Wkręciłem się w japońską motoryzację. W sumie, gdy tak patrzę na to, co wpisywałem w wyszukiwarkach ogłoszeń w całej Europie, to nie mam wątpliwości – zawsze była to najpierw Toyota i wiek do 1987 r. (a tam gdzie się nie da, do 1990). Niestety, gdy Toyota AE86 była nieco tańsza niż dzisiaj, też średnio mnie było na nią stać! Tylko raz zbliżyłem się do swojego marzenia i omal nie kupiłem jeżdżącej Corolli GT, ale wtedy zabrakło mi nieco siły przebicia. Dzisiaj stoi w jednym z podwarszawskich garażów, niestety nie w moim.

Potem przyszedł Instagram, gdzie początkowo wrzucałem różne fury, aby sprofilować się tylko na japońskie. Urosła mi społeczność związana z tą kulturą motoryzacyjną. Kupiłem Nissana Skyline R33, potem go sprzedałem, kupiłem Nissana Glorię Y33, ale wciąż chciałem Toyoty AE86. Wyszukiwałem jej po całej Europie, niestety ceny jakoś nie chciały spadać. Jedynym ratunkiem był zakup auta do remontu (ale żadnego nie znałem), albo wschodnie rubieże Europy. Szukałem na rosyjskich portalach, w końcu coś pięknego znalazło się na Ukrainie, a dokładnie w Odessie – była to co prawda Toyota AE85, ale z tańszej siostry zostało w niej już praktycznie tylko wnętrze.