Współpraca reklamowaTestujemy na paliwach
Auto Świat > EV > Testy > Przejechaliśmy 100 tys. km Porsche Taycanem i sprawdziliśmy, jak zniósł to jego akumulator

Przejechaliśmy 100 tys. km Porsche Taycanem i sprawdziliśmy, jak zniósł to jego akumulator

To nasz pierwszy test auta elektrycznego na dystansie 100 tys. km. Choć Porsche produkuje samochody od kilkudziesięciu lat, to w dziedzinie aut elektrycznych doświadczenie ma znacznie krótsze. Sprawdziliśmy, jak pierwsze seryjne elektryczne Porsche zniosło dwa lata intensywnej eksploatacji. A przede wszystkim, jak taki dystans zniosła najdroższa część auta elektrycznego, czyli akumulator trakcyjny potocznie zwany baterią.

Porsche Taycan 4s: test długodystansowy 100 tys. kmŹródło: Auto Bild
  • Taycan to pierwsze seryjnie produkowane elektryczne Porsche
  • Auto ma imponujące osiągi – nawet na tle innych modeli tej marki
  • Testowany model to wersja Taycan 4S o mocy 571 KM, z napędem na obie osie
  • Ceny nowego egzemplarza zaczynają się od 472 tys. zł, ale po doposażeniu auta w większą baterię, dodatki i akcesoria cena tej wersji może przekroczyć 800 tys. zł
  • Więcej takich tekstów znajdziesz na stronie głównej Onetu

Zaczęło się w 2021 r. Elektryczne Porsche Taycan 4S wraca z ekstremalnej jak na elektryka trasy – 3 tys. km w trzy dni. Do celu pośredniego mamy jeszcze 257 km, ale po 3 minutach i 5,8 kWh prądu pobranego z ładowarki, ładowanie zostaje przerwane, a na wyświetlaczu pojawia się komunikat o usterce instalacji pokładowej. Nie pierwszy raz, wcześniej pomagał prosty trik – zamknąć auto, odejść od niego na kilkaset metrów, odczekać 15 minut – i usterka znikała. Tym razem trzeba wezwać assistance.

Porsche Taycan 4s: ten groźnie wyglądający komunikat to efekt usterki akumulatora. Na szczęście, nie ekstremalnie drogiego akumulatora trakcyjnego, ale zwykłgo, małego akumulatora 12 V.
Porsche Taycan 4s: ten groźnie wyglądający komunikat to efekt usterki akumulatora. Na szczęście, nie ekstremalnie drogiego akumulatora trakcyjnego, ale zwykłgo, małego akumulatora 12 V.Źródło: Auto Bild

Po przyjeździe technik ustawił swojego dostawczaka napędzanego silnikiem Diesla przed naszym Porsche, podpiął 12-voltowy akumulator do przewodów rozruchowych, pozwolił się autu ładować przez 15 minut. Po tym prostym zabiegu auto znów zaczęło się bez problemu ładować. Następnego dnia sprawą zajął się serwis, który stwierdził, że bateria 12 V jest niesprawna, a dodatkowo wymagana jest też aktualizacja oprogramowania. Tak zaczął się nasz pierwszy długodystansowy test auta elektrycznego, podczas którego Porsche Taycanem przejechaliśmy ponad 100 tys. km.

Porsche Taycan 4s: czasem pojawiały się problemy z ładowaniem, ale tylko raz konieczna była interwencja pomocy drogowej. Doraźnie wystarczyło podładować akumulator 12 V, później bateria została wymieniona, wgrano też aktualizację oprogramowania.
Porsche Taycan 4s: czasem pojawiały się problemy z ładowaniem, ale tylko raz konieczna była interwencja pomocy drogowej. Doraźnie wystarczyło podładować akumulator 12 V, później bateria została wymieniona, wgrano też aktualizację oprogramowania.Źródło: Auto Bild

Porsche Taycan 4S: testujemy model z początku seryjnej produkcji

W przypadku Taycana jesteśmy "early adopterami", czyli tymi użytkownikami, do których produkt trafił na samym początku rynkowej obecności. We wrześniu 2019 r. Porsche pokazało pierwsze egzemplarze wersji Turbo (680 KM) i Turbo S (761 KM), pod koniec 2019 pierwszych 31 egzemplarzy trafiło do odbiorców w Niemczech, około rok po rynkowym debiucie testowy egzemplarz trafił do redakcji "Auto Bilda" na test długodystansowy. Czy to coś nadzwyczajnego? Ależ tak.

Inni producenci, w przypadku nowych modeli, wolą odczekać nieco dłużej, usunąć zgłaszane przez klientów choroby wieku dziecięcego, a dopiero później udostępniać auta do poważniejszych testów. Prawda jest taka, że przy dzisiejszych, znacznie szybszych niż kiedyś cyklach wymiany modeli, nabywcy egzemplarzy z początku produkcji zawsze są w pewnym sensie "beta-testerami". Bo żeby skrócić czas opracowywania nowych aut, znaczną część prób, do których kiedyś wykorzystywano prototypy, teraz realizuje się w formie symulacji komputerowych. Tyle że mimo coraz lepszych modeli obliczeniowych, życie pokazuje, że komputery nie wszystko potrafią przewidzieć.

Porsche Taycan 4S: dodatki podnoszą cenę auta o kilkaset tysięcy

W momencie dostarczenia cena testowego auta (na rynku niemieckim) wynosiła 171 tys. 182 euro, przy czym cena bazowa modelu to 108 tys. 867 euro, reszta to dopłaty za "ekstrasy". Powtórzmy: 62 tys. euro za dodatki, które nie są montowane seryjnie. Czy są one konieczne? Patrząc z perspektywy typowego użytkownika auta marki Porsche – oczywiście. Na przykład 21-calowe felgi wyglądają potężnie, a standardowe 19-tki już w konfiguratorze nie robią wrażenia. Co piąty nabywca Taycana w Niemczech wybiera lakier Carmine Red z zestawu "kolory specjalne" za drobne 2380 euro (10 tys. 323 zł według ówczesnego polskiego cennika Porsche). Jeśli pasażer chce się bawić w DJ-a i wygodnie wpisywać cele w nawigacji, można dla niego zamówić dodatkowy ekran systemu multimedialnego – i kolejne 1023 euro do rachunku. Elektryczna klapka gniazda ładowania: 625 euro. Kilka fajnych dodatków i gadżetów i rata leasingowa puchnie.

Porsche Taycan 4S - opinie i uwagi testujących

Nie tylko te opcjonalne dodatki zachwycały testujących, co znajdowało wyraz we wpisach do dziennika testowego.

  • "Dzięki zawieszeniu pneumatycznemu Taycan łączy niesamowity komfort ze świetnym prowadzeniem, czego nie zmienia nawet potężna masa auta".
  • Przebieg 65 487 km: "We wnętrzu nic nie skrzypi, wnętrze i fotele jak w fabrycznie nowym aucie. Napęd, hamulce i zawieszenie wypełniają swoje zadania z niemiecką precyzją. Auto prowadzi się jak marzenie".
  • Przebieg 95 476 km: "Zimą zwróciliśmy uwagę na doskonałe oświetlenie drogi, nawet w trybie świateł mijania, a światła drogowe rozświetlają olbrzymie połacie drogi".

Czy wszystko w Taycanie działało "jak marzenie"? No cóż, nie do końca. Podczas testu długodystansowego na 100 tys. km nasze testowe Porsche Taycan otrzymało trzy duże aktualizacje oprogramowania. W marcu 2021 r. dodano m.in. funkcję unoszenia zawieszenia, dzięki której auto nie powinno się zawieszać na stromych wjazdach do garażu, pięć miesięcy później dzięki aktualizacji poprawił się zasięg i dodano więcej usług sieciowych.

Jak te aktualizacje wpłynęły na odbiór auta? Jak oceniliśmy elektryczne Porsche po odbytym teście? I przede wszystkim - w jakiej kondycji był akumulator trakcyjny (bateria) po przejechaniu 100 tys. km w dwa lata? Na te pytania odpowiadamy w dalszej części tekstu, dostępnej dla subskrybentów Premium.

Piotr Szypulski
Piotr Szypulski
Dziennikarz AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji
Piotr Kozłowski
Redaktor Naczelny AutoŚwiat.pl
Pokaż listę wszystkich publikacji