Chevrolet Corvette C8 Stingray – tak jeździ kultowe auto z wolnossącym V8!

Nasz pomiar przyspieszenia Chevroleta Corvette C8 Stingray, który odbył się w zupełnie nieoptymalnych warunkach z pomocą launch control i komputera pokładowego, dał wynik 0-100 km/h w 3,1 s. Pewnie nieprędko uda nam się wykonać pomiary w optymalnych porównywalnych z innymi testowanymi przez nas samochodami, więc na razie musi nam wystarczyć to, co mamy. Ruszanie z miejsca to spektakl odbywający się dzięki wydechowi Performance przy akompaniamencie przyjemnego brzmienia silnika – nie drażniącego piskiem ani piłującym warkotem, lecz głębokim i donośnym. Zmiana biegów odbywa się po raz pierwszy w tym modelu za pośrednictwem 8-stopniowej skrzyni dwusprzęgłowej, która swoje zadanie wypełnia bez niepotrzebnej nerwowości, dopuszczając ręczną ingerencję za pomocą łopatek za kierownicą. Fotele dają przyzwoite podparcie boczne, a spłaszczona u dołu kierownica dobrze leży w dłoniach.

Chevrolet Corvette C8 Stingray - udane zestrojenie zawieszenia

Nawet jeśli się je mocno rozpędzi, 1642-kilogramowe dwudrzwiowe auto pozostaje stoicko spokojne dopóty, dopóki do głosu nie dojdzie jego tył. Układ kierowniczy Corvette nie daje tyle reakcji zwrotnej, co np. w Porsche, ale w sportowych trybach jazdy staje się wyraźnie sztywniejszy. Regulowane amortyzatory Magnetic Ride pozwalają zawieszeniu na niezły kompromis między komfortem w trybach Weather i Tour a sztywnością w trybach Sport i Track. Do tego do dyspozycji mamy dwa indywidualnie konfigurowane programy jazdy. Na wszelki wypadek Corvette dostała solidnie działające hamulce z 4-tłoczkowymi zaciskami, które jednak mogłyby pozwalać na lepsze dozowanie siły hamowania.

Udane zestrojenie jest także rezultatem o 10 proc. sztywniejszego nadwozia w porównaniu z poprzedniczką, która miała silnik umieszczony z przodu. Corvette C8 Stingray waży jednak o 65 kg więcej niż C7, co jest m.in. rezultatem wzmocnień, jakie trzeba było dodać, żeby umożliwić wyjmowanie środkowej części dachu. W naszym raczej ambitnie przejechanym teście Chevrolet Corvette C8 Stingray pozwolił sobie na zużycie 13,4 l benzyny na 100 km.

Chevrolet Corvette C8 - nie puszcza właściciela z torbami

We wnętrzu uwagę zwraca szeroki (także ze względu na stabilność samochodu) tunel środkowy z wysoko wysuniętą listwą z przyciskami, która oddziela stanowisko pracy kierowcy od dość ciasnej przestrzeni dla pasażera. Długi rząd elementów obsługi wydaje się przeładowany, podobnie jak cyfrowe wskaźniki 12-calowego wirtualnego kokpitu. Wyświetlacz head-up, pokazujący prędkość i obroty, służy jako dodatkowe źródło informacji. Na 8-calowym ekranie dotykowym systemu informacyjno-rozrywkowego można wyświetlić treści ze smartfona za pośrednictwem interfejsów Apple CarPlay i Android Auto. Tylna kamera, z której obraz można wyświetlić na lusterku wstecznym, jest przydatnym urządzeniem zwłaszcza w ruchu miejskim. Poza tym Chevrolet wyposaża Corvettę C8 w systemy asystenckie, takie jak asystent martwego pola i ostrzeganie podczas wyjazdu z parkingu o autach znajdujących się na kursie kolizyjnym.

Skóra i aluminium, którymi wykończone jest wnętrze Corvette, zapewniają podróżnym dobre samopoczucie. Dba o nie także relatywnie korzystna cena bazowa wynosząca 59 995 dolarów (czyli w przeliczeniu ok. 247 000 zł, ale trzeba pamiętać, że jest to cena netto w USA). Rozmaite dodatki, np. pakiet Z51 i wydech Performance łatwo windują cenę powyżej 70 000 dolarów - co jest i tak relatywnie korzystnie jak na takiego sportowca.

Chevrolet Corvette C8 Stingray – dane techniczne