• Elektryczny Megane jest aż o 16 cm krótszy od spalinowego poprzednika – z tyłu mógłby oferować nieco więcej miejsca
  • W teście sprawdziliśmy, czy faktycznie da się osiągnąć deklarowane przez producenta 450 km zasięgu
  • Megane bardzo pozytywnie zaskakuje prowadzeniem. Jeździe towarzyszy, spotykane dotąd raczej tylko w sportowych modelach Renault, poczucie zwartości

Do naszej minifloty aut długodystansowych dołączył kolejny elektryk – Renault Megane E-TECH EV60. Najnowsza generacja kompaktu powstała na platformie CMF-EV, którą będą wykorzystywać także bateryjne modele Nissana i Mitsubishi – to techniczny przełom we francusko-japońskim aliansie. Pod maską nowego francuskiego hatchbacka już nie zobaczymy silnika spalinowego. Oferowana od 2015 r. czwarta generacja będzie jeszcze dostępna równolegle z najnowszą elektryczną odsłoną, ale jej produkcja ma być stopniowo wygaszana.

Co zaskakujące, nowa platforma pozwoliła... skurczyć Megane’a! Piąta generacja jest aż o 16 cm krótsza i o 4,6 cm węższa od poprzedniczki. Zwiększyły się za to wysokość (o blisko 6 cm) i nieznacznie rozstaw osi (+1,6 cm). Co to oznacza dla praktyczności i przestronności?