- Silnik z tyłu to świetna przyczepność podczas przyspieszania, ale trzeba się liczyć z wyjeżdżaniem tyłu na zewnątrz zakrętu
- Każdy, kto przesiądzie się z Carrery 964 sprzed 25 lat do obecnej Carrery 991, poczuje się niemal jak w Mercedesie klasy S
- Szczerze mówiąc, bokser o pojemności 3,6 litra wcale nie prezentuje się pięknie
Jedno jest pewne: każdy, kto kocha Carrerę RS, musi być wyćwiczony w jednej cnocie – wyrzeczeniu. W tym samochodzie nie znajdziemy wspomagania układu kierowniczego, elektrycznie sterowanych siedzeń czy tylnej kanapy. Nie ma tu też elektryki sterującej otwieraniem szyb ani tym bardziej klimatyzacji. Radio? Owszem, jest, ale tylko z dwoma głośnikami. Izolacja akustyczna?
A jakże, jednak pod warunkiem, że za taką uznamy szyby tylną i boczne wykonane z cienkiego szkła. Taka konstrukcja sprawia, że Carrera RS waży zaledwie 1203 kg. Sprężyny oraz amortyzatory mają twardszą charakterystykę w porównaniu z bazowym modelem. I szczerze mówiąc, pomimo tego, że Carrera RS serii 964 ma już ponad ćwierć wieku, nadal jest doskonałą zabawką do jazdy po torze wyścigowym.
Przymocowany do siedzenia mocno chwytam kierownicę. Lewa ręka z kluczykiem wędruje do stacyjki, żeby obudzić do życia 3,6-litrowego wolnossącego boksera. Od razu po uruchomieniu do moich uszu dociera charakterystyczny dźwięk, typowy dla „911-ki”, i to niezależnie od tego, ile mocy generuje jednostka napędowa. Znajome są również stojące pedały oraz kokpit z pięcioma zegarami. Oczywiście, na samym środku znajduje się obrotomierz.
Opuszczam powoli boks, przejeżdżam przez aleję serwisową i gdy wreszcie docieram do toru, wciskam pełen gaz. Chłodzony powietrzem bokser z łatwością wchodzi na obroty, sprawiając tym samym mnóstwo frajdy. Kiedy strzałka obrotomierza dociera do 6000 obr./min, silnik zaczyna przeraźliwie wyć. Mniej szokujące są osiągi tego modelu. W końcu przyspieszenie do „setki” w 5,3 s nie jest obecnie żadnym sensacyjnym wynikiem.
Tym bardziej że w przeciwieństwie do współczesnych doładowanych motorów ten pracujący w RS-ie niezbyt chętnie rozpędza się w dolnym zakresie prędkości obrotowych. Dopiero w górnych rejestrach samochód dostaje potężnego kopa i zaczyna się dynamicznie rozpędzać. Do charakteru pojazdu pasuje sposób działania skrzyni biegów. Każda zmiana przełożenia odbywa się gwałtownie i powoduje szarpnięcie autem.
RS obuty w opony Michelin Pilot Sport trzyma się drogi tak perfekcyjnie, że na zakrętach ma się wrażenie jazdy kolejką górską. Każdy łuk pokonuje się jak po szynach, bez niemal minimalnego przechyłu nadwozia.
Gdy trzeba zwolnić przed zakrętem, też nie ma problemu, bowiem pomocą służą przednie hamulce z wersji Turbo oraz tylne z wyścigowej serii Porsche Cup. Po mocnym wciśnięciu pedału samochód zostaje skutecznie powstrzymany przed dalszym galopowaniem. Jednak prowadzenia nie ułatwia układ kierowniczy bez wspomagania. Wprawdzie większość masy pojazdu przypada na tylną oś, ale odciążenie przodu na niewiele się przydaje.
Na szczęście RS to samochód dla twardzieli, dla których siłowanie się z kierownicą okazuje się dziecinną zabawą.
Porsche 911 Carrera RS (964) - plusy i minusy
Większość z 2279 samochodów, które zostały zbudowane w latach 1991-92, była katowana i rzadko który z nich przetrwał do dzisiaj bez kolizji. Powypadkowe egzemplarze można szybko zdemaskować, gdy widać, że pokrywa bagażnika jest wykonana z innego metalu niż aluminium. Oryginalne koła modelu RS zostały wykonane z magnezu i obecnie są trudne do zdobycia, dlatego zastępowano je obręczami wykonanymi z innego materiału.
Problemem są też odpryski lakieru, spowodowane uderzeniami kamieni, oraz korozja – Porsche zrezygnowało z zabezpieczenia podwozia. Inne słabe punkty to wariująca elektryka pokładowa, gumowe elementy przy dolnym przednim wahaczu oraz usterki rozdzielacza zapłonu. Silnik 3,6 litra niewiele różni się od seryjnego modelu – koło zamachowe jest lżejsze o 7 kg i inne są czasy zapłonu. Jest on uważany za solidną konstrukcję.
Porsche 911 Carrera RS (964) - sytuacja rynkowa
Carrera RS już od dawna jest jednym z najbardziej poszukiwanych wariantów modelu 911. Z jednej strony jest to spowodowane niewielką liczbą wyprodukowanych aut, a z drugiej – sportowymi genami tej odmiany. Większość pojazdów już dawno odrestaurowano i stoją one zaparkowane w garażach kolekcjonerów. W ciągu ostatnich 4 lat wartość samochodu wzrosła dwukrotnie. Na razie nie widać końca wzrostu cen.
Porsche 911 Carrera RS (964) - części zamienne
Pod względem techniki auto jest spokrewnione z Carrerą 2, dlatego nie powinno być problemów z częściami. Trudniej jest w przypadku elementów charakterystycznych dla modelu RS: z siedzeniami, kierownicą, kołami czy aluminiową przednią klapą. W tym przypadku trzeba się nastawić na rynek wtórny. Tym ważniejsze podczas zakupu jest zwrócenie uwagi na kompletność danego egzemplarza.
Porsche 911 Carrera RS (964) - polecamy
W zależności od tego, czy szukasz eksponatu do garażu, czy zabawki na tor, warto zainteresować się jednym z 290 RS N/GT. Jednak to wydatek o kolejne 100 000 euro wyższy. W tym przypadku jest jeszcze mniej izolacji i brakuje osłony przeciwsłonecznej dla pasażera, jest za to dodatkowa gaśnica.
Do naszego wyścigu Porsche nie wysłało pierwszego lepszego modelu, lecz odchudzoną Carrerę RS (964). To wyjątkowo rzadki i piękny samochód. Szczególnie w kolorze lila.
Jedno jest pewne: każdy, kto kocha Carrerę RS, musi być wyćwiczony w jednej cnocie – wyrzeczeniu. W tym samochodzie nie znajdziemy wspomagania układu kierowniczego, elektrycznie sterowanych siedzeń czy tylnej kanapy.
Nie ma tu też elektryki sterującej otwieraniem szyb ani tym bardziej klimatyzacji. Radio? Owszem, jest, ale tylko z dwoma głośnikami.
Każdy, kto przesiądzie się z Carrery 964 sprzed 25 lat do obecnej Carrery 991, poczuje się niemal jak w Mercedesie klasy S. Skrzynia biegów z 5 przełożeniami została ciasno spasowana. W 1991 roku RS kosztował w Niemczech 145 450 marek. Dla tych, którzy wciąż nie czują się wystarczająco spartańsko w tym wnętrzu, przewidziano wersję RS N/GT, dodatkowo pozbawioną dywaników oraz podsufitki. Jednak obecnie kosztuje ona znacznie więcej niż bazowa odmiana tego auta.
Wnętrze Carrery RS to połączenie czerni oraz bordowej tapicerki. To wyjątkowo spartańska odmiana „911-ki”. Na pokładzie tego modelu próżno szukać tylnych siedzeń, klimatyzacji, wspomagania układu kierowniczego czy elektrycznej regulacji foteli oraz szyb. Pasy bezpieczeństwa kolorystycznie dopasowano do barwy lakieru nadwozia.
Szczerze mówiąc, bokser o pojemności 3,6 litra wcale nie prezentuje się pięknie. Przypomina nieco silnik od… pralki.
Ważniejsze jest jednak to, jak brzmi ta jednostka napędowa i jakie zapewnia osiągi autu. Silnik wyścigowego RS-a jest podobny, ale ma o 7 kg lżejsze koło zamachowe, inne czasy zapłonu oraz o 10 KM więcej. Wentylator w znacznym stopniu przyczynia się do dźwięku typowego dla „911-ki”.
W samochodzie zastosowano ultralekkie koła z magnezu.
Carrera RS już od dawna jest jednym z najbardziej poszukiwanych wariantów modelu 911. Z jednej strony jest to spowodowane niewielką liczbą wyprodukowanych aut, a z drugiej – sportowymi genami tej odmiany. Większość pojazdów już dawno odrestaurowano i stoją one zaparkowane w garażach kolekcjonerów. W ciągu ostatnich 4 lat wartość samochodu wzrosła dwukrotnie. Na razie nie widać końca wzrostu cen.