- Auta elektryczne są symbolem ekologicznego transportu, ale infrastruktura ładowania wymaga dalszego dopracowania
- Naukowcy odkryli, że stężenie pyłu PM2,5 przy stacjach szybkiego ładowania jest wyższe niż na stacjach paliw
- Głównym źródłem zanieczyszczeń są wentylatory modułów mocy, które wzniecają drobne cząstki z powierzchni wokół stacji
- Eksperci zalecają kierowcom zamykanie okien i korzystanie z klimatyzacji podczas ładowania lub oddalenie się od pojazdu
Samochody elektryczne są od lat promowane jako ekologiczna alternatywa dla pojazdów spalinowych. Według badaczy ze Szkoły Zdrowia Publicznego im. Fieldingów na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles rzeczywistość jest dużo bardziej skomplikowana. Chociaż w wielu aspektach to prawda, naukowcy wykazali, że poziom stężenia pyłu zawieszonego PM2,5 w okolicach stacji szybkiego ładowania jest wyższy niż na tradycyjnych stacjach paliw.
Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideoStacje szybkiego ładowania pojazdów generują więcej zanieczyszczeń
Aerozole atmosferyczne PM2,5 to według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) najbardziej szkodliwe dla człowieka zanieczyszczenie powietrza. Drobiny, które są prawie 30 razy mniejsze od średnicy ludzkiego włosa, powodują wzrost liczby zgonów z powodu chorób układów oddechowego i krążenia. I właśnie poziom tych drobinek zaniepokoił naukowców, którzy badali jakość powietrza w pobliżu szybkich ładowarek (DC).
Badanie zostało przeprowadzone na 50 wyselekcjonowanych stacjach ładowania o mocy wyjściowej od 100 do 350 kW (przeważnie 250 kW). Poddanie analizie ładowarki znajdowały się w 47 miastach na terenie hrabstwa Los Angeles, a pobrane przy nich próbki zostały porównane z próbkami pochodzącymi ze stacji paliw i obszarów miejskich. Co odkryli badacze?
Z lektury artykułu naukowego opublikowanego w lipcowym numerze czasopisma "Environment International" dowiadujemy się, że średnie stężenie pyłu zawieszonego PM2,5 w powietrzu przy szybkich ładowarkach wyniosło 15,2 mikrogramów na metr sześcienny, czyli nieco więcej niż na stacjach benzynowych (11,9 mikrogramów) i znacznie więcej niż na terenach miejskich takich jak parki (8,6 mikrogramów). Dopuszczalna średnia dobowa to według WHO tylko 15 mikrogramów na metr sześcienny. Tymczasem nasze polskie powietrze jest uważane za czyste, jeśli średniodobowe stężenie PM2,5 nie przekracza... 25 mikrogramów na metr sześcienny. U nas zatem takie wyniki nie zrobiłyby na nikim wrażenia.
Dlaczego powietrze przy szybkich ładowarkach jest brudniejsze?
Głównym źródłem problemu okazują się moduły mocy, które przetwarzają energię elektryczną z sieci na prąd stały potrzebny do ładowania pojazdów. A dokładnie zamontowane w nich wentylatory zapobiegające przegrzewaniu się urządzeń ładujących samochody z dużą mocą. Niestety, efektem ubocznym działania wiatraków jest wzniecanie kurzu i inne drobnych cząstek z powierzchni wokół stacji ładowania.
Dr Yuan Yao z UCLA tłumaczy: "Nasze odkrycia sugerują, że te drobne cząsteczki prawdopodobnie pochodzą z resuspensji cząstek wokół modułów mocy na stacjach DCFC". Naukowcy zauważyli jednak, że zanieczyszczenie szybko maleje wraz ze zwiększaniem odległości od modułów – już kilka metrów dalej stężenia były znacznie niższe, a kilkaset metrów dalej różnice w stosunku do miejskiego powietrza były niezauważalne.
Naukowcy mają zalecenia dla kierowców samochodów elektrycznych
Badacze z UCLA twierdzą, że zauważony przez nich problem da się bardzo łatwo rozwiązać. Autorzy badania doradzają operatorom sieci ładowarek doposażenie modułów z wentylatorami w filtry, które będą ograniczać zanieczyszczenie. Dodatkowo zalecają unikanie instalacji nowych punktów szybkiego ładowania w pobliżu szkół i gęsto zaludnionych obszarów.
Co mogą zrobić kierowcy elektryków, żeby nie narażać się na wdychanie zanieczyszczeń? Osobom pozostającym w pojeździe na czas ładowania eksperci doradzają zamknięcie okien i korzystanie z klimatyzacji, która ma wbudowany filtr. Jeśli wolisz spędzić przerwę na świeżym powietrzu, oddal się kawałek od słupka ładującego.
Pomimo tych niepokojących wyników, eksperci podkreślają, że pojazdy elektryczne nadal są znacznie bardziej ekologiczne niż ich spalinowe odpowiedniki. Prof. Yifang Zhu z UCLA mówi: "Elektryfikacja transportu oczyszcza powietrze dla wszystkich. Nasze badania jasno pokazują, że pojazdy elektryczne pozostają ogromnym ulepszeniem w stosunku do pojazdów spalinowych". Tylko operatorzy sieci szybkiego ładowania mają do odrobienia pracę domową.