EV Alarmujące wyniki badań: stacje ładowania pojazdów elektrycznych szkodzą zdrowiu

Alarmujące wyniki badań: stacje ładowania pojazdów elektrycznych szkodzą zdrowiu

Czy uzupełnianie energii w samochodzie na stacjach szybkiego ładowania może być szkodliwe dla zdrowia? Naukowcy z Uniwersytetu Kalifornijskiego w Los Angeles (UCLA) przeprowadzili badania w tym kierunku i doszli do alarmujących wniosków. Operatorzy sieci ładowania mają do rozwiązania problem.

Elektryczne Mini na stacji szybkiego ładowania
Auto Świat / Krzysztof Grabek
Elektryczne Mini na stacji szybkiego ładowania
  • Auta elektryczne są symbolem ekologicznego transportu, ale infrastruktura ładowania wymaga dalszego dopracowania
  • Naukowcy odkryli, że stężenie pyłu PM2,5 przy stacjach szybkiego ładowania jest wyższe niż na stacjach paliw
  • Głównym źródłem zanieczyszczeń są wentylatory modułów mocy, które wzniecają drobne cząstki z powierzchni wokół stacji
  • Eksperci zalecają kierowcom zamykanie okien i korzystanie z klimatyzacji podczas ładowania lub oddalenie się od pojazdu

Samochody elektryczne są od lat promowane jako ekologiczna alternatywa dla pojazdów spalinowych. Według badaczy ze Szkoły Zdrowia Publicznego im. Fieldingów na Uniwersytecie Kalifornijskim w Los Angeles rzeczywistość jest dużo bardziej skomplikowana. Chociaż w wielu aspektach to prawda, naukowcy wykazali, że poziom stężenia pyłu zawieszonego PM2,5 w okolicach stacji szybkiego ładowania jest wyższy niż na tradycyjnych stacjach paliw.

Dalszy ciąg artykułu pod materiałem wideo

Stacje szybkiego ładowania pojazdów generują więcej zanieczyszczeń

Aerozole atmosferyczne PM2,5 to według Światowej Organizacji Zdrowia (WHO) najbardziej szkodliwe dla człowieka zanieczyszczenie powietrza. Drobiny, które są prawie 30 razy mniejsze od średnicy ludzkiego włosa, powodują wzrost liczby zgonów z powodu chorób układów oddechowego i krążenia. I właśnie poziom tych drobinek zaniepokoił naukowców, którzy badali jakość powietrza w pobliżu szybkich ładowarek (DC).

Badanie zostało przeprowadzone na 50 wyselekcjonowanych stacjach ładowania o mocy wyjściowej od 100 do 350 kW (przeważnie 250 kW). Poddanie analizie ładowarki znajdowały się w 47 miastach na terenie hrabstwa Los Angeles, a pobrane przy nich próbki zostały porównane z próbkami pochodzącymi ze stacji paliw i obszarów miejskich. Co odkryli badacze?

Większość z przebadanych stacji (30 z 50) stanowiły ładowarki Tesli
Większość z przebadanych stacji (30 z 50) stanowiły ładowarki TesliRenata Ratajczak / Auto Świat

Z lektury artykułu naukowego opublikowanego w lipcowym numerze czasopisma "Environment International" dowiadujemy się, że średnie stężenie pyłu zawieszonego PM2,5 w powietrzu przy szybkich ładowarkach wyniosło 15,2 mikrogramów na metr sześcienny, czyli nieco więcej niż na stacjach benzynowych (11,9 mikrogramów) i znacznie więcej niż na terenach miejskich takich jak parki (8,6 mikrogramów). Dopuszczalna średnia dobowa to według WHO tylko 15 mikrogramów na metr sześcienny. Tymczasem nasze polskie powietrze jest uważane za czyste, jeśli średniodobowe stężenie PM2,5 nie przekracza... 25 mikrogramów na metr sześcienny. U nas zatem takie wyniki nie zrobiłyby na nikim wrażenia.

Dlaczego powietrze przy szybkich ładowarkach jest brudniejsze?

Głównym źródłem problemu okazują się moduły mocy, które przetwarzają energię elektryczną z sieci na prąd stały potrzebny do ładowania pojazdów. A dokładnie zamontowane w nich wentylatory zapobiegające przegrzewaniu się urządzeń ładujących samochody z dużą mocą. Niestety, efektem ubocznym działania wiatraków jest wzniecanie kurzu i inne drobnych cząstek z powierzchni wokół stacji ładowania.

Źródłem zwiększonych zanieczyszczeń są wentylatory chłodzące ładowarkę
Źródłem zwiększonych zanieczyszczeń są wentylatory chłodzące ładowarkęMariusz Kamiński / Auto Świat

Dr Yuan Yao z UCLA tłumaczy: "Nasze odkrycia sugerują, że te drobne cząsteczki prawdopodobnie pochodzą z resuspensji cząstek wokół modułów mocy na stacjach DCFC". Naukowcy zauważyli jednak, że zanieczyszczenie szybko maleje wraz ze zwiększaniem odległości od modułów – już kilka metrów dalej stężenia były znacznie niższe, a kilkaset metrów dalej różnice w stosunku do miejskiego powietrza były niezauważalne.

Naukowcy mają zalecenia dla kierowców samochodów elektrycznych

Badacze z UCLA twierdzą, że zauważony przez nich problem da się bardzo łatwo rozwiązać. Autorzy badania doradzają operatorom sieci ładowarek doposażenie modułów z wentylatorami w filtry, które będą ograniczać zanieczyszczenie. Dodatkowo zalecają unikanie instalacji nowych punktów szybkiego ładowania w pobliżu szkół i gęsto zaludnionych obszarów.

Ładujesz auto? Zamknij szyby albo od niego odejdź
Ładujesz auto? Zamknij szyby albo od niego odejdźŻródło: Auto Świat / Krzysztof Grabek

Co mogą zrobić kierowcy elektryków, żeby nie narażać się na wdychanie zanieczyszczeń? Osobom pozostającym w pojeździe na czas ładowania eksperci doradzają zamknięcie okien i korzystanie z klimatyzacji, która ma wbudowany filtr. Jeśli wolisz spędzić przerwę na świeżym powietrzu, oddal się kawałek od słupka ładującego.

Pomimo tych niepokojących wyników, eksperci podkreślają, że pojazdy elektryczne nadal są znacznie bardziej ekologiczne niż ich spalinowe odpowiedniki. Prof. Yifang Zhu z UCLA mówi: "Elektryfikacja transportu oczyszcza powietrze dla wszystkich. Nasze badania jasno pokazują, że pojazdy elektryczne pozostają ogromnym ulepszeniem w stosunku do pojazdów spalinowych". Tylko operatorzy sieci szybkiego ładowania mają do odrobienia pracę domową.

Autor Krzysztof Grabek
Krzysztof Grabek
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji