Z jednej strony filtry cząstek stałychto wynalazek wyjątkowo przyjazny środowisku: auto, które ma zainstalowany filtr, nie dymi sadzą z rury wydechowej, po prostu nie ma takiej możliwości.
Z drugiej strony procedura dopalania filtra polegająca na przymusowym wyjeżdżaniu z miasta, aby przez kilkanaście minut jechać ze stałą prędkością na podwyższonych obrotach, nijak się ma do ekologii.
Również problemy pojawiające się w autach eksploatowanych w mieście i na krótkich trasach, polegające na rozrzedzaniu oleju silnikowego paliwem ze wzbogaconej mieszanki mającej pomóc w dopaleniu sadzy w filtrze, nie mają z ekologią nic wspólnego. Najgorsze zaś, z punktu widzenia użytkownika, jest to, że po 80-200 tys. km filtr trzeba wymienić na nowy, co kosztuje od ok. 2,5 do nawet 16 tys. zł.
Specjaliści z firm zajmujących się regeneracją filtrów zwracają uwagę na to, że trafiają do nich filtry zatkane już po 30 tys. km! Jeżeli do zużywania się tak drogiego elementu dochodzi tak szybko, jest to dla właściciela nie do zaakceptowania.
Filtr cząstek stałych to ceramiczne, perforowane sito pokryte warstwą substancji katalitycznych zamknięte w obudowie, które jest elementem układu wydechowego auta. Sadza, która zatrzymuje się w filtrze rozgrzanym do kikuset stopni Celsjusza, utlenia się i znika, zanim zdoła opuścić auto.
Problemy wiążą się z tym, że odpowiednio wysoka temperatura jest trudna do osiągnięcia. W zależności więc od rozwiązania albo stosuje się dodatek paliwowy obniżający temperaturę spalania sadzy, dawkowany przez automatyczny dozownik uzupełniany co kilkadziesiąt tys. km, albo układ jest tak zaprojektowany, że w przypadku wypełnienia filtra wtryskiwacze dozują bogatszą mieszankę, która dopala się w wydechu, podwyższając temperaturę filtra.
Niestety, wyłączenie silnika w trakcie takiego dopalania zatrzymuje proces; powtarzanie go wielokrotnie sprawia, że do filtra, oprócz sadzy, którą można wypalić, trafiają popioły i inne substancje będące pozostałościami procesów spalania.
Zalegają one w filtrze, stopniowo ograniczając jego pojemność i powierzchnię roboczą, a z czasem zatykają go. Firmy zajmujące się regeneracją filtrów (nie mylić z warsztatowym, wymuszonym wypalaniem sadzy) zapewniają, że wymontowany i oczyszczony filtr ma trwałość taką jak nowy.
Czy starczy na kolejne 100-200 tys. km?
Nie! W autach z przebiegiem 150-200 tys. km filtr cząstek stałych (nowy też!) narażony jest na przyspieszone zatykanie sadzą, olejem itp., co jest spowodowane nieprecyzyjnym działaniem układu wtryskowego i zużyciem silnika.
Czy jesteś gotów wymieniać albo regenerować filtr co 30-50 tys. km? Wyjściem awaryjnym jest „wyłączenie” go, czyli mówiąc wprost – wycięcie. Diagnosta tego nie zauważy, bo puszka będzie na swoim miejscu. Na ulicy będzie jednak widać, że auto zostało stuningowane. 3-letni diesel z filtrem i dymi? Niemożliwe!
Jak zużywa się filtr DPF?
Do filtra trafia nie tylko sadza, która znika w wysokiej temperaturze. Osadzają się tu różne produkty spalania, popioły i inne substancje, które ograniczają jego przepustowość i z czasem zatykają go na tyle, że gazy wydechowe nie znajdują ujścia i filtr trzeba wymienić.
Dlatego w każdym aucie, w zależności od modelu – po przebiegu od 80 do ok. 200 tys. km (o ile problemy z dopalaniem sadzy nie zrujnują filtra i cierpliwości właściciela wcześniej), filtr wymaga wymiany. Zniszczenia postępują szybciej w autach, w których stosuje się dodatek paliwowy, ale w nich zużycie filtra jest bardziej przewidywalne, a wymiana – tańsza.
Podsumowanie
Być może „zieloni” będą niezadowoleni, ale trzeba to jasno powiedzieć: silniki po dużym przebiegu nie współpracują dobrze z filtrami cząstek stałych, i już. Zezłomować 4-letnie auto, bo notorycznie zatyka się w nim filtr?
Szanowni ekolodzy, przyznacie: to też nie jest rozwiązanie! Naszym zdaniem tak długo, jak to jest akceptowalne ze względów serwisowych i finansowych, warto zachować filtr na swoim miejscu – tym bardziej że zmiana oprogramowania samochodu, która wiąże się z jego wycięciem, to nie jest prosta sprawa. W pewnym momencie trzeba jednak powiedzieć dość i filtr usunąć. Ta technika jest po prostu niedopracowana.