- Corvette C6 kosztowała w 2005 r. w Europie 61 450 euro
- Corvette C6 miała niechowane reflektory, chowane stosowano w poprzednich modelach przez 43 lata (od C2, czyli od 1963 r.)
- Według danych producenta zużycie benzyny w cyklu mieszanym wynosi średnio tylko 11,7 l/100km
Kiedyś dominował przesąd, że Amerykanie, z drobnymi wyjątkami, nie potrafią konstruować sportowych samochodów. Dobrzy są w wielkich limuzynach i uniwersalnych terenówkach, a sportowe ambicje realizują w europejskich Porsche, Ferrari lub Mercedesach. Ale czasy się zmieniły i okazuje się, że i w segmencie coupé jankesi mają coraz więcej do zaoferowania. Szósta generacja Corvette pokazuje, że idą w dobrym kierunku. Więcej, nabrali już takiej pewności siebie, że C6 określają jako true and only sportscar – prawdziwy i jedyny sportowy samochód.
Corvette C6 – najmocniejsza w historii
Już poprzednia generacja Corvette produkowana od 1997 roku nie pozostawała w tyle za europejskimi rywalami, a obecna, która niebawem zacznie być sprzedawana na naszym kontynencie, zgodnie z obietnicami koncernu jest dużo lepsza. W istocie to najmocniejszy i najszybszy seryjny model, jaki kiedykolwiek opuścił taśmy produkcyjne fabryki Bowling Green w stanie Kentucky. W Niemczech kosztuje 61 450 euro, czyli 24 tys. euro mniej niż Porsche Carrera S. Żaden inny samochód w tej klasie nie ma korzystniejszego stosunku ceny do mocy niż C6.
Jego sześciolitrowy, 8-cylindrowy silnik rozwija moc 404KM i moment 546 Nm, co swobodnie wystarcza, by w 4,3 s osiągać prędkość 100km/h. Zadziwiające, że Amerykanom udało się to osiągnąć przy zastosowaniu ultrastarej techniki w silniku: jeden centralny wałek rozrządu (w bloku) i 2 zawory na cylinder. No cóż, cel uświęca środki. Dla 8 cylindrów rozpędzenie tej dwuosobówki do 300km/h nie stanowi problemu. Czysta przyjemność.
Zanim jednak „corvetta” wyjechała na drogi, inżynierowie Chevroleta morderczo testowali prototyp na torze Nurburgring. Efekt ich pracy mieliśmy okazję sprawdzić na drogach południowej Hiszpanii.
Corvette C6 – pewna i przewidywalna
Kask na głowę i zasiadamy za kierownicą. Silnik odpalamy przyciskiem. Kluczyk nie jest potrzebny (standardowy system Keyless). Drugim palcem wciskamy przełącznik ESP, aktywując Competition Modus, czyli tzw. tryb współzawodnictwa. Pozwala on kierowcy na zachowanie kontroli nad autem aż do momentów granicznych. Dopiero wtedy elektronika wtrąca się i pomaga uniknąć np. wypadnięcia z toru jazdy.
Robi to przy tym bardzo delikatnie, wręcz dystyngowanie. To ważne, że pomaga, a nie przeszkadza w prowadzeniu. Umożliwia także znacznie szybsze pokonywanie zakrętów, niż wynikałoby to znaszych skromnych umiejętności. Szerokie opony niemal przyklejają C6 do asfaltu, a dopiero przy naprawdę ostrej jeździe można doprowadzić do zarzucania tyłu. Zachowanie auta jest dość przewidywalne i spokojne. żadnego bujania, żadnego stukania.
Z każdego łuku C6 wyjeżdża sztywno, bez przechylania nadwozia i swobodnie prze do przodu. Nie ma znaczenia, jaki bieg jest włączony. Krótka dźwignia skrzyni pracuje co prawda dość ciężko, ale – jak zapewnia Dave Hill, szef konsturktorów Corvette – jej działanie zostało już poprawione. Dla tych, którzy nie lubią ręcznej zmiany przełożeń, pozostaje wybór 4-stopniowego „automatu”, który nie wymaga dopłaty.
Sześć litrów pojemności zapowiadać mogłoby duży apetyt na paliwo, tymczasem według danych producenta zużycie benzyny w cyklu mieszanym wynosi średnio tylko 11,7 l/100km! Żadne inne sportowe auto tego nie potrafi.
Corvette C6 - dane techniczne
Silnik | Benzynowy V8/16 |
Pojemność | 5967 ccm |
Moc maksymalna | 404 KM |
Maks. moment obrotowy | 546 Nm |
V maks. | 300 km/h |
Przyspieszenie 0-100 km/h | 4,3 s |
Zużycie paliwa (śr.) | 11,7 l/100 km |
Wymiary (dł./szer./wys.) | 4435/1844/1246 mm |
Opony (przód/tył) | 245/40 ZR 18/285/35 ZR 19 |
Poj. baku | 69 l |
Skrzynia ręczna lub „automat" – bez dopłaty
Prędkość maksymalna – 300 km/h