najdroższe zapewniają naprawdę dobre oświetlenie.

Sami osądźcie: czy ktoś wpadłby na pomysł, że to nie są fabryczne światła tego samochodu? Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Sami osądźcie: czy ktoś wpadłby na pomysł, że to nie są fabryczne światła tego samochodu?

Efekt idealny osiągnęliśmy, montując zestaw LED zamiast żarówek w reflektorach nowego Ssangyonga Korando (tak, są jeszcze nowe auta tej klasy z żarówkami!). Żaden policjant i żaden diagnosta nie domyśli się nigdy, że w lampach tego auta świecą „nielegalne” LED-y – bo po otwarciu maski ich nie widać, bo linia granicy światła i cienia jest idealna, bo w nowym SUV-ie blada barwa świateł jest bardziej naturalna niż ciepłe światło żarówki!

Światła pozycyjne – to zależy od…

W reflektorach samochodów funkcję świateł pozycyjnych realizują różne typy żarówek. Jeśli to np. żarówki W5W (dość typowe dla przednich pozycji), to bez problemu kupimy ich odpowiedniki LED. Co więcej, możemy wybierać, czy chcemy, aby emitowały światło ciepłe, czy zimne – są dostępne różne wersje LED–ów. Gorzej, jeśli są to większe żarówki 10-watowe. Oczywiście, LED-owych odpowiedników tych żarówek jest pełno, ale niektóre (z tych, co świecą wystarczająco jasno) bardzo mocno się grzeją i to inaczej niż żarówka, w której najcieplejsza jest bańka; LED-y grzeją „do tyłu” – często najbardziej gorący jest bagnet żarówki. W niektórych autach może skończyć się to wypaleniem oprawki.

Montaż LED-a nie powinien sprawić najmniejszych kłopotów Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
Montaż LED-a nie powinien sprawić najmniejszych kłopotów

Kierunkowskazy – może się nie udać

Montaż LED-a zastępującego żarówkę kierunkowskazów jest banalnie prosty – po prostu montujemy go w miejscu żarówki. Niestety, choć lampy LED mają istotne zalety – m.in. rozżarzają się znacznie szybciej niż żarówki i szybciej gasną (a więc są lepiej zauważalne), to jednak w wielu autach ich parametry elektryczne powodują, iż system zachowuje się tak, jakby przepaliła się żarówka – a więc światła migają o wiele szybciej. Nie tak to powinno działać!

LED-y, wbrew pozorom, dość mocno się grzeją – i czasem może to stanowić problem techniczny Foto: Maciej Brzeziński / Auto Świat
LED-y, wbrew pozorom, dość mocno się grzeją – i czasem może to stanowić problem techniczny

Oświetlenie tablicy rejestracyjnej - nie warto!

LED w miejscu żarówki oświetlającej tablicę rejestracyjną ma (niewielki) sens tylko w sytuacji, gdy znajdziemy taką lampkę, która emituje światło o temperaturze barwowej zbliżonej do temperatury barwowej światła żarówki.

Niebieskie LED-y oświetlające tablicę rejestracyjną wyglądają podejrzanie i są często pretekstem do zatrzymania dowodu rejestracyjnego! Oczywiście, najczęściej nie stwarzają żadnego zagrożenia, ale na zlotach stuningowanych aut, gdy policja robi „nalot” na uczestników, funkcjonariusze szukają właśnie takich detali, by mieć powód do interwencji. Czasem interwencja jest uzasadniona, gdy zbyt mocno świecące żarówki oślepiają kierowców jadących za tak „ozdobionym” autem. Nie warto!

Oświetlenie wnętrza - zdecydowanie warto!

O ile każdy tuning oświetlenia zewnętrznego jest w istocie nielegalny i za każdym razem trzeba ocenić efekt: czy dobrze działa, czy nikogo nie oślepia, czy nie zwraca na siebie uwagi, itp., to we wnętrzu samochodu możemy sobie podmieniać żaróweczki tak, jak chcemy. Wymiana rurek C5W na LED-owe wysokiej jakości sprawi, że w aucie po otwarciu drzwi będzie po prostu jaśniej, w świetle „tuningowych” lampek dobrej jakości po prostu więcej widać.

Zwróćcie uwagę: rurki C5W mają różną długość, 38 mm, 43 mm i in. – należy starannie zmierzyć żarówki świecące w aucie o dobrać odpowiedniki LED-owe odpowiedniej długości – inaczej jest ryzyko, że nie będą pasować!

A gdy nic z LED–ów nie pasuje...

…możemy kupić żarówki o zwiększonej wydajności, które dzięki cieńszemu żarnikowi i zabiegom geometrycznym sprawiają, że reflektor świeci lepiej i dalej. Takie wzmocnione źródła światła to nie tylko żarówki różnych typów, lecz także lampy ksenonowe. W starym reflektorze takie „wzmocnione” źródła światła pozwalają odłożyć w czasie wymianę czy regenerację reflektora, a czasem po prostu poprawiają fabryczne oświetlenie – także w zupełnie nowych samochodach! Tyle, że są dość drogie i szybko się używają.