• Auta elektryczne wcale nie są w odwrocie
  • Wokół aut napędzanych prądem toczy się wojna handlowa Chin z Zachodem, co przekłada się na politykę największego producenta samochodów w UE, czyli Niemiec
  • Tłumaczmy zależności pomiędzy biznesem, polityką i globalną rywalizacją
  • To pierwsza część analizy, w której tłumaczymy, jaki wpływ na sprzedaż samochodów elektrycznych w Europie mają polityka i rywalizacja handlowa (i nie tylko) Zachodu z Chinami

Kto późno wsiadł do elektrycznego pociągu, ten przepłacił za bilet. Tym spóźnialskim jest Unia Europejska, która teraz stara się nadrobić cenny, stracony czas. Mają w tym pomóc niedawno wprowadzone cła wsteczne obejmujące samochody elektryczne produkowane w Chinach; ma w tym pomóc przekonanie Europejczyków, że na elektryfikację jest jeszcze za wcześnie. Zanim powiesz "no bo jest", pozwól wyjaśnić, czego właśnie jesteśmy świadkami.

Samochody elektryczne w odwrocie

Uff! Miliony miłośników prawdziwej motoryzacji odetchnęły z ulgą. Potwierdziła się ich opinia co do elektrycznych aut: są beznadziejne. Tak złe, że ludzie ich nie chcą. Więc nie kupują. Powody? Aż nadto: